A może „masz coś z głową”? Nawet jeśli, to żaden powód do wstydu!

A może fot. Alphavector / Shutterstock.com

Zdrowie psychiczne jeszcze do niedawna stanowiło w społeczeństwie niejako temat tabu. Ostatnio mówi się o nim coraz odważniej. I bardzo dobrze! Profilaktyka w tym zakresie nie jest tak oczywista jak w przypadku klasycznych dolegliwości. Szacuje się, że prawie 40 proc. mieszkańców Unii Europejskiej zmaga się z zaburzeniami natury psychicznej, a Polska wcale nie jest wyjątkiem w tym zakresie. Zaburzenia natury psychicznej stały się największym wyzwaniem zdrowotnym w XXI wieku. Według danych WHO ok. 1,9 mln naszych rodaków (5,1 proc.) cierpi na zaburzenia depresyjne, a ok. 1,4 mln (3,9 proc.) na zaburzenia lękowe. Pora zatem zainteresować się swoim obniżonym nastrojem tak samo jak podwyższonym ciśnieniem. Być może osoby w naszym najbliższym otoczeniu, również w pracy, w rzeczywistości każdego dnia toczą walkę z samymi sobą i przydałby im się sojusznik…

Współczesne tempo życia i ciągłe wystawienie na bodźce doprowadziły do tego, że coraz większym grupom trudno jest osiągnąć spokój ducha. Owocuje to takimi efektami jak rozwój depresji, zaburzeń lękowych czy uzależnień. Tymczasem babcie i dziadkowie nie raz powtarzają, że „zdrówko” jest najważniejsze. Często bagatelizujemy jego rolę, skupiając się na inwestowaniu w inne aspiracje. Podczas gdy w stosunku do chorób stricte „fizycznych” ich objawy są łatwiejsze do zaobserwowania, zdrowie psychiczne daje się we znaki dopiero, gdy już się poważnie pogorszy. A i wtedy niezbędna jest ogromna doza samoświadomości, żeby celnie określić problem i podjąć się działań w kierunku jego zniwelowania.

Zdrowie psychiczne może być zagrożone na wiele sposobów

„Ślachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz” – napisał w swojej fraszce Jan Kochanowski. Nie zawsze jednak to zepsucie jest łatwe do dostrzeżenia gołym okiem. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzą problemy znajdujące się głównie w naszych głowach. Gdy poruszany jest temat zaburzeń natury psychicznej, najczęściej na pierwszy ogień idzie kwestia depresji. Nic dziwnego, ponieważ według szacunków Narodowego Funduszu Zdrowia, w Polsce na początku 2023 roku chorowało na nią ok. 1,2 mln osób.

Inne dolegliwości potrafią być nie mniej dotkliwe i nie powinny być bagatelizowane. Już 7 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Chorego Psychicznie oraz Światowy Dzień Zdrowia. Wypadają tego samego dnia – przypadek? Nie sądzę! Jest to bowiem rocznica powstania WHO – Światowej Organizacji Zdrowia, która działa prężnie od 1948 roku. Korzystając z okazji, warto pochylić się nad tym niezwykle ważnym tematem, który stanowi zdrowie psychiczne nasze oraz osób w naszym otoczeniu, żeby nie doszło do skutku powiedzenie, że „mądry Polak po szkodzie”.

Depresja niejedno ma imię

Zdrowie psychiczne i depresja to tematy powiązane niczym pociąg i tory lub wódka i zakąska. Choć teoretycznie mogą funkcjonować oddzielnie, są ze sobą niemal nierozerwalnie złączone. Wynika to z powagi sytuacji, do jakiej doprowadziła depresja na świecie – według WHO choruje na nią 280 mln ludzi (około 3,8 proc. populacji). Szacuje również, że do 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą na świecie.

Może pojawić się w każdym wieku, u każdej osoby, bez względu na płeć czy status społeczny oraz rozwijać się latami, często niepostrzeżenie. Z tego względu w 2001 r. Ministerstwo Zdrowia ustanowiło Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją, obchodzony 23 lutego, by zwrócić uwagę na powagę tej choroby. W skrajnych przypadkach prowadzi nawet do śmierci, i to z własnej ręki. W wyniku skutecznych prób samobójczych co roku umiera około miliona osób na świecie.

Międzynarodowa klasyfikacja chorób WHO ICD-11 określa epizod depresyjny jako obniżony nastrój lub spadek zainteresowania czynnościami. Na jakie objawy zatem zwrócić uwagę? Wśród objawów towarzyszących w klasyfikacji WHO wymienia się:

  • trudności z koncentracją;
  • poczucie bezwartościowości lub nadmierne poczucie winy;
  • poczucie beznadziejności;
  • nawracające myśli o śmierci lub samobójstwie;
  • zmiany apetytu lub snu;
  • pobudzenie lub spowolnienie psychoruchowe;
  • spadek energii lub zmęczenie.

Mogą wystąpić także bóle głowy, dolegliwości ze strony układu pokarmowego oraz spadek libido. Warto pamiętać, że objawy epizodu depresyjnego powinny występować przez większą część dnia, prawie codziennie przez co najmniej dwa tygodnie, żeby zostać potencjalnie sklasyfikowane jako depresja.

Depresja wysokofunkcjonująca

Nie zawsze depresja musi oznaczać przybicie się do łóżka i odcięcie od świata. Depresja wysokofunkcjonująca to zjawisko, przy którym chory sprawia wrażenie funkcjonującego jak każda „normalna” osoba. Ba! Może nawet być duszą towarzystwa i lokalnym śmieszkiem.

Bynajmniej nie umniejsza to skali jej cierpienia. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że do gamy objawów dochodzi samotność spowodowana brakiem zrozumienia ze strony otoczenia, które nawet nie domyśla się, z czym dana osoba się zmaga. Chociaż najbardziej oczywistym stwierdzeniem wydaje się komunikowanie swoich uczuć wprost, nie jest to takie łatwe. W końcu nie bez powodu dotknięty podjął się codziennego odgrywania swojej roli w „teatrze świata” (łac. theatrum mundi). Warto zatem nabrać odrobiny podejrzliwości i upewnić się, czy u osób w naszym otoczeniu na pewno wszystko jest w porządku. Zmęczenie lub rozdrażnienie mogą być sygnałami alarmującymi. Wskazane jest również zwracanie uwagi na pesymistyczne komentarze odnośnie przyszłości, braku sensu w życiu lub ciągły brak satysfakcji ze swoich dokonań. Czy aby na pewno ten „czarny humor”, z którego cały czas się śmiejemy, to rzeczywiście są żarty?

Zaburzenia lękowe

Jak sugeruje już sama nazwa, zaburzenia lękowe opierają się na nieustannym poczuciu lęku. Zazwyczaj jest on nieuzasadniony, czasami wręcz irracjonalny. Jednak nie dla chorego. Zaburzenia tego rodzaju mają wpływ na postrzeganie rzeczywistości, procesy myślowe i emocje. Przekłada się to również na określone rodzaje zachowań. Lęk może mieć charakter napadowy lub przewlekły. Niemniej, przypomina to życie w horrorze. I to tym najstraszniejszym, bo opartym na własnych projekcjach i obawach.

Z czasem może stać się to przeszkodą w codziennym funkcjonowaniu. Atakowi lęku może towarzyszyć silny ból w klatce piersiowej, duszność i trudności z oddychaniem, zawroty głowy i kołatanie serca. Cierpiący na zaburzenia lękowe często doszukują się w tym objawów chorobowych, pomijają jednak swoje zdrowie psychiczne. Nie mogąc znaleźć przyczyny złego samopoczucia, popadają w jeszcze gorszą panikę, nakręcając tym samym karuzelę strachu. Obawy chorych dotyczą bowiem często własnego stanu zdrowia, przyszłości lub bezpieczeństwa rodziny i nie wynikają z konkretnych przesłanek. Gdy do tego dojdą senne koszmary, gwarancja chronicznego zmęczenia potęgowanego permanentnym odczuwaniem stresu murowana. Do specyficznych typów zaburzeń lękowych zaliczają się również nerwice, które ze względu na negatywne konotacje w społeczeństwie powoli zatracają to nazewnictwo.

Nerwice

Wyobraźcie sobie zupełnie normalny dzień. Spokojnie docieracie do biura, myjecie dwa razy ręce, dezynfekujecie klawiaturę, higiena to przecież podstawa, i ruszacie do porannych zadań. Przed rozpoczęciem sprawdzacie listę zajęć i szykujecie się do owocnej pracy. Niestety, jedna z kolumn w Excelu się rozjechała i musieliście ją natychmiast poprawić. Z nerwów aż sprawdzacie listę zadań jeszcze dwa razy i raz od końca. Potem wpada wam nieplanowany call i koniec, z całego planu zostały strzępy. Najwyższa pora napić się szklanki wody, koniecznie biorąc po 3 oddechy pomiędzy każdym z równych łyków. Oczywiście chodzi o to, żeby się nie zachłysnąć, ani nie dostać czkawki. Potem umyć ręce i ponownie sprawdzić listę zadań. Niech żyje organizacja!

Brzmi niedorzecznie? Otóż dla wielu osób to codzienność. Nerwica i zaburzenia kompulsywne sprawiają, że czują one potrzebę wykonywania czynności w ściśle określone sposoby. Wszystko musi się zgadzać, inaczej czują się nie w porządku ze sobą i ze swoim otoczeniem. Oczywiście nie każda czynność musi być od razu przerysowana. Jeżeli jednak na myśl o tym, że do naszej rutyny wkradnie się chaos, który spowoduje, a część schematów zostanie złamana, serce zaczyna walić jak dzwon, to już znak, że coś się dzieje.

Nerwica nie musi zawsze przybierać formy natręctw. Wyróżnia się jej wiele rodzajów. Większość z nich charakteryzuje się jednak stanem ciągłego napięcia i pewnej dozy gotowości. Tylko do czego? Przecież nie jesteśmy ochotniczą strażą pożarną na dyżurze (z wyjątkiem ochotniczej straży pożarnej). Takie objawy, nawet pozornie kontrolowane, mogą poważnie odbić się na zdrowiu. Zdrowie psychiczne i kondycja organizmu są bowiem ze sobą ściśle powiązane. Obserwując niepokojące zachowania, warto skorzystać z pomocy specjalisty, żeby wypracować sobie zdrowe sposoby radzenia sobie z odczuwanym dyskomfortem.

Dbając o zdrowie psychiczne, pamiętajmy o uzależnieniach

Zdrowie psychiczne to dziedzina, którą należy traktować holistycznie. Choroby mogą mieć zróżnicowane przyczyny i istnieje wiele czynników, które mogą nasilać ich dolegliwości. Do tych najbardziej szkodliwych należą substancje psychoaktywne, takie jak alkohol i narkotyki. Bez odpowiedniej kontroli, prowadzą do psychicznego uzależniania, a w niektórych przypadkach także fizycznego. Zdarza się, że osoby zmagające się z problemami psychicznymi sięgają po nie w nadziei na poprawę samopoczucia. Niestety, jest to ślepa uliczka, a drogi do poprawy sytuacji nie należy szukać na dnie butelki. Poradnia psychologiczna Holisens podaje, że nadużywanie alkoholu może prowadzić do powstania chorób, takich jak demencja, lęk alkoholowy, zespół Otella, czy też zespół Korsakowa.

Dlatego, jeśli decydujemy się na spożywanie alkoholu pamiętajmy o odpowiedniej higienie i umiarze. Używki potrafią również namieszać w życiu zawodowym. Artykuł 108 Kodeksu pracy wskazuje, że nietrzeźwy pracownik (pod wpływem alkoholu lub narkotyków) może otrzymać upomnienie, naganę lub karę pieniężną. Jeżeli jego zachowanie będzie uciążliwie i groźne dla współpracowników lub pracodawcy sprawa może skończyć się nawet na policji.

Zdrowie psychiczne – co ma z tym wspólnego praca?

W pracy spędzamy blisko 24 proc. rocznie swojego czasu. A jak już się rozpędzimy w wieku tych około 20 lat, to możemy oczekiwać zwolnienia tempa najwcześniej na emeryturze. Chyba, że sami doprowadzimy się do stanu, w którym dalsza praca wydaje się wręcz niemożliwa. I to w dowolnym wieku. Mowa o wypaleniu zawodowym. Mogłoby się wydawać, że to „wymysł naszych czasów i trzeba po prostu wziąć się w garść i działać dalej”. Naprzeciw takim poglądom wyszła jednak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oficjalnie wpisując w 2022 roku wypalenie zawodowe na listę Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób jako oddzielną jednostkę chorobową.

Zatem koniec z uważaniem, że są to tylko wymysły lub wymówka wobec zwykłego lenistwa. Szach mat – obecnie wypalenie zawodowe może posłużyć za przyczynę wypisania zwolnienia chorobowego. I bardzo słusznie, gdyż jego konsekwencje potrafią wykraczać daleko poza roztargnienie czy problemy z koncentracją. Wśród objawów znajdziemy również uporczywe bóle głowy, brzucha i nudności spowodowane przewlekłym stresem. A taki pracownik również nie wykrzesze z siebie więcej niż przysłowiowe 30 proc. możliwości. I to i tak ogromnym kosztem. Szacuje się, że nawet 65 proc. Polaków może wykazywać symptomy wypalenia zawodowego. To znacznie powyżej połowy. Zatem, gdyby rozejrzeć się po biurze, na kogo wypadnie?

Zdrowie psychiczne również może podlegać profilaktyce

Wymienione zaburzenia to zaledwie czubek góry lodowej problemów natury psychicznej, jakie mogą nas spotkać. Jeżeli mamy jakiekolwiek podejrzenia, że nasze zdrowie psychiczne kuleje, powinniśmy udać się do specjalisty. Choćby profilaktycznie. Światowy Dzień Chorego Psychicznie i Światowy Dzień Zdrowia 7 kwietnia mogą być do tego doskonałym pretekstem. Należy również zwracać uwagę na osoby w naszym otoczeniu. Być może potrzebują one naszej pomocy lub choćby odrobiny zrozumienia. A może same nie są świadome problemu?

A propos profilaktyki, chociaż nie jest ona tak oczywista jak w przypadku dbania o ciało, trzeba ruszyć się i dać jej szansę. I to dosłownie. Aktywność fizyczna jest bardzo ważnym elementem dbania o zdrowie psychiczne. Już 30 minut ruchu może korzystnie wpływać na naszą koncentrację i sprawność intelektualną. Ponadto zdrowy sen. W końcu ciężko być jednocześnie przemęczonym i w dobrej formie. Niezbędna jest też właściwa dieta – niedobory składników odżywczych mogą powodować stany podobne do tych występujących w przypadku poszczególnych zaburzeń. Podejrzenie, że ktoś jest głodny i powinien zjeść snickersa może się okazać niekiedy zaskakująco trafne. Na koniec należy postawić na właściwą komunikację i zdolność do wyrażania emocji. Chociaż jest to trudne, warto ten jeden raz wyjść ze swojej strefy komfortu. W przyszłości możemy sobie za to jeszcze podziękować.

Redaktorka

Z wykształcenia filolog języka francuskiego, jednak od najmłodszych lat emocjonalnie związana z dziennikarstwem i działalnością literacką. Interesuje się szerokim wachlarzem tematycznym, zaczynając od kwestii językowych, kulturowych i społecznych, poprzez finanse i ekonomię, aż po naukę i prawo. Można powiedzieć, że w życiu podąża za iście renesansową definicją bycia "humanistą".

Reklama pracy dla kierowcy

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze