Lata mijają, uczysz się angielskiego i nic z tego nie wynika? To nie tak, że nie masz talentu, po prostu potrzebujesz innej metody
Na świecie istnieje ponad 7000 języków! Na poznanie wszystkich zabrakłoby życia. Niemniej już znajomość kilku, a nawet jednego w stopniu zaawansowanym stanowi pole do uznania i praktycznego wykorzystania go w życiu codziennym. Obecnie prym na świecie wiedzie angielski, którego wykorzystywanie jest niejako koniecznością codziennego funkcjonowania, zwłaszcza w sferze biznesu. Od czego więc zacząć, zabierając się do nauki języków obcych i jak nabrać pewności w tej kategorii? Z podpowiedziami pospieszyła nam szkoła języka angielskiego Tutlo.
Spis treści
O języku, jego budowie, funkcjach, cechach czy genezie poszczególnych grup i rodzin powstały niezliczone badania. A kolejne publikacje dalej zalewają świat nauki. Nic dziwnego, ponieważ to niezwykle złożone zagadnienie stanowi jeden z filarów istnienia cywilizacji. Chociaż zdarzają się wyjątki, z reguły funkcjonowanie w danej społeczności bez znajomości używanego w niej narzecza stanowi niemałe wyzwanie. A języków jest na świecie ponad 7000! Oczywiście nie uwzględniając jeszcze dialektów. Wraz z postępującą globalizacją coraz więcej osób decyduje się na poznanie najpopularniejszych z nich. Gdy niektórym to wejdzie w krew, nie wystarczają już tylko gwary sąsiadów zza granicy. Poszukują coraz to nowych wyzwań.
Jednak bez względu na to, czy szlifujemy swoje kompetencje z angielskiego czy suahili, podstawą skutecznej nauki jest nabranie pewności siebie w obcowaniu z językiem. Bez tego nawet najpilniejszemu adeptowi gramatyki język może stanąć kością w gardle. W tym, jak można nabrać odrobiny kurażu i otworzyć się na kontakt z obcą mową, wspomoże nas Kacper Mosior – B2B Academic Manager ze szkoły języka angielskiego Tutlo.
Nauka języków obcych. Czy trzeba mieć do niej wrodzony talent?
Wiele osób obawia się rozpoczęcia przygody z nauką języków obcych. Niechęć związana ze szkolnymi doświadczeniami, brak pewności siebie i świadomość długiej drogi, która czeka nas w tej dyscyplinie, potrafią skutecznie zdemotywować już na starcie. Często identyfikują się one jako pozbawione „wrodzonych” kompetencji, zamykając przed sobą drzwi do sukcesu. Poniekąd niektóre osoby zdają się błyskawicznie wyłapywać wszystkie niuanse i chwytać obce wyrażenia z niewymuszoną lekkością, nie oznacza to jednak, że pozostałych należy spisać na straty. Czy zatem, żeby opanować język obcy na wysokim poziomie, potrzeba szczególnych zdolności albo supermocy? Poradziliśmy się w tej kwestii Kacpra Mosiora – B2B Academic Managera z Tutlo:
Tak jak w każdej dziedzinie życia, możemy mówić o osobach obdarzonych wybitnym talentem do nauki języków obcych. Faktycznie, potrafią przyswajać je szybciej i posługiwać się nimi płynnie.
Przede wszystkim pamiętajmy, że nie ma osoby, która nie może nauczyć się języka obcego (przynajmniej do pewnego poziomu). Wszystko jest kwestią pracy i cierpliwości. Oczywiście, nie mamy wpływu na wewnętrzną motywację danej osoby, jednak warto odpowiedzieć tutaj na pytanie skąd biorą się nasze wątpliwości dotyczące możliwości poznania przez nas obcego języka.
Podkreśla on jednak, że sam talent nic nie znaczy bez ciężkiej pracy. Ponadto narzekanie na brak predyspozycji często prowadzi do tego, że nasze obawy wzrastają do rangi samospełniającej się przepowiedni. Brak „głowy do języków” sprawia, iż niektórzy nawet nie próbują się uczyć.
Możemy wyróżnić tutaj zapewne mnóstwo przyczyn takiego stanu rzeczy, jednak skupmy się na dwóch. Jedną z nich jest uprzedzenie. Niektórzy nie chcą uczyć się języków obcych, ponieważ są przekonani o tym, że nie mają talentu, a skoro tak uważają, nie mają żadnych rezultatów, co sprowadza się do braku motywacji do rozpoczęcia nauki. I koło się zamyka
– podkreśla ekspert.
