Niemal wszyscy uprawiamy go w pracy. Czym jest cyberloafing?

Zdaje się, że niewielu liderów w jakiejkolwiek branży może pochwalić się tak ugruntowaną pozycją, jaką od lat utrzymuje Facebook. Jednak w biznesie nic nie jest dane raz na zawsze i na pewno wiedzą o tym również Mark Zuckerberg z kolegami. Czy kiedykolwiek żegnając się z ich platformą zakrzykniemy: umarł król, niech żyje król? A jeśli tak, to będzie miał on znaną twarz, czy zostanie wybrany spośród zupełnie nowych graczy?
Nie jest tajemnicą, że rok 2018 był dla Facebooka absolutnie fatalny, a miesiące pierwszej połowy 2019 roku raczej dostarczają argumentów do tezy o podtrzymaniu złej passy. Brytyjska firma Cambridge Analytica zbierała dane milionów użytkowników serwisu Marka Zuckerberga bez ich zgody i świadomości, a sam CEO stanął przed United States Senate Committee on the Judiciary, komisją złożoną z 22 amerykańskich senatorów. Transmitowane w mediach posiedzenie przede wszystkim obnażyło niebywałą ignorancję części członków tego gremium, ale trudno byłoby uznać, że sam Zuckerberg wyszedł z sytuacji obronną ręką. Tutaj nie ma zwycięzców. Facebook niewystarczająco dopilnował swoich kontrahentów i usłyszał o tym cały świat. Koniec, kropka. Mleko się rozlało. Kolejne miesiące to natomiast kontrowersyjne metody pozyskiwania danych od najmłodszych użytkowników, wycieki informacji i kilka innych mniejszych afer, które na pewno nie wpływają pozytywnie na wizerunek giganta social media.
Przez lata działalności Facebook tak się rozrósł, że niewiele firm mogłoby zaoferować sensowną alternatywę. Mechanizm działania jest zrozumiały: użytkownicy wybierają tę sieć społecznościową, w której są już ich znajomi, a także strony interesujących ich gwiazd, marek i mediów. Powoduje to, że sieć, która zadebiutowała lata temu jako innowator, dzisiaj nadal rośnie i rośnie. Jednak coraz częściej mówi się o nieumiejętności zapanowania nad bezpieczeństwem ogromnej ilości danych, szczególnie w wypadkach, gdy są one przekazywane kontrahentom Facebooka. Według redaktora portalu FastCompany to właśnie nacisk położony na kwestie bezpieczeństwa mógłby stanowić o przewadze nowego potencjalnego lidera nad serwisem Marka Zuckerberga. A jedyną firmą, która mogłaby sprostać zadaniu, miałoby być Apple.
Nietrudno odmówić sensu proponowanej argumentacji. Jeśli nowa platforma ma stanowić konkurencję z prawdziwego zdarzenia, to przede wszystkim potrzebuje dostępu do ogromnej społeczności. Apple posiada takowy: liczba iDevices użytkowanych na całym świecie przekracza 1,3 miliarda. Fakt ten już dawno wykorzystano w przypadku Apple Music, które rozrosło się na tyle, że z dumą konkuruje z innymi streamingowym gigantem, Spotify. Wybór dla użytkowników iPhone’ów byłby łatwy: skorzystaliby z sieci społecznościowej, która już jest w ich urządzeniach. Sieć byłaby oczywiście głęboko osadzona w iDevices i obsługiwanych przez nią systemach operacyjnych. Apple mogłoby liczyć na zaufanie dużej części użytkowników, a także napływ nowych, jako że od lat z powodzeniem kształtowało wizerunek firmy, dla której zagadnienia związane z bezpieczeństwem nie są obojętne. Kontrola własnego OS pozwoliłaby gigantowi z Cupertino na egzekwowanie odpowiednich zasad cyberbezpieczeństwa i prywatności danych. Sam Zuckerberg twierdzi, że ludzie w końcu zrezygnują z publicznych sieci w stylu dzisiejszego Facebooka, co pewnie będzie oznaczało dominację prywatnych komunikatorów poszerzonych o dodatkowe funkcje. W tym kontekście od razu przychodzi na myśl Apple Messages. Zresztą trudno wyobrazić sobie lepsze warunki dla lidera, niż zintegrowane środowisko iOS.
Potrzeby użytkowników i model biznesowy
Facebook zarabia na gromadzeniu danych wykorzystywanych do sprzedaży reklam, a to kłóci się z modelem biznesowym obranym przez Apple. Zapewnienie atrakcyjnej, “ekskluzywnie” wyglądającej sieci społecznościowej zachęcającej do kupna iPhone’a czy iPada byłaby bardziej w ich stylu. Mimo odpływu części “elektoratu” (co widać szczególnie na przykładzie najmłodszych użytkowników, migrujących na platformy, na których nie spotkają swoich rodziców), Facebook radzi sobie bardzo dobrze. Bacznie obserwuje konkurentów i jest czujny wobec zmian na rynku. Wszyscy wokół dowodzą, że żyjemy w kulturze wideo? Zaczynamy promować posty z grafikami i wykupujemy Instagrama. Hitem wśród młodzieży staje się Snapchat, opierający się na szybko znikających wiadomościach? Proszę bardzo, wprowadzamy stories na Facebooka i Instagrama. Coraz częściej mówi się, że szyfrowane wiadomości to przyszłość komunikacji? Dlaczego by nie wykupić WhatsAppa, przecież niedługo może nam zagrozić. No i niedawne, pozornie zaskakujące słowa Marka o konieczności zwrócenia się Facebooka w stronę “private”. Wiele wskazuje więc na to, że realna konkurencja dla króla social media nie wyrośnie zbyt szybko. Nie brakuje głosów, że Facebook będzie rządził już zawsze, jednocześnie wciąż ewoluując. A co go nie zabije, to go wzmocni. Na razie nie wiadomo, co na to Apple. Ich ostatnie podejście do social mediów to uruchomiony w 2010, skupiony wokół upodobań muzycznych userów, Ping. Projekt przetrwał dwa lata.
RocketSpace.pl
RocketSpace.pl to magazyn portalu pracy przyszłości – RocketJobs.pl. Misją RocketSpace.pl jest zwiększanie świadomości społecznej w kwestiach związanych z rynkiem pracy. Jesteśmy tam, gdzie każdy pracownik white collar. Śledzimy na bieżąco najnowsze trendy na rynku pracy.
Komentarze