Oddadzą nawet część kasy, żeby tylko móc pracować zdalnie. Polacy mówią, co myślą o powrocie do biur
Jak chcą dzisiaj pracować Polacy? Wolą chodzić do biura czy być na zdalnym? I co gotowi są poświęcić, by zostać na home offisie? Nowe badanie RocketJobs.pl, Just Join IT i ASM Research pokazuje, jak wygląda sytuacja na polskim rynku pracy wśród white collarsów. Ponad trzy czwarte z nas oczekuje w swojej pracy elastyczności i chce pracować hybrydowo lub zdalnie.
Spis treści
Polacy, wracajcie do biur – zdają się mówić pracodawcy prawie jednym głosem. Rewolucja, którą przymusowo wywołała pandemia na rynku pracy, powoli zmienia swój bieg. Tak jak w 2020 roku większość z nas, nawet tych, którzy do tej pory pracowali tylko z biura, musiała zmierzyć się z nową organizacją pracy, tym razem z domu, tak teraz na nowo trzeba przywyknąć do open spejsów oraz koleżanek i kolegów zapraszających co i rusz na plotki przy kawie. Organizacje nakłaniają bądź kierują pracowników do biur, choć ci wcale nie są ku temu chętni. A i badania w tym zakresie, które w ostatnim czasie były licznie prowadzone przez wiele podmiotów, wskazują, że w biurze wcale nie jesteśmy bardziej produktywni niż w domu.
Praca zdalna i hybrydowa – czego chcą Polacy?
Ponad połowa polskich pracowników (51,2 proc.) oczekuje elastyczności, jeśli chodzi o tryb pracy i chciałaby pracować hybrydowo – wynika z badania ASM Research i portali pracy RocketJobs.pl oraz Just Join IT. Jak? Najchętniej dwa dni w biurze (37,6 proc.) albo trzy (35,1 proc.) w trakcie tygodnia. Tylko jedna na dziesięć osób (11,8 proc.) chciałaby spędzać w biurze aż cztery dni tygodniowo.
Z kolei blisko jedna trzecia Polek i Polaków (27,2 proc.) chce pracować zdalnie.
Pracę stacjonarną preferuje co piąty mieszkaniec naszego kraju (21,7 proc.). A jak dziś pracują polscy white collarsi?
- Blisko połowa (45,7 proc.) pracuje stacjonarnie,
- ponad jedna trzecia (35,6 proc.) hybrydowo,
- a zaledwie niespełna jedna piąta (18,8 proc.) w zaciszu własnego domu.
Praca zdalna w Polsce – na co gotowi są pracownicy?
W ostatnich latach praca zdalna stała się dla niektórych branż normą. I to taką, że wielu z nas nie wyobraża sobie powrotu na osiem godzin do biura i traceniu czasu na dojazdy dzień w dzień.
Prawie jedna na pięć osób (18,6 proc.) jest zdania, że rozważyłaby poszukanie nowego miejsca pracy, gdyby miała w obecnej firmie wrócić do biura. A niewiele mniej niż połowa (41,1 proc.) negocjowałaby warunki pracy na nowo.
Widać wyraźnie, że przyzwyczailiśmy się do tego, że rzadziej widujemy się z szefem i współpracownikami. Otwarcie się organizacji na specjalistów i specjalistki z różnych lokalizacji też utrudnia masowe powroty do siedzib firm, a wymusza raczej wejście na wyższy poziom organizacji pracy i komunikacji w zespołach rozproszonych. To w końcu wciąż stosunkowo nowa rzeczywistość, która wymaga innych rozwiązań czy zmiany nawyków.
Można by powiedzieć, że się rozleniwiliśmy. Ale można by też rzec, że wiemy, co jest dla nas wygodniejszym i praktyczniejszym rozwiązaniem. Polacy są bowiem gotowi na pewne poświęcenia, byleby móc pracować zdalnie. Jakie? Blisko jedna trzecia (30 proc.) zrezygnowałaby z niektórych benefitów (np. karty Multisport, kursów językowych, ubezpieczenia na życie czy integracji w pracy). A ponad jedna piąta (21,5 proc.) byłaby gotowa oddać część swojego wynagrodzenia. Nie wszyscy jednak mają takie samo podejście – więcej niż połowa white collarsów (52,5 proc.) twierdzi, że nie zrezygnowałaby z niczego.
Nie jest jednak tak, że jesteśmy nieugięci. 40 proc. polskich pracowników, stwierdziło, że zaakceptowałaby decyzję związaną z powrotem do biura i dostosowało się do nowego trybu pracy.
A co jest dobrym wabikiem, aby przekonać nas do pracy z biura? Krótko mówiąc: pieniądze. Większość pracowników pracujących zdalnie (66,5 proc.) oczekiwałaby podwyżki swojego wynagrodzenia o 20 proc. lub więcej. Niektórzy (29,4 proc.) są skłonni na nieco mniejszy skok wypłaty, bo chcieliby podwyżki w wysokości 15 proc. Ponadto powrót do biur mógłby się udać, gdyby pracodawcy zaoferowali im:
- darmową kartę miejską lub samochód służbowy (48,2 proc.);
- rozwój zawodowy w postaci warsztatów, szkoleń czy sfinansowania studiów (39,4 proc.);
- darmowe lunche (35,3 proc.);
- dostęp do ergonomicznego sprzętu w biurze (27,1 proc.);
- większą liczbę sal konferencyjnych do pracy własnej (16,5 proc.).
Takie podejście do sprawy jasno wskazuje, że możliwość pracy zdalnej traktujemy jak przywilej i prawo, które – jeśli ma być odebrane – powinno być w jakiś sposób wynagrodzone. Widać również wyraźnie, że niektóre organizacje wciąż nie mają przestrzeni biurowej, która pozwala pracować w komfortowych warunkach. A to przecież wtedy, kiedy jest nam wygodnie, jesteśmy najbardziej efektywni.
Dzisiejsi pracownicy od środowiska pracy oczekują przede wszystkim elastyczności. Chcą pracować na własnych warunkach. Nie oznacza to jednak wcale tego, że domagają się wiecznego home office, doceniają też wartość pracy z biura (dla ponad połowy white-collarsów hybryda to preferowany model pracy). Pragną jednak mieć autonomię w wyborze miejsca do pracy, które jest dla nich najlepsze, pozwala na większą efektywność. Pracodawcy, którzy wezmą te oczekiwania pod uwagę, mogą liczyć nierzadko nawet na większą lojalność i zaangażowanie ze strony pracownika
– podsumowuje Justyna Krzewska, HR Generalist w Just Join IT i RocketJobs.pl.
Komentarze