Poczucie humoru mile widziane

Poczucie humoru mile widziane fot. Kobas Laksa | graf. Marta Widz

No dobrze, ale właściwie jak na etapie rekrutacji zweryfikować to całe poczucie humoru? (Bo przecież gdyby tak naprawdę chodziło o spostrzegawczość, umiejętność abstrakcyjnego myślenia czy refleks, napisaliby to w ogłoszeniu, nie?). Czy kiedykolwiek w dziejach zatrudnienia którykolwiek rekruter – zamiast zadać pytanie, gdzie kandydat widzi się za pięć lat – zapytał o ulubiony dowcip? – pisze Karolina Norkiewicz w najnowszym felietonie.

Z zawodu jestem komiczką. Dlatego kiedy występuję na scenie, wszyscy (zupełnie zasadnie) spodziewają się, że będę śmieszna: moi koledzy i koleżanki z zespołu, szefowie, a głównie widzowie Klubu Komediowego. Względem ludzi parających się komedią – aktorów, stand-uperów, scenarzystów, kabareciarzy czy satyryków – wymóg bycia zabawnym rozumie się sam przez się. Nie oczekuje się przecież od przedszkolanki, że będzie sypać żartami: „Nie do końca wiem, gdzie teraz znajduje się pani dziecko, ale znam świetny kawał na ten temat…”.

Mimo to w wielu ogłoszeniach o pracę (niezwiązanych stricte z komedią) widnieje kryterium „poczucie humoru”, tuż obok znajomości języka angielskiego i umiejętności obsługi pakietu Microsoft Office.

Jeszcze gdy dotyczy to stanowisk w branży handlowej, marketingowej czy kreatywnej, jestem w stanie to zrozumieć. Chociaż… na co takiemu konsultantowi telefonicznemu poczucie humoru? Tak serio. „Nie uwierzy pani, jaka śmieszna sytuacja. Jeden z usługodawców, z usług których pani korzysta, odsprzedał nam swoją bazę danych. Zupełnie bez sensu, prędzej czy później i tak by wyciekła! Hahaha… Czy chciałaby pani zamówić bezpłatną kalkulację instalacji fotowoltaicznej?”. Albo taki doradca ds. nieruchomości: „Z obecnymi zarobkami nie stać pani na mieszkanie w stolicy. Na szczęście ma pani bogate wnętrze!”. Rzeczywiście, jest śmiesznie. Tak śmiesznie, że śmiejemy się oboje. Do łez.

No dobrze, ale właściwie jak na etapie rekrutacji zweryfikować to całe poczucie humoru?

(Bo przecież gdyby tak naprawdę chodziło o spostrzegawczość, umiejętność abstrakcyjnego myślenia czy refleks, napisaliby to w ogłoszeniu, nie?). Czy kiedykolwiek w dziejach zatrudnienia którykolwiek rekruter – zamiast zadać pytanie, gdzie kandydat widzi się za pięć lat – zapytał o ulubiony dowcip? Albo sam opowiedział swój popisowy kawał, a reakcja aplikanta (lub jej brak) przesądziła o zatrudnieniu? A jeśli ubiegający się o pracę zaśmiałby się, ale w nieodpowiednim momencie rozmowy kwalifikacyjnej, co wtedy? „Naprawdę? Żart o śledziu pana nie rozbawił, ale widełki wynagrodzenia już tak? Dziękujemy. Odezwiemy się do pana”. 

Załóżmy jednak, że się udało. Dostaliśmy tę posadę. Skoro humor był wspomniany w opisie stanowiska – dalej jesteśmy z niego rozliczani? W jaki sposób wykazać w pracy, że się to całe poczucie humoru ma? Robić figlarne excele? Frymuśne zestawienia sprzedaży? A jeśli moja prezka okaże się niewystarczająco dowcipna, to pojadą mi po pensji?

W Klubie Komediowym często gramy spektakle dla firm. W briefie – będącym takim insightem branżowym dla komików, pigułką wiedzy nieoczywistej na temat praktyk, powiedzonek i anegdotek z życia biurowego – często dostajemy również wskazówki „z czego nie żartujemy”. Ten punkt jest bardzo zbieżny z wynikami niniejszego raportu. W pracy unikamy śmieszkowania z religii, preferencji seksualnych, z mniejszości, z polityki – tematów powszechnie przyjętych za drażliwe.

I tu wracam do naszych biednych pracowników korporacyjnych, od których wymaga się poczucia humoru. Jak ich znawigować, by bez szwanku przeszli przez komediowe pole minowe usiane niepoprawnymi tekstami i grubiańskimi skojarzeniami?

Jakimś rozwiązaniem może być sporządzenie alternatywnej listy – obejmującej tematy, z których śmiać się można: z konkurencji, z polskiego prawa podatkowego, z wykładziny w openspejsie, albo najlepiej – z pogody (wszak nie ma bezpieczniejszego tematu niż pogoda).

Lista taka byłaby zatwierdzana przez samego CEO i dołączona jako aneks do kultury i wartości firmy. Specjalna jednostka ds. humoru (Humour Resources) monitorowałaby zachowania nieśmieszne albo śmieszne, ale niezgodne ze specyfikacją, i umieszczała stosowne adnotacje w aktach osobowych pracowników. Podstawą powodzenia takiego systemu jest jednak zapewnienie zespołowi wentylu bezpieczeństwa. I tu proponuję FUNNY FRIDAYS! Piątek jeszcze nigdy nie był tak casualowy! Czas rozpiąć kołnierzyki, rozchełstać koszule i uwolnić tłumiony na co dzień instynkt humoru. Hydepark! Karnawał! Dyspensa! Tego dnia nie ma złych żartów – są tylko te, których nie odważycie się wypowiedzieć!

Lepiej dni dożyć nad kserem, niż być w księgowości zerem! 

Ulubione hobby statystycznego Polaka w wieku produkcyjnym to…? – Drugi etat!

Jaka jest najtańsza forma integracji podwładnego z przełożonym? – Mobbing.

Na górze róże, 

Na dole NIP.

Dziś u prezesa

Z kontrolą jest PIP.

Oj, oj, stop zabawa! Są jednak pewne granice… Powiem tak: Be careful what you wish for. Zęby wyszczerzone w uśmiechu mogą niespodziewanie kąsnąć. 

Koniec końców, z oceną poczucia humoru u pracowników jest jak z opinią nt. cukru w deserze. Skoro dobry tort to „taki nie za słodki”, to dobry pracownik to taki nie za śmieszny.

Napis Nie mów do mnie ASAP
fot. Nie mów do mnie ASAP! / rocketjobs.pl & justjoin.it x rysunek: Olek Rajewski

Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy – www.niemowdomnieasap.pl

Z poradnika „Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy” dowiesz się między innymi:

  • stosowanie jakich metod może poprawić komunikację z naszym zespołem.
  • jakie słowa irytują nas w pracy,
  • czym jest komunikacja empatyczna,
  • co sądzimy o używaniu feminatywów w środowisku zawodowym,
  • jakie trudności generuje próba porozumienia się różnych pokoleń,
  • z czego nie chcemy żartować w pracy,
  • stosowanie jakich metod może poprawić komunikację z naszym zespołem.

Urodzona w 1987 roku, absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Komiczka, improwizatorka, instruktorka improwizacji teatralnej, autorka skeczów, tekstów piosenek i sztuk teatralnych, scenarzystka (pracowała przy czwartym sezonie „The Office PL”). Na co dzień związana z Klubem Komediowym w Warszawie.

Pobierz e-booka Nie mów do mnie ASAP!

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze