Jak się załapać na staże i praktyki w kancelariach prawnych? O tym musisz wiedzieć

Jak się załapać na staże i praktyki w kancelariach prawnych? O tym musisz wiedzieć fot. NDAB Creativity / Shutterstock.com

Tak, to ona. Jedyna. Prestiżowa. Wymarzona. Ukryta za grubą ścianą ze szkła lub równie grubym murem secesyjnej kamienicy w centrum miasta. TA KANCELARIA. Ta, która słynie z niesamowicie wartościowych praktyk i staży. Święty Graal wśród studentów. Ambicja i marzenie w jednym. Jak się załapać na staże i praktyki w kancelariach prawnych?

Jak załapać się na ten wybitny staż lub praktykę, gdy konkurencja nie śpi, ba! – jest równie czujna i równie dobrze przygotowana? Przeglądanie portali z ogłoszeniami o pracę i ofert biur karier to przecież standard – kluczowy i niezbędny, ale standard. Dziś podpowiadamy, na co zwrócić szczególną uwagę, aby zwiększyć swoje szanse na otwarcie drzwi kancelarii i załapanie się na staże i praktyki w kancelariach prawnych, które mogą dawać prawdziwą satysfakcję. Albo chociaż wpis w USOS-ie o zaliczeniu obowiązkowych praktyk. 

Jak się załapać na staże i praktyki w kancelariach prawnych?Wybieraj z głową

Liczba ofert dotyczących praktyk i staży w branży prawnej jest dość imponująca na tle innych sektorów. Dotyczy to oczywiście miast, w których są zlokalizowane wydziały prawa, ale i w takich na co dzień przebywają młodzi adepci tej sztuki. A zatem przyjmijmy, że ofert, zwłaszcza w okresie jesiennym, gdy kancelarie wybudzają się z wakacyjnego letargu, pojawia się całkiem sporo. I tu wyłania się pierwsze wyzwanie: jak wybrać tę najlepszą? A może aplikować na wszystkie? 

Najprostsze zadanie stoi przed studentami, którzy faktycznie mają upatrzoną tę jedyną, idealną kancelarię, o której mowa we wstępie – tę, do której chcą się dostać i z którą nierzadko wiążą swoją całą karierę. Szczęściarze! Ale… nawet i oni powinni odpowiedzieć sobie na kilka pytań i być może… odrobinę pomarudzić, przebierając w propozycjach. Bo choć na świecie szaleje kryzys, branża prawna zdaje się być na niego dość odporna. A skoro można załapać się na warunki lepsze lub gorsze, to chyba warto wybrać tę pierwszą opcję. 

Na co należy zwrócić uwagę?

Czynniki są tu podobne do tych, które rozważamy, aplikując o standardową pracę. Przede wszystkim:

  • Wynagrodzenie. Tak, tak – praktyki są po to, aby się uczyć, to jasne. Nauką niestety ciężko opłacić rachunki, a te, ku zdziwieniu wielu właścicieli kancelarii, w studenckim życiu również występują. Warto więc poszukiwać płatnych ofert, bo choć rzadkie – zdarzają się. 
  • Rozwój. Umówmy się – żyjemy w XXI wieku. Czasy, w których stażyści i praktykanci zastępowali kawiarkę i listonosza, dawno minęły. Masz prawo oczekiwać możliwości rozwoju. I to nie tylko w dobrze brzmiącej teorii, ale jak najbardziej również w praktyce. 
  • Dalsze możliwości. Jeśli zależy ci na kontynuacji stażu lub praktyk po ich zakończeniu – koniecznie dopytaj o to w trakcie rozmowy rekrutacyjnej lub jeszcze przed rekrutacją. Może okazać się, że kancelaria potrzebuje kogoś tylko na kwartał lub pół roku, a twoje plany sięgają dalej. Warto ustalić to już na początku… i oszczędzić sobie rozczarowania. 
  • Benefity. No dobrze, owocowe czwartki może są już passé, ale karta na siłownię, wyjazdy integracyjne w ciekawe miejsca albo vouchery prezentowe sponsorowane przez firmę – to inna bajka. Warto przeanalizować ofertę również i w tym zakresie. W niektórych organizacjach praktykanci i stażyści mogą korzystać z benefitów na zasadach takich jak pracownicy.
  • Twój komfort. Bardzo często zdarza się, że już po rozmowie rekrutacyjnej, czujesz głęboko w brzuszku, że… to nie to. Nie ten klimat, nie ci ludzie, słowem – kompletnie nie to, czego oczekujesz. Być może przedstawicielom i przedstawicielkom generacji Z nie trzeba tego powtarzać, ale nie lekceważ swojej intuicji. Po co męczyć się w kancelarii X, skoro w kancelarii Y można nauczyć się podobnych rzeczy w lepszej atmosferze.

