Powrót do pracy po macierzyńskim. Jak to sobie ułatwić?

Powrót do pracy po macierzyńskim. Jak to sobie ułatwić? fot. Unsplash@Alexander Dummer

Kiedy sama przygotowywałam się do zakończenia przerwy związanej z macierzyństwem, towarzyszyła mi masa emocji. Podobnie jak większość mam, zalała mnie fala obaw przed powrotem do pracy. Potrzeba wyjścia z domu, kontaktu z innymi dorosłymi, zajmowania się rzeczami niezwiązanymi z macierzyństwem była ogromna. Większy był tylko strach – jak sobie poradzimy jako rodzina, czy to na pewno dobra decyzja, jak moje dziecko zniesie rozłąkę. Do tego dochodziły obawy związane z samą pracą – czy ja jeszcze potrafię pracować po tej półtorarocznej przerwie? Czy mój mózg wróci na stare tory? Czy odnajdę się na nowo w zespole, w swoich zadaniach? Jak pogodzę pracę zawodową i wychowywanie dziecka? Rozterek i dylematów było mnóstwo. 

Pocieszający może być fakt, że znacząca większość mam wracających do pracy po przerwie, doświadcza podobnej karuzeli emocji. Przeżywamy podobne rozterki i dylematy, obawiamy się podobnych czarnych scenariuszy. 

Wyniki badań przeprowadzonych przez Fundację Rodzic w mieście pokazują, że najczęstszą obawą, deklarowaną przez wracające mamy jest strach, czy uda się pogodzić opiekę nad dzieckiem (dziećmi) z pracą zawodową. Kluczowe jest jednak to, by obie te role realizować na satysfakcjonującym, a nie jakimkolwiek poziomie. 

Co ciekawe, co czwarta badana przez Fundację mama sygnalizowała, że ma poczucie, iż jej kompetencje zawodowe znacząco spadły. To pokazuje, jak wiele z nas mierzy się z podobnymi trudnościami. A to wszystko jeszcze na etapie samego myślenia o powrocie! Kiedy dojdą do tego kwestie zapewnienia opieki maluchowi, a potem adaptacja i sama logistyka nowego życia domowego – stresu będzie jeszcze więcej. 

Jak sprawić, żeby powrót po urlopie macierzyńskim, wbrew oczekiwaniom, nie był tak straszny?

Po pierwsze, pozwól sobie na doświadczanie wszystkich, także trudnych emocji. Zawsze, gdy kończy się jakiś etap, do głosu mogą dochodzić różne obawy i lęk przed tym, co teraz będzie. Koniec przerwy macierzyńskiej to szczególny czas, bo w nowy etap wchodzimy już jako inne osoby. Z nowym składem rodziny i nowym bagażem doświadczeń, często zmienia się też nasze podejście do pracy i oczekiwania względem niej. To najzupełniej normalne, że jest nam z tym trudno. Dlatego nie warto tłumić emocji. One chcą wybrzmieć, by powiedzieć nam coś ważnego. Dla przykładu strach może nas chronić przed zagrożeniami, pomóc się na nie przygotować. Smutek pokazywać, że czas spędzany z dzieckiem (dziećmi) jest dla nas ważny i cenny, i trudno z niego rezygnować. Radość i ekscytacja być może dają znać, że nadchodzące zmiany są nam potrzebne. Zachęcam do tego, bo nazywać to, co czujemy i analizować, jaki sygnał te uczucia nam przekazują. Można przegadać je z partnerem czy przyjaciółką, można też po prostu wypisać na kartce i się im poprzyglądać. Zwykle wtedy przestają tak mocno doskwierać. 

Druga kwestia to przygotowanie do samego powrotu. Jeśli wracamy do tego samego miejsca, w którym pracowałyśmy przed urodzeniem dziecka, warto zacząć od kontaktu z szefem i ustalenia planu działania i kwestii formalnych. Zwykle rekomenduję, by spotkać się z przełożonym miesiąc lub dwa przed końcem przerwy macierzyńskiej. Dzięki temu każda ze stron będzie wiedziała czego się spodziewać i łatwiej będzie zadbać o sprawną organizację pierwszych dni pracy po przerwie. 

Najważniejsze kwestie, które trzeba omówić, to:

  • data powrotu do pracy z uwzględnieniem zaległych i aktualnie przysługujących urlopów; 
  • wymiar etatu – czy będziesz chciała skorzystać częściowo z urlopu wychowawczego i wrócić w niepełnym wymiarze (np. na słynne 7/8 etatu)?
  • przerwa na karmienie piersią – czy będziesz chciała z niej skorzystać, a jeśli tak to w jakiej postaci? Pamiętaj, że przy założeniu, że będziesz pracować więcej niż 6h dziennie, to karmiąc jedno dziecko możesz skorzystać z dwóch 30 minutowych przerw na karmienie. Na prośbę pracowniczki przerwy te mogą zostać udzielone łącznie na koniec dnia pracy, co w efekcie oznacza skrócenie godzin pracy;
  • stanowisko, na jakie wracasz i Twój zakres zadań – czy będzie to dokładnie ta sama rola, jaką pełniłaś przed przerwą macierzyńską? A może miejsce czeka na Ciebie w innym zespole, z innym zakresem obowiązków?

Gdybym miała dać jedną radę wszystkim mamom, które po przerwie wracają na swoje poprzednie stanowisko, powiedziałabym „daj sobie i innym czas”. Pamiętaj, że choć wracasz w znane Ci miejsce i teoretycznie wskakujesz z powrotem w te same buty, w czasie Twojej nieobecności sporo mogło się zmienić. I pewnie sporo się faktycznie zmieniło. Pojawili się nowi ludzie, nowe narzędzia, nowe procedury. Daj sobie czas, by to wszystko poznać. Nie oczekuj też od siebie, że od razu będziesz w stanie pracować na takich samych obrotach, jak przed przerwą. Daj sobie czas na rozruch. Choć na początku możesz czuć się nieswojo, z każdym dniem będzie Ci coraz łatwiej. Wiem coś o tym – przeszłam tę samą drogę! 

A co jeśli nie masz dokąd wracać? Lub zdecydowałaś, że nie chcesz wracać do poprzedniego pracodawcy?

Z relacji bardzo wielu mam słyszę, że często powrót na poprzednie stanowisko do ostatniego pracodawcy nie jest możliwy. Powody mogą być różne – stanowisko zostało zlikwidowane, firma przeszła restrukturyzację albo sama mama postanawia, że potrzebuje nowego miejsca pracy. Przerwa macierzyńska staje się nierzadko impulsem do przewartościowania swojego życia zawodowego, zmieniają się nasze priorytety i oczekiwania wobec miejsca pracy. Dlatego ogromna część kobiet w takim momencie podejmuje decyzję o zmianie pracodawcy. Co wtedy? 

Jestem ogromną zwolenniczką wprowadzania tak dużych zmian w zaplanowany sposób. Trzeba też dać sobie trochę czasu na znalezienie nowego zatrudnienia lub zdobycie nowych kompetencji, niezbędnych do zmiany branży. Ile zwykle trwa poszukiwanie nowej pracy? W zależności od stanowiska, branży i miasta, w którym chcemy pracować, może to zająć od jednego do nawet sześciu miesięcy. Moim klientkom zwykle rekomenduję, by rozpocząć działania minimum trzy miesiące przed końcem przerwy macierzyńskiej. 

Bardzo ważnym elementem jest przemyślenie swoich oczekiwań wobec nowego pracodawcy – żeby zmiana, na którą się decydujemy naprawdę przyniosła nam korzyści. Poza samą treścią pracy, czyli zakresem obowiązków, często także czynniki takie jak lokalizacja biura, godziny pracy czy możliwość pracy zdalnej stanowią istotne kryterium w podejmowaniu decyzji. Warto spisać te oczekiwania i pod ich kątem analizować przeglądane oferty pracy. Bardzo zachęcam też, by przygotować sobie listę firm, z którymi potencjalnie chciałybyśmy się związać i zajrzeć od razu na ich strony internetowe w poszukiwaniu aktualnych ofert pracy lub nawiązać kontakty z ich rekruterami poprzez portal LinkedIn. 

Mamy często pytają mnie, czy już w CV lub na rozmowie kwalifikacyjnej informować pracodawcę, że mają dzieci. Profesjonalne CV na pewno nie jest miejscem, by przekazywać takie informacje. Co do spotkań rekrutacyjnych są różne podejścia, bo sam fakt posiadania dzieci w ogóle nie powinien stanowić tematu rozmowy w procesie rekrutacji. 

Kiedy po macierzyńskim sama zdecydowałam się zmienić pracę, ja osobiście mówiłam osobom mnie rekrutującym, że mam małe dziecko. Robiłam to z pełną świadomością, że dla niektórych pracodawców może to być czynnik zniechęcający. Choć oczywiście nie powinien mieć żadnego znaczenia, nadal zdarzają się przełożeni, którzy widzą w mamach pracowników mniej zaangażowanych czy nagminnie korzystających ze zwolnień lekarskich. Wolałam jednak, by firmy, dla których macierzyństwo przyćmi moje kompetencje i będzie stanowić jakiś problem odrzuciły mnie już w procesie rekrutacji. Nie chciałabym pracować w środowisku, w którym będę w jakikolwiek sposób dyskryminowana za bycie mamą. I to podejście mi się sprawdziło. Każda mama musi jednak sama zdecydować, czy w jej przypadku (dana branża, miasto, rodzaj stanowiska) będzie to właściwe rozwiązanie. Ja z całą mocą pragnę podkreślić, że nikt nie ma prawa pytać podczas rekrutacji ani o posiadane dzieci, ani też o plany powiększania rodziny czy sposób organizacji opieki dla malucha. Decyzja więc należy do każdej kandydatki. 

Jaką radę mogłabym dać mamom, które decydują się szukać nowego miejsca pracy po przerwie macierzyńskiej? Bądźcie wybredne! Zrekrutujcie sobie takich pracodawców, z jakimi będziecie chciały związać się na dłużej. Określcie starannie swoje oczekiwania i trzymajcie się ich, bo zasługujecie na to, by czerpać z pracy prawdziwą satysfakcję! Doświadczenie pokazuje, że mamy są zwykle bardzo zmotywowanymi i zaangażowanymi pracowniczkami. Na szczęście jest coraz więcej firm oraz menedżerów, którzy to dostrzegają. 

Mamo, nie jesteś sama!

Ostatnia kwestia, na którą chciałabym zwrócić uwagę, to zapewnienie sobie wsparcia w tym niełatwym czasie. Jako mamy często bierzemy na swoje barki więcej niż trzeba, troszczymy się o wszystkich dookoła, zapominając o sobie i swoich potrzebach. Warto pamiętać, że w pojedynkę zawsze znacznie ciężej jest radzić sobie z trudnościami. Dlatego bardzo zachęcam, by przygotowując się do powrotu, rozmawiać z najbliższymi i korzystać z ich pomocy. Może ona przyjmować różne formy – od zwykłego „wygadania się”, kiedy nam ciężko, przez nowy podział domowych obowiązków, po wsparcie w nowej logistyce, związanej z odprowadzaniem dzieci do placówek. Warto również ustalić zawczasu strategie na sytuacje kryzysowe, jakie niewątpliwie będą się zdarzać. Kto bierze wolne, gdy dziecko zachoruje i jak się tym dzielicie? Kto ma bliżej do żłobka/przedszkola i może odebrać go szybciej, kiedy dostaniecie ten przerażający telefon? Omówienie tego, zanim pojawią się choroby obniży poziom stresu w tej sytuacji i pozwoli łatwiej sobie z nią poradzić. 

Choć niewątpliwie powrót do pracy po przerwie macierzyńskiej jest trudnym momentem dla całej rodziny, to dobre przygotowanie do niego i zapewnienie sobie wsparcia najbliższych znacznie to ułatwiają. Trzeba pamiętać, że ponowne wdrożenie się do pracy zawodowej jest procesem i zajmuje trochę czasu, dlatego podchodźmy do siebie z łagodnością. 


Druga szansa na rynku pracy

Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim, to dla wielu osób druga szansa na rozpoczęcie kariery. Jest to też drugie dno kampanii RocketJobs.pl, w której oprócz tego, abyśmy ciuchom z przeszłości dali szansę w pracy przyszłości, portal pracy chce przekazać, że nie powinniśmy też wstrzymywać się przed dawaniem sobie samym drugich szans.

Psycholog, coach i ekspertka ds. HR

Z wykształcenia psycholog i coach, zawodowo HR Biznes Partnerka i HR Menedżerka z dziesięcioletnim doświadczeniem w obszarze zasobów ludzkich. Autorka bloga www.mamazhr.pl, autorka ebooka "Mama wraca do pracy". Edukuje i wspiera mamy, pomaga im odnaleźć się na ryku pracy. Prywatnie mama dwójki maluchów. Możecie ją śledzić także na Instagramie @mama.z.hr.

Reklama pracy dla kierowcy

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze