Kulisy pracy marketera #4
Grzegorz Borowiecki
Nadsztygar marketingu! Fedruje insighty konsumenckie od 2001 roku. Od marca 2017 prowadzi górniczą agencję kreatywną WUNDERTEAM, która jest prawdopodobnie najbardziej kreatywną agencją „pod ziemią”. Firmę tworzy w oparciu o górniczy etos, bo jak twierdzi na grubie (kopalni) człowiek uczył się porządku, dokładności i pracy zespołowej. Górniczy manifest znajdziesz na stronie wunderteam.com
Opowiedz proszę: na czym polega Twoja praca? Jaki obszar marketingu uważasz za swoją mocną stronę?
Prowadzę agencję reklamową. Zależało nam, żeby była ona w 100% z charakterem. Śląskim charakterem, gdzie ważny jest pragmatyzm i pracowitość. Dlatego nawiązujemy do historii naszego regionu i górnictwa. Moja „górnicza szychta” to dzisiaj głównie wspieranie naszego zespołu, który liczy już 14 osób. Fedrowanie insightów uważam za swoją mocną stronę. Jak to przetłumaczyć na język marketingu? Umiem połączyć kreatywne myślenie z twardymi biznesowymi realiami i oczekiwaniami konsumentów.
Wróćmy teraz do początków. Jak zaczęła się Twoja historia z marketingiem i jak rozwijała się z biegiem czasu?
Pamiętam swoją pierwszą kampanię. Był rok 2001. Z geek-kumplami z technikum sprzedawaliśmy przez internet części do komputerów. Byliśmy pionierami ecommerce, chociaż wtedy tego jeszcze nikt tak tego nie nazywał ;)Ponieważ byłem najmniej „geekowaty” to zająłem się „marketingiem”. Oczywiście zacząłem od stanowiska Dyrektora, co potwierdzały wizytówki wydrukowane w liczbie 50 sztuk 😉 Na „fantazji” organizowałem konkurs, gdzie do wygrania były bilety na Małysza. Sprzedaliśmy 2 dyski twarde, co pozwoliło uzyskać rekordowy ROI. Od tego czasu promowałem drukarki atramentowe i aparaty cyfrowe w hipermarketach, pisałem reklamy w radiu, byłem kelnerem, redaktorem naczelnym serwisu filmowego.
W codziennej pracy aby się nie męczyć i prezentować jak najlepsze wyniki, ważne są predyspozycje. Jakie cechy powinien mieć Twoim zdaniem dobry marketer?
Chyba nie ma uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie. Marketing stał się bardzo rozległą dziedziną i nie myślę tutaj o narzędziach, ale że dzisiaj marketing to 80% a czasami nawet 90% wartości firmy. Nie ma produktu, którego nie da się skopiować. Przewagę konkurencyjną można osiągnąć tylko dzięki marketingowi.
Kontrowersyjną kwestią w świecie marketingu, PR-u i sprzedaży są często studia kierunkowe. Czy uważasz, że są one potrzebne aby zacząć w tej branży?
Zdecydowanie nie. Trzeba za to przeczytać przynajmniej 10 książek, zaliczyć 10 konferencji i popracować przynajmniej przez kilka miesięcy dla 10 różnych marek. To dobry fundament pod dobrego marketera.
Ponarzekajmy trochę 🙂 Która część Twojej pracy jest dla Ciebie najbardziej problematyczna?
Jedną z naszych górniczych zasad jest, że my nie narzekamy. Weszło nam już to w nawyk 😉 Cenimy spójność, więc podkreślę, że my jesteśmy od rozwiązywania problemów naszych klientów, więc na swoich się za długo nie skupiamy.
Gdzie Twoim zdaniem najlepiej szukać wartościowej wiedzy marketingowej? Internet jest przepełniony nic niewnoszącymi artykułami. Gdzie uczyć się teorii, która naprawdę później się przyda?
Najlepiej obserwować blog WUNDERTEAM. Tylko konkrety 😉 a tak poważnie, to teorii najlepiej uczyć się od praktyków i zaglądać na różne fajne konferencje. Tam można ich zgadać i wyciągnąć naprawdę prawdziwą wiedzę z pola walki.
Przejdźmy do kwestii ważnej w każdym zawodzie – chodzi o pieniądze. Na jaką pensję może liczyć dobry marketer/PRowiec?
Mam 18 lat doświadczenia a sam nie wiem, czy już mogę się nazwać dobrym marketerem. Jeśli ma to działać na zasadzie kija i marchewki to można założyć, że widełki dla marketerów są bez limitu.
Jaki był najciekawszy projekt lub kampania nad którą miałeś okazję pracować?
Zawsze z sentymentem będę wracał do moich czasów w ING. Co ciekawe za największą wartość nie uważam, że zdobyliśmy tam wiele nagród typu Effie, KTR czy Mixx Awards, ale że po prostu dużo się tam nauczyłem. Kto chce być dobrym marketerem musi przynajmniej 3 lata popracować w korporacji.
Podobno internet nie wybacza i nic w nim nie ginie. Jakie są najczęstsze i najbardziej błahe błędy marketerów?
Jest taki znany fanpage o kryzysach. Warto go obserwować, żeby z błędami być na bieżąco. Co ciekawe błędy tam opisane nie zawsze są błędami a czasami bywają prowokacją. W myśl zasady nie ważne jak się mówi… Najbardziej raz mnie zbyt duże przywiązanie do jednego, dwóch wskaźników marketingowych. Są przecież ich dziesiątki i trzeba do nich podchodzić z rozwagą. Wiadomo, że zawsze najważniejsza będzie sprzedaż, ale jeśli nie połączymy ich z innymi, które pozwolą nam zrozumieć dlaczego coś się sprzedaje to w pewnym momencie może być na ratowanie sprzedaży już za późno.
Czy masz jakieś złote rady dla kogoś kto dopiero zaczyna?
Załóżcie bloga o rybkach akwariowych albo na inny dowolny temat. Eksperymentujcie i popełniajcie błędy. Ważne, żebyście umieli podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje. Nie ma też nic gorszego niż nauka na błędach, które są popełniane za pieniądze Waszych klientów. Niezależnie, czy jest to klient wewnętrzny – firma w której pracujesz, czy obca marka, która Cię wynajęła do zrealizowania projektu. Wiadomo, że uczymy się cały czas, ale dobrze jeśli nie szukamy po omacku i umiemy czytać własne błędy ze zrozumieniem.
Komentarze