Pamiętaj, że najprawdopodobniej tę najmniej korzystną ofertę… zawsze zdążysz przyjąć. Warto więc powalczyć. 

Akcja negocjacja

Pozostając w temacie walki – pamiętaj, że oferowane warunki stażu lub praktyk możesz negocjować. Ogłoszenia nie są zwykle wyryte w kamieniu. Prawnicy zawodowo zajmują się negocjacjami i naprawdę doceniają osoby, które również potrafią to robić – to po prostu dobrze wróży ich biznesowi.

Nie bój się więc pytać o lepsze warunki. Nawet jeśli nie uda się osiągnąć pożądanych rezultatów, bo kancelaria ma z góry opracowany program stażowy, którego z powodu braku czasu i pieniędzy nie zmieni, pozostawisz wrażenie osoby, która… nadaje się na prawnika. Bo naprawdę umiejętność negocjowania jest kluczowa. 

Nie ma cię na Facebooku LinkedInie – nie istniejesz

Facebook – to ten portal dla babć i dziadków? – zapytał student… Cóż. Na szczęście, aby zwiększyć swoje szanse na zaistnienie w świadomości kancelaryjnych rekruterów, nie musisz wykazywać aktywności na portalu Zuckerberga. W sumie może być jeszcze trudniej, bo… oto swoje podwoje otwiera przed tobą LinkedIn.

Czym jest LinkedIn? To portal dla profesjonalistów – coś jak Facebook, ale zawodowy. Ludzie ustawiają tam zdjęcia profilowe w krawatach i garsonkach oraz publikują posty o kolejnych ukończonych podymplomówkach, kursach i awansach. Najczęstszy komentarz, jaki spotkasz na LinkedIn, brzmi Gratuluję!, co mniej więcej świadczy o zawartości tamtejszych publikacji.

Ale dość naigrywania się. LinkedIn w branży prawnej jest naprawdę bardzo ważny, bo przy jego pomocy przy minimalnym wysiłku można rozwijać sieć biznesowych kontaktów. To prawnicze okno na świat, najważniejsze branżowe wydarzenia… i najciekawszych ludzi. Po prostu trzeba tam być – kancelaryjni rekruterzy przeglądają profile aplikujących, próbując ustalić, czy delikwent lub delikwentka pasują do organizacji. Obecność na LinkedIn stawia studenta w pozycji osoby, która:

  • jest świadoma,
  • dba o rozwój branżowych kontaktów już na tak wczesnym etapie kariery,
  • będzie w stanie wspierać budowę marki kancelarii w przyszłości – bo skoro dba o własną, to znaczy, że ten temat nie jest jej już całkiem obcy. 

Założenie konta na LinkedIn jest darmowe. Portal jest specyficzny (z oczywistych względów nie jest to typowa społecznościówka), a więc warto zapoznać się z nim jak najszybciej i odnaleźć swój własny styl działania. Wielu rekruterów przychylniejszym okiem patrzy na studentów, którzy oprócz przeglądania TikToka od czasu do czasu spoglądają, co dzieje się w niebiesko-białym świecie LinkedIn – a może nawet dorzucają do niego coś od siebie. 

