Czy w swojej depresji pomyślałeś o biednym pracodawcy? Depresja kosztuje polskie firmy miliardy

Czy w swojej depresji pomyślałeś o biednym pracodawcy? Depresja kosztuje polskie firmy miliardy fot. Alphavector / Shutterstock.com

Co to za mina? Rozchmurz się! Słyszą nieraz osoby zmagające się z depresją w różnych stadiach. Nie ma tu jednak powodów do radości i optymizmu. WHO szacuje, że do 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą na świecie. Jej konsekwencje odbijają się nie tylko na dotkniętych, ale również na ich rodzinach, znajomych, a także paradoksalnie ogóle społeczeństwa. Jaki jest koszt depresji dla polskiej gospodarki?

Koszt depresji to przede wszystkim cierpienie borykających się z nią osób oraz pogorszenie ich relacji z otoczeniem i bliskimi. Pomimo częstego występowania tej choroby, wciąż robimy stosunkowo niewiele, żeby jej zapobiegać, a nawet na nią reagować. Wizyta u psychiatry lub terapia psychologiczna są często uważane za kosztowny i niepotrzebny eksces. Tymczasem, jeśli nie trafiają do nas argumenty medyczne i humanitarne, może trafią chociaż te ekonomiczne. Od kilku lat polska gospodarka cierpi na chroniczny niedobór wykwalifikowanej siły roboczej. Tym samym nie stać nas na ignorowanie problemu i nieleczenie depresji, która znacząco osłabia efektywność pracy lub w ogóle usuwa zdolne do niej osoby z rynku.

Depresja w polskich biurach

Według teorii 6. stopni oddalenia, każdy człowiek jest w stanie skontaktować się z każdym członkiem większej, nieodizolowanej społeczności poprzez sześciu pośrednich kontaktów. Depresja stała się chorobą tak notorycznie występującą, że wystarczyłyby jedynie dwa kroki, a z dużą dozą prawdopodobieństwa każdy z nas ma już w swoim otoczeniu osobę, która się z nią zmaga. Tym bardziej, że przyjmuje wiele twarzy. WHO szacuje, że do 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą na świecie. Według ich danych na depresję choruje 280 mln ludzi (około 3,8 proc. populacji). W Polsce ok. 1,9 mln naszych rodaków (5,1 proc.) cierpi na zaburzenia depresyjne.

Nie powinno zatem dziwić, że poszukiwania należałoby zacząć od swojego środowiska firmowego. Memy o przepracowaniu i wypaleniu zawodowym mogą śmieszyć, dopóki nie zastanowi się nad drugim dnem, które się za nimi kryje. To jednak wychodzi na jaw dopiero w momencie, gdy stan zdrowia psychicznego naszego współpracownika nie pozwala mu na dalsze kontynuowanie zawodowych zobowiązań. Według danych NFZ 1,5 mln Polaków wykupiło w 2021 r. refundowane leki przeciwdepresyjne. Konsekwencje potrafią być jednak bardziej dotkliwe niż konieczność wzięcia tabletki. Zarówno dla indywidualnych jednostek, jak i całej gospodarki.

Koszt depresji w polskich firmach

Pieniądz nie lubi stagnacji – usłyszymy zapewne na pierwszym lepszym kursie zarządzania finansami. Jest w tym sporo racji, gdyż pozostawione samym sobie, pieniądze będą powoli tracić na wartości przez inflację i niewykorzystane okazje. Chociaż oczywiście niewłaściwe inwestycje nie zaprocentują, to brak obrotu funduszami nie służy im w równym stopniu. One muszą pracować, chociażby na lokatach bankowych, w akcjach lub obligacjach, żeby budować i powiększać kapitał finansowy właściciela. Podobnie budowanie kapitału przedsiębiorstwa opiera się na pracy ludzi w nim zatrudnionych. Dlatego tak ważne jest zapewnienie im optymalnych warunków, które pozwolą na wykorzystanie potencjału. Pod tym kątem należy zdiagnozować potencjalne zagrożenia i starać się im zapobiegać lub chociaż podjąć się reakcji, nim będzie za późno.

Nikt zatem nie powinien interesować się stanem zdrowia psychicznego pracowników bardziej niż pracodawca. Przy jej obecnej skali koszt depresji dla polskich przedsiębiorców może być bowiem bardzo dotkliwy. Według danych NFZ widać wzrost liczby zwolnień od pracy z powodu epizodów depresyjnych, jak i zaburzeń depresyjnych nawracających w stosunku do 2022 r. Ile zatem firmy tracą na twojej depresji?

Daje to w powiązaniu ze wzrostem kosztów pracy straty dla gospodarki na poziomie 2,8 mld. Kwota ta została obliczona jako koszt pracy wraz z narzutami. Do założenia zastosowano 80 proc. kosztów wynagrodzenia

– wylicza dla Rzeczpospolitej Michał Pajdak z platformy ePsycholodzy.pl.

Ekonomiczny koszt depresji to nie tylko zwolnienia lekarskie

Rozmawiając o gospodarczym koszcie depresji, warto pamiętać o najważniejszej sprawie. To gospodarka jest dla nas, a nie my dla gospodarki. Od strat finansowych ważniejsze będą straty psychologiczne i ludzkie cierpienie wywołane przez tę chorobę. Tym niemniej, możemy podjąć się próby oszacowania, ile depresja pracowników kosztuje społeczeństwo. Wyliczona przez ekspertów kwota 2,8 mld zł to dobry punkt do rozpoczęcia dyskusji, jednak w żadnym stopniu nie przedstawia całościowego wpływu całego problemu na gospodarkę. Chociażby, oprócz kosztu wynagrodzenia lub zasiłku chorobowego, zwolnienia lekarskie dodatkowo dezorganizują pracę.

Ponadto, zmagający się z depresją lub innymi pokrewnymi zaburzeniami pracownicy nie przechodzą natychmiast na zwolnienie. Wielu z nich może cierpieć na depresję wysokofunkcjonującą, maskowaną bądź sezonową, które pozornie nie przeszkadzają im w obowiązkach zawodowych. Jednakowoż nie będą w stanie pracować tak efektywnie jak by mogli, gdyby byli zdrowi. Trudno skupić się na wyrabianiu targetu lub byciu zaangażowanym, kiedy już samo wstanie z łóżka staje się wyzwaniem nie do przejścia. Często odkładają obowiązki zawodowe wykonując absolutne minimum, na kanwie ostatnich tiktokowych trendów często mylone z quiet quittingiem.

Badania Amerykańskiego National Institute for Mental Health wskazują, że już lekka forma depresji potrafi znacząco ograniczyć efektywność pracownika. Analiza statystyczna wskazała, że każdy dodatkowy punkt na 27-stopniowej skali oceny depresji PHQ-9 obniża produktywność średnio o 1.65 proc. Oczywiście są to pewne średnie wartości, ale wskazują na potencjalną skalę problemu. Autorzy badania rekomendują, że celem poprawienia sytuacji pracodawcy powinni skupić się na prewencji depresji i pomagać w leczeniu chorych na nią pracowników.

Jak firmy mogą zredukować koszt depresji?

Mogłoby się wydawać, że depresja pracowników to absolutnie nie jest sprawa dla pracodawców. Przedstawione liczby sugerują jednak, że to oni powinni wręcz stać na pierwszej linii frontu walki o dobrostan i zdrowie, również to psychiczne, swoich zatrudnionych. Wielu zresztą wzięło już sprawy w swoje ręce. Według szacunków na świecie aż 60 proc. osób z depresją nie szuka profesjonalnego wsparcia. Częściowo z powodu piętna społecznego, które ciąży na tym schorzeniu. Tymczasem wśród benefitów pozapłacowych oprócz klasycznych pakietów medycznych, coraz częściej można spotkać również dostęp do platform specjalizujących się z zdrowiu psychicznym. Oferują one między innymi możliwość nieodpłatnych wizyt u psychologa, udział w webinarach uświadamiających w poszczególnych problematykach oraz zajęcia rozwojowe i redukujące stres. A polska natura nie pozwala nie skorzystać, kiedy coś jest darmowe. Pozornie to niewiele, jednak niejednokrotnie to właśnie może być pierwszy krok do zdiagnozowania problemu. A od diagnozy do leczenia droga coraz krótsza.

Redaktorka

Z wykształcenia filolog języka francuskiego, jednak od najmłodszych lat emocjonalnie związana z dziennikarstwem i działalnością literacką. Interesuje się szerokim wachlarzem tematycznym, zaczynając od kwestii językowych, kulturowych i społecznych, poprzez finanse i ekonomię, aż po naukę i prawo. Można powiedzieć, że w życiu podąża za iście renesansową definicją bycia "humanistą".

Reklama pracy dla kierowcy

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze