Polacy są chętni, żeby łączyć pracę z wakacjami. Haczyk? Traktują workation jak dodatkowy urlop
Łączenie pracy z wakacjami, czyli workation (od ang. work i vacation), staje się coraz popularniejsze, również za sprawą okresu izolacji w czasach pandemii. Trend, który przyszedł do nas z Zachodu, spodobał się naszym rodakom. Jak wynika z badania zleconego przez firmę Komputronik, 1/3 polskich white collarsów rozważa skorzystanie w tym roku, w okresie wakacyjnym z takiej możliwości.
Spis treści
Chociaż wielu pracowników wróciło już do biur z home office, na które wysłała ich pandemia koronawirusa, część wciąż pracuje zdalnie. Co prawda swoboda w zakresie tego, skąd pracujemy, nieco się zmniejszyła za sprawą zmian w Kodeksie pracy. Dla pracowników pojawiły się też nowe możliwości uwzględnione w prawie pracy. Rodzice i opiekunowie dzieci do 4. roku życia mają prawo wnioskować o zmianę trybu pracy na zdalny. Z kolei reszta może z kolei ubiegać się o 24 takie dni w ciągu roku. Pracodawca musi jednak wiedzieć, gdzie każdorazowo przebywamy. I niekoniecznie musi się na to zgodzić z uwagi na charakter i zakres naszych obowiązków.
Polacy o workation. Badanie firmy Komputronik
Oczywiście, wiele firm nie widzi przeszkód w udzielaniu swoim pracownikom zgody na podróże bez korzystania z dni urlopowych, czyli właśnie workation. A co o takim rozwiązaniu myślą Polacy? Firma Komputronik zleciła wykonanie badania na grupie 200 osób zatrudnionych w branżach jak m. in. IT, marketing i obsługa klienta.
Choć pracownicy workation mówią „tak”, wiele osób nie do końca przekonuje… sama praca w pracy na wakacjach.
Okazuje się, że 35 proc. ankietowanych do 35. roku życia planuje lub rozważa skorzystanie z workation. To niewiele więcej niż odsetek osób w wieku 36 lat i starszych. W tej grupie taką wolę wskazał co czwarty ankietowany. To jednak koniec różnic, jeśli chodzi o pokolenia. Myślimy bardzo podobnie o workation, mamy podobne obserwacje, oczekiwania i obawy, niezależnie od tego czy mamy dwadzieścia czy czterdzieści kilka lat
– zwraca uwagę Andrzej Wiglusz, HR Manager z Komputronik.
Workation, czyli… dodatkowy urlop?
W tym roku jako RocketJobs.pl i Just Join IT sami mogliśmy się przekonać, jak wygląda organizacja pracy podczas wyjazdu poza miasto. Wniosek? Aby wszystko przebiegło zgodnie z planem, trzeba pamiętać o przestrzeni dla każdego, a także otworzyć się na potrzeby innych. I zadbać o równowagę pomiędzy obowiązkami a czasem wolnym, a w tym również motywację w zespole i pewną dyscyplinę. Nie ma się co dziwić, że wizja leżaka, plaży i kojącego szumu morza albo innych urokliwych okoliczności przyrody nieco rozprasza. A co za tym idzie, utrudnia skupienie się na codziennych obowiązkach zawodowych. I ta obserwacja ma pokrycie w danych.
Prawie 40 proc. polskich white collarsów traktuje workation jak dodatkowy urlop.
To właśnie ten aspekt znalazł się wśród głównych plusów łączenia wypoczynku z pracą obok oszczędności czasu na dojazdach do pracy (32 proc.) i możliwości spędzenia czasu z rodziną i znajomymi (32 proc.). Te wyniki mogą być sygnałem dla pracodawców. Jakim? Trzeba przyjrzeć się bliżej wewnętrznym procesom organizacji pracy w firmie. To jednocześnie wyzwanie dla działów HR, aby wdrożyć rozwiązania, które z jednej strony dadzą swobodę pracownikom, a z drugiej strony nie będą rzutowały na jakość pracy w organizacji. Jak zwraca uwagę Andrzej Wigliusz:
Dla firm, które nigdy nie pracowały w całości zdalnie, które nie mają procedur czy narzędzi do wykonywania i monitorowania efektywności pracy na odległość, workation jest pewnym ryzykiem. Praca zdalna wymaga przygotowania i technologicznego, i organizacyjnego. O ile wyzwania technologiczne łatwo wyeliminować kupując laptopa z dobrą baterią, mobilny router, przenośną stację zasilania czy panel solarny, o tyle bariery organizacyjne czy mentalne pokonać jest trudniej.
I dodaje, że w Komputroniku, który zdecydował się na umożliwienie pracy zdalnej w okresie wakacyjnym dla swoich kilkuset pracowników, nie zauważono pogorszenia efektywności pracy. A wręcz przeciwnie – po wakacjach wszyscy okazali się bardziej zmotywowani. Podkreśla, że w tym roku zdecydowali się na taki sam krok, jednak znaczna część pracowników pomimo workation bierze w wakacje urlop.
I to bardzo ważne, bo workation urlopu nigdy nie zastąpi
– dodaje Wigliusz.
Workation to nie tylko sama radość. A jakie są zagrożenia?
Jednym z największych problemów, które widzą w workation polscy white collarsi, jest brak możliwości oddzielenia życia prywatnego od zawodowego (43 proc.). Rzeczywiście, jest to trudne, zwłaszcza kiedy np. takie workation organizuje się z innymi członkami zespołu czy firmy. Warto jednak zwrócić uwagę, że obawa o zachowanie work-life balance spędza sen z powiek wielu pracownikom na tzw. zdalnym. Wspólna przestrzeń dla życia prywatnego i zawodowego sprawia, że trudniej jest o tzw. moment wyjścia z pracy i postawienie jasnych granic. Z tego powodu warto dbać o higienę pracy. A więc wyznaczyć sobie rytm dnia, który pozwoli nam oczyścić umysł i zadbać również o swoje ciało czy wyregulować emocje.
Oprócz obaw związanych z work-life balance, Polacy są zdania, że minusami workation są problemy z łączem internetowym (37 proc.). Cierpi także koncentracja, która przekłada się na niższą wydajność (25 proc.). Rzeczywiście codzienny stres, że Internet przestanie działać, kiedy w planie mamy kilka spotkań online, na pewno nie sprzyja regeneracji i wypoczynkowi. Oczywiście te newralgiczne elementy można zredukować, ale kluczem jest odpowiedni risercz, zanim wyjedziemy na workation. Taki okres może być dla nas korzystny i niezastąpiony. Warto jednak pamiętać, że tylko wtedy jeśli wcześniej odpowiednio dużo czasu zainwestujemy na przygotowanie się do wyjazdu.
Komentarze