Zaznacza również, że wiele wątpliwości może być wynikiem wcześniejszych złych doświadczeń np. związanych ze szkolnymi metodami nauki języków obcych. W rezultacie nawet prawdziwy poliglota z powołania może przypisać sobie łatkę niekompetentnego, czym skutecznie zniechęci się na resztę życia. Zaklinamy zatem, aby nie tracić nadziei, kiedy przyswajanie zagranicznych słówek idzie nam jak po grudzie. Istnieje wiele metod i niestandardowych trików, które mogą w tym pomóc. Należy jedynie odnaleźć te skrojone na swój wymiar.
Podobieństwa się przyciągają
Jeżeli ktoś jest obdarzony wyjątkową kondycją i z łatwością przychodzi mu opanowanie poszczególnych sportów, to nie znaczy od razu, że zostanie jednocześnie triatlonistą, piłkarzem, gimnastykiem artystycznym i skoczkiem narciarskim. Znając jednak ruchy salsy, i cha-cha przyjdzie nam z mniejszym trudem. Podobnie jest z językami. Poznając tajniki obcej mowy, często napotykamy na pewne podobieństwa z innymi znanymi przez nas narzeczami. Co jakiś czas dostrzegamy znajome słowo, przenośnię lub zależność logiczną. Zdaniem Kacpra Mosiora, już opanowane umiejętności lingwistyczne wspierają nas przy poszerzaniu dotychczasowych horyzontów.
Rodziny i ligi wpływają na nasze zdolności do nauki języków obcych
Wynika to z występujących między nimi relacji powstałych w następstwie przynależności do tych samych rodzin lub lig językowych. Takie dialekty cechują się wspólną genezą lub bliskością geograficzną, wpływającą na przenikanie się wpływów między nimi. Objawia się to chociażby przy nauce angielskiego. Instynktownie rozumiemy, że take a shower, czyli „wziąć prysznic”, oznacza skorzystanie z natrysku, nie zaś wymontowanie i zabranie aparatu z łazienki.
Języki z tych samych rodzin mają ze sobą często podobnie brzmiące lub wyglądające słowa, zbliżone struktury gramatyczne czy szyk zdań. Robiąc „bazę” poprzez uczenie się danego języka np. z rodziny języków indoeuropejskich, osoby w tej sferze utalentowane mogą o wiele szybciej opanować inny język z tej grupy. Np. osoba znająca język niemiecki, może dzięki temu szybciej opanować język niderlandzki. Niemniej, wyżej wspomniane podobieństwa mogą być wykorzystywane do nauki języków przez każdego. Jest to świetna pomoc nawet dla osób, które nie czują, że „mają głowę” do języków
– zaznacza ekspert z Tutlo.
To tylko lepsza motywacja do nauki! Kiedy poznamy już jeden język, kolejne pójdą nam z tym większą łatwością. Jako iż polski należy do grupy języków indoeuropejskich, jesteśmy od razu na wygranej pozycji w kwestii nauki języków obcych. Przynajmniej, jeśli chodzi o popularne kierunki w tym zakresie, takie jak angielski, francuski, hiszpański, niemiecki czy rosyjski. Ponadto, poszczególne narzecza Europy przez długi czas koegzystowały i przenikały się nawzajem, co zaowocowało powstaniem niezliczonych kalek i zapożyczeń. Dlatego, podczas nauki języków obcych warto doszukiwać się różnych podobieństw, gdyż pomogą nam one w zdobyciu i utrwaleniu wiedzy. Często pojawiają się nawet w absolutnych podstawach. Wcale nie trzeba być w tym celu lingwistycznym orłem. Poznawanie paraleli pomoże nam również odnaleźć niuanse, w których się różnią i nie popełniać podstawowych błędów.
Dlaczego akurat angielski?
Jak głosił rosyjski nowelista i dramatopisarz – Antoni Czechow – „Bez znajomości języków obcych człowiek czuje się gorzej niż bez paszportu”. Obecnie jednak mówiąc o językach, z reguły na pierwszy plan wchodzi od razu angielski. Choć kłóci się to trochę z możliwością wybrania niszy dla siebie, stanowi on aktualnie swego rodzaju konieczność. Dawniej za język szlachty i dyplomacji uważana była francuszczyzna. W średniowieczu żaden uczony duchowny nie przyznałby się do takiego blamażu jak nieznajomość łaciny. A wpływy greki na rozwój ludzkości po dziś dzień znajdziemy w większości terminologii naukowej. Wraz z wpływami poszczególnych sfer kulturowych, rolę uniwersalnego narzecza, którym możemy posługiwać się w dowolnym miejscu na świecie, zaczął przejmować właśnie angielski.
Ponadto, podążając za myślą Czechowa, przestał on spełniać wyłącznie funkcję paszportu przy zagranicznych wojażach. Ten trzeci pod względem popularności (zaraz po chińskim i hiszpańskim) język na świecie na dobre zadomowił się na rodzimych podwórkach wielu krajów – w tym również w Polsce. Wg. badania przeprowadzonego przez Instytut Badań Spraw Publicznych ponad 68 proc. badanych Polaków deklaruje, że zna angielski chociaż trochę. Kompetencje językowe krajan wystarczyły, aby w Indeksie Znajomości Angielskiego (EF English Proficiency Index), dotyczącym krajów nieanglojęzycznych, Polska zajęła aż 13. miejsce. Nic dziwnego zatem, że stał on się obecnie swego rodzaju cechą must have, w szczególności w odniesieniu do życia zawodowego w rozlicznych firm, których działalność nieraz wykracza daleko poza granice naszego kraju.
Nauka języków obcych. Od teorii po praktykę
Większość z nas zapewne zna uczucie zwątpienia, z którym raz po raz spotykamy się podczas nauki języków obcych. Wydaje się, że poznaliśmy już niemal wszystko, opanowaliśmy pieczołowicie powtarzane w szkole regułki i powinniśmy aktualnie „śmigać” w danym narzeczu. Tymczasem, fragment przeintelektualizowanego tekstu z cudzoziemskiej gazety lub zasłyszana za granicą rozmowa nativów brutalnie ściąga nas na ziemię. Czy to w ogóle możliwe, żeby osiągnąć satysfakcjonujący poziom? Jedno jest pewne – nie można spoczywać na laurach, a ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć.
Pewność siebie w obcowaniu z językiem angielskim przychodzi wraz z nauką i praktyką. Pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy inni i każdy w inny sposób czuje się w różnych sytuacjach
– pociesza Kacper Mosior.
Do nauki języków obcych trzeba dwojga
Chociaż do nauki języka zawsze potrzebny jest spory nakład pracy własnej, takiej jak powtarzanie materiału lub rozwijanie leksyki, na pewnym etapie warto skorzystać z pomocy z zewnątrz. Ekspert z Tutlo podkreśla, że:
Samodzielna nauka języka angielskiego jest możliwa, ale faktycznie – tylko do pewnego stopnia. Język służy nam do komunikacji z innymi osobami, dlatego uczenie się samemu w domu wydaje się być mało produktywne. Osoby początkujące mogą z pewnością to robić. W Internecie jest mnóstwo filmów, nagrań audio oraz ćwiczeń, gdzie takie osoby mogą nabyć podstawy języka.
Pamiętajmy jednak, że wraz z wchodzeniem na kolejne poziomy, odblokowujemy zupełnie nowe elementy języka, których samodzielne przyswojenie może przynieść więcej szkód niż korzyści. Przykładowo, zasady na poziomie podstawowym, według których stosowane są czasy przeszłe, mogą ulec zmianie, gdy poznamy bardziej zaawansowane procesy ich używania. Priorytetem jest, żeby zawsze mieć na względzie, iż znajomość języka to nie tylko biegłość w gramatyce. Jeżeli rzeczywiście chcemy osiągnąć biegłość w tej dziedzinie, należy skorzystać z pomocy specjalisty. Dzięki temu unikniemy pogłębiania błędów, na które sami nawet nie zwrócilibyśmy uwagi.
Ci bardziej zaawansowani powinni korzystać z lekcji z lektorem, native speakerem, gdzie będą mogli ćwiczyć konwersacje. Osobiście jednak rekomenduję każdemu, aby uczył się angielskiego pod okiem specjalisty, nawet od podstaw. Im szybciej będziemy próbowali komunikować się z innymi w języku angielskim, tym większe zobaczymy rezultaty
– tłumaczy ekspert.
Język nie tylko na piśmie
Regularna praktyka to znacznie łatwiejsza do zaakceptowania rada w przypadku zadań pisemnych. U wielu osób jednak wizja wyartykułowania wokalnie chociaż prostej wypowiedzi może gwałtownie przyspieszać akcję serca. Bez części ustnej jednak warunki do wykorzystania naszych nowo nabytych kompetencji drastycznie się zawężają.
Płynne mówienie w języku obcym może wydawać się nieosiągalne, w szczególności gdy stawiasz dopiero pierwsze kroki i przytłacza Cię ilość zasad gramatycznych czy nowych słówek do przyswojenia
– wyjaśnia Mosior.
Trzeba rozmawiać, żeby mówić
Jak jednak przełamać się do konwersacji, kiedy w ich obliczu język staje nam kością w gardle, kolana miękną i nie możemy z siebie słowa wydusić?
Przede wszystkim nie bójmy się popełniać błędów. Popełnianie błędów to naturalna część procesu uczenia. Najważniejsze jest, abyśmy zostali zrozumiani. Mówmy jak najwięcej, nawet jeśli na początku przychodzi to z trudem. Efekty przyjdą bardzo szybko. Przede wszystkim nie zrażajmy się pierwszymi potknięciami! Wtedy mówienie w języku obcym stanie się płynne i naturalne “in no time’!
– kontynuuje ekspert.
Niemniej, w dalszym ciągu możemy pracować nad swoimi umiejętnościami słuchowo-werbalnymi także indywidualnie. Zdecydowanie lepiej jednak, gdy jest to forma suplementowania konwersacji, nie zaś ich substytucji.
Dodatkowo, nie traćmy kontaktu z językiem. Wtedy faktycznie bardzo łatwo zapomnieć tego, czego się nauczyliśmy. Dlatego zacznijmy czytać angielskie artykuły, książki, słuchać radia po angielsku, oglądać filmy bez lektora lub polskiego dubbingu, zmieńmy język w telefonie i aplikacjach na angielski. No i przede wszystkim – podróżujmy! Podróżowanie, poznawanie nowych kultur i obcokrajowców sprzyja rozmowom w języku obcym. Za granicą użycie języka w praktyce jest jedyną szansą na porozumienie z drugą osobą. Możemy rozwijać swoje umiejętności w codziennych sytuacjach, takich jak rezerwacja pokoju hotelowego czy zamówienie taksówki. Dlatego szukajmy każdej okazji do konwersacji, na spotkaniach biznesowych, w pubie, za granicą. Nawet jeśli jesteśmy początkujący, nie mamy czego się obawiać, nikt z nas nie będzie się śmiał
– radzi Mosior.
Przedstawione przez eksperta rozwiązania to zresztą nie tylko klucz do nauki języków obcych, ale również świetnej zabawy. W końcu, gdy nauka jest połączona z rozrywką, staje się dla nas przyjemnością, nie przykrym obowiązkiem.
English ain’t so ez
Gromadząc materiały szkoleniowe, należy jednak mieć na względzie, że język językowi nierówny. I to w obrębie tego samego narzecza. Istnieje wiele odmian, dialektów, lokalnych gwar, regionalizmów czy specyficznych akcentów, które mogą nam skutecznie napsuć krwi w procesie nauki języków obcych. Nawet doświadczeni angliści lub native speakerzy potrafią mieć trudności ze zrozumieniem akcentów z Australii lub Liverpoolu. Z tego względu postanowiliśmy poradzić się eksperta z Tutlo, jak radzić sobie wśród tylu wariacji na temat jednego języka.
Przede wszystkim język angielski jest językiem „bardzo żywym” i zmienia się w zawrotnym tempie. Nie możemy się zamykać na różnego rodzaju potoczne wersje języka angielskiego. Warto również znać określenia slangowe, wariacje danego słowa lub wyrażenia, aby było łatwiej odnaleźć się podczas rozmowy np. z kimś z Anglii, Irlandii czy choćby Texasu. Jako lektor i metodyk często słyszę zdania typu „uczyłem się angielskiego 10 lat, myślałem, że znam ten język, ale jak pojechałem do Anglii to się okazało, że nie umiem nic”.
– opowiada Kacper Mosior.
Dlatego moja rada jest taka – uczmy się angielskiego poprawnie gramatycznie, składniowo, poznawajmy elementarne słownictwo, ale bądźmy również otwarci na naukę mniej „oficjalnych reguł” języka. Ucząc się angielskiego w Tutlo uczeń może liczyć na to, że podczas konwersacji będzie przyswajał poprawną gramatycznie i stylistycznie wiedzę, jednak w swoich zasobach mamy sporo mniej standardowych lekcji, które śmiało można przerabiać z lektorem (najlepiej native speakerem)
Skuteczne metody – nauka języków obcych
Poznając nowe zagadnienia, uciekamy się do najróżniejszych pomocy dydaktycznych i sposobów. Niektórzy zapisują fiszki, które przyklejają na lodówce. Inni korzystają z quizów online lub odpytują się nawzajem z bliską osobą. Są zarówno miłośnicy stosowania kolorowych zakreślaczy, jak i schludnych notatek czarnym długopisem na białej kartce, obowiązkowo bez żadnych kratek i linii. Inni z kolei preferują kontrolowany chaos – adnotacje na marginesie oraz tworzenie rozbudowanych skojarzeń, które poprzez schemat mapy myśli prowadzą nas do zapamiętania haseł. Jak to się mawia, każdy Cyryl ma swoje metody. Z racji, że każdy umysł jest nieco inny, różne mnemotechniki mogą okazać się dla kogoś tymi najbardziej skutecznymi.
Jak uczyć kompetencji lingwistycznych?
Jak ma się jednak sprawa w przypadku zorganizowanej nauki z lektorem? Eksperci ze szkoły językowej Tutlo opracowali szereg zróżnicowanych sposobów w ramach zintegrowanego programu True-Life English 360°. Kwestię objaśnił nam Kacper Mosior:
Jest to skuteczna i przyjemna metoda, która sprawia, by nie tylko cel był motywacją do nauki, ale także sam jej przebieg. Metodycy Tutlo skomponowali system w oparciu o Europejski System Opisu Kształcenia Językowego, łącząc sprawdzone rozwiązania, takie jak:
- Microlearning – strategia dzielenia obszerniejszych tematów na krótkie jednostki
- Spaced Repetition System – system regularnego powtarzania. Słowa i konstrukcje językowe stale powracają do ucznia, ale w różnych kontekstach, dzięki czemu ich zapamiętywanie przebiega w bardziej intuicyjny sposób.
- Content-Based Learning – nauczanie języka na treściach niejęzykowych. Innymi słowy: nie mówienie o języku, lecz mówienie tym językiem. O czym? O ekologii, podróżach, finansach, problemach współczesnego świata itd.
- Communicative Language Teaching – podejście komunikacyjno-konwersacyjne, które patrzy na naukę języka obcego szerzej: nie chodzi tylko o znajomość języka, słówek, gramatyki itp., lecz umiejętność zastosowania tej znajomości w pisaniu, czytaniu i mówieniu.
Jeśli to wszystko brzmi nieco przytłaczająco, nasz rozmówca uspokaja – wszystkie kursy są dostosowane do poziomu uczniów. Te z kolei są określane indywidualnie na sesji metodycznej jeszcze przed rozpoczęciem nauki. Nastawienie na użycie języka pomaga przekroczyć granicę pomiędzy książkową i teoretyczną nauką a jej praktycznym wykorzystaniem. Konsekwentnie pomagają rozwinąć pewność siebie w użyciu języka, która z kolei otwiera nieograniczone możliwości rozwoju.
A może by tak odwrócić role?
Zróżnicowanie wspomnianych metod sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Aczkolwiek, nie jest to jeszcze koniec innowacji. Jednym z najlepszych sposobów, żeby poznać coś od podszewki jest nic innego jak nauczanie innych.
Ciekawym sposobem jest również Flipped Learning – metoda, różniąca się od klasycznej lekcji, podczas której dominuje wykład nauczyciela a uczniowie robią notatki. FL „przerzuca” część wykładową na uczniów, odwracając w ten sposób czas i sposób pracy
– tłumaczy ekspert.
Nowoczesne szkoły językowe coraz częściej przekraczają tę niewidzialną barierę pomiędzy lektorem a adeptami. Nie oznacza to bynajmniej zmniejszenia roli prowadzącego. Spoczywa na nim bowiem wielka odpowiedzialność monitorowania i moderowania treści prezentowanych przez uczniów.
Nie ma co się bać nauki języków obcych!
Podczas nauki prędzej czy później przydarzą nam się momenty zwątpienia we własne siły i kompetencje. Należy wtedy pamiętać o jednej z najprostszych zasad. Mianowicie, nawet ograniczona znajomość języka w stopniu komunikatywnym jest zdecydowanie lepsza od jej braku. Zawsze pozostaje jeszcze kwestia improwizacji, gestów lub pozytywnego nastawienia do rozmówcy. Oczywiście jest to środek doraźny, który nie powinien zniechęcać nas do stałego dążenia do dalszego rozwoju. Również z perspektywy pracodawcy lepszy będzie perspektywiczny pracownik rozwijający swoje kompetencje niż ktoś, kto osiadł już na laurach. Dlatego, szczerze zachęcamy do nauki i korzystania z usług nowoczesnych szkół językowych, takich jak Tutlo. Po pewnym czasie nawet nie zauważycie, ile już „podłapaliście” naturalnie. Z czasem najbardziej wymagające konwersacje staną się dla was bułką z masłem – a może raczej piece of cake.
Komentarze