Po ludzku znaczy lepiej 

Pewnie obiło ci się już o uszy, że obecnie silnym trendem jest prosty język, a także – mówiąc nieco oględnie – ludzka komunikacja. O dziwo – kancelarie dość mocno ten trend podchwyciły. Jak przekłada się to na twoją aplikację o staż lub praktyki?

Bardzo… no właśnie, prosto. Pisząc swój list motywacyjny, posty na wspomnianym już portalu LinkedIn, czy nawet CV, nie sil się na przesadny profesjonalizm. Wcale nie musisz, mając lat nieco ponad dwadzieścia, brzmieć jak doświadczony życiem pięćdziesięciolatek, który nie marzy o niczym innym, jak pracy ponad siły i weekendach spędzonych na spotkaniach z klientami. To wcale nie zwiększy Twoich szans. Zamiast tego postaw na to, co naprawdę działa – autentyczność. 

  • Nie musisz rzucać łacińskimi paremiami tu i ówdzie (nawet jeśli na pierwszym roku studiów wmawiano ci inaczej). 
  • Nie musisz oszukiwać, że w czasie wolnym czytasz kodeksy i przeglądasz dziennik ustaw, bo nic innego cię w życiu nie interesuje (choć oczywiście błyśnięcie wiedzą merytoryczną w trakcie rozmowy rekrutacyjnej, zawsze zadziała na twoją korzyść). 
  • Nie musisz konstruować mozolnie zdań wielokrotnie złożonych, bo takie brzmią mądrzej (i tego uczy nas ustawodawca!). 

Bądź sobą. Zaprezentuj się jako osoba głodna rozwoju, nieustająca w nauce i ambitna, ale równocześnie – ciekawa i po prostu… fajna. Po ludzku. Bo prawnicy to też ludzie. 

Staże i praktyki w kancelariach prawnych… któż o nich nie marzy?

Na koniec, słowem podsumowania: pamiętaj, że staż lub praktyka mogą być naprawdę doskonałym początkiem długiej i świadomej kariery. Tak jest od lat i mimo że świat pędzi w zastraszającym tempie, to akurat się nie zmieniło. 

Aby jednak tak się stało również w twoim przypadku, nie decyduj się na pierwszą lepszą ofertę. Nie bój się negocjować. I już na tym etapie zadbaj o swoją studencką markę osobistą, chociażby poprzez aktywność na LinkedIn oraz umiejętność prostej, ludzkiej komunikacji. Pozwoli ci to wyróżnić się na tle konkurencji.

A jeśli okaże się, że droga na staż lub praktykę, mimo stosunkowo dobrej sytuacji branży prawnej, okaże się trudniejsza, niż można było przypuszczać… pamiętaj, że nie świadczy o twojej wartości, a choć może wydawać się małym końcem świata – nie determinuje też twojej przyszłości. W końcu znajdziesz ofertę dla siebie i okaże się, że to właśnie w tej kancelarii – wymarzonej lub nie – czekano na ciebie od dawna. 

Senior Communication Specialist | Tomczak Stanisławski Marketing

Prawniczka, marketerka i redaktorka, jedna z prekursorek legal copywritingu w Polsce. Zastępczyni redaktora naczelnego "Magazynu Prawniczego" – regularnie publikuje tam teksty, dzięki którym marketing przestaje być dla prawników czarną magią. Współautorka każdej z trzech edycji badania "Prosty język w branży prawniczej". Miłośniczka prostego języka, która z prawniczego na ludzkie przetłumaczyła setki tekstów. Bezwzględna pogromczyni łacińskich paremii, zdań wielokrotnie złożonych i strony biernej. Wierzy, że dobry marketing to marketing autentyczny.

Reklama pracy dla kierowcy

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze