Czy jesteście w tej połowie szczęśliwców, którzy w nowym roku dostaną podwyżki?
Czy ktoś wie, co siedzi w głowie pracodawców? Można w jakiś sposób przewidzieć ich plany i aspiracje? Na szczęście firma Randstad posiadła umiejętność zerkania w szklaną kulę rynku pracy i jak co roku podzieliła się ze światem swoimi spostrzeżeniami. 46. raport prezentujący plany pracodawców na nadchodzący okres pozwoli nam lepiej zorientować się w sytuacji na rynku pracy, a co za tym idzie przygotować się na nadchodzące zmiany. Przekonajmy się, czego możemy się spodziewać w pierwszej połowie 2023 roku i że tylko pracownicy 7 proc. przedsiębiorstw powinni zacząć się obawiać.
Spis treści
Na nowy rok, na barani skok! Nieprzemyślane skoki mogą niestety skończyć się złamaniami lub nieść ze sobą nieprzewidziane konsekwencje. Prowadzenie firmy nie pozostawia jednak miejsca na brawurę. Z tego względu Randstad rokrocznie publikuje w listopadzie wyniki swojego raportu zawierającego ramowe plany pracodawców na najbliższe półrocze. Chociaż są to przybliżone prognozy, które pod presją nowych okoliczności łatwo mogą ulec zmianie, pozwalają one na przyjęcie pewnego obrazu rynku pracy w zbliżającej się przyszłości.
Jak zostały określone plany pracodawców na 2023?
Przewidywanie jest bardzo trudne, szczególnie jeśli chodzi o przyszłość – ciężko nie przyznać racji maksymie autorstwa wybitnego fizyka, Nielsa Bohra. Nie inaczej jest w przypadku odgadywania trendów i sytuacji na rynku pracy. Nawet najbardziej skomplikowane analizy i prospekty makroekonomiczne mogą zawieść ze względu na nieoczekiwane okoliczności. Cóż więc robić? Rozwiązanie jest absurdalnie proste. Jedną z najlepszych opcji okazuje się zapytanie osób mających na co dzień styczność z daną tematyką.
Niestety, na tej drodze także piętrzą się przeszkody. Co prawda można zagaić przy wigilijnym stole swoich rodzinnych przedsiębiorców, wujka Janusza i stryjka Mirka, co z pewnością zaowocuje wartościową i poszerzającą perspektywę rozmową. Niemniej, to może okazać się niedostateczne, żeby dowiedzieć się, jakie ogólnie są plany pracodawców dotyczące zatrudnienia i wynagrodzeń na przyszły rok. Próba statystyczna nie byłaby w tym przypadku reprezentatywna ze względu na małą liczebność i brak zróżnicowania respondentów. Oczywiście abstrahując od ich fenomenalnych kompetencji biznesowych. Dlatego profesjonalne badania bardzo uważnie dobierają egzaminowaną grupę oraz adekwatne pytania.
Kto tym razem odpowiada za plany pracodawców na 2023 rok?
W 46. edycji inicjatywy „Plany pracodawców”, agencja pośrednictwa pracy Randstad przeprowadziła ankiety w równo 1000 polskich przedsiębiorstw. Wywiady odbyły się w październiku i listopadzie 2022 roku i dotyczyły zamiarów owych firm w perspektywie nadchodzących sześciu miesięcy aż do maja 2023. W celu upewnienia się, że wyniki będą trafne, ankietowano szczegółowo osoby bezpośrednio odpowiedzialne za zarządzanie całością kadr i wynagrodzeń.
Tak szeroka i wyspecjalizowana próba pozwala na dostrzeżenie rzetelnych wartości, eliminując skrzywienia wyników przez pojedyncze wyjątki. Ponadto, respondenci byli dobierani według wielkości zatrudnienia w ich firmie, tak żeby odpowiadać strukturze polskiej gospodarki. Zadbano również o odpowiedni rozkład według regionów geograficznych oraz wielkości miejscowości. Mocną stroną badania jest także bez wątpienia jego ustalona i wielokrotnie testowana formuła. Z kolei, pewnym mankamentem wydaje się brak udziału poszczególnych sektorów gospodarki, takich jak rolnictwo czy górnictwo. Wśród przebadanych gałęzi wiodą prym przemysł (23 proc.), działalność usługowa (23 proc.) oraz handel i naprawy (21 proc.). Można zatem śmiało założyć, że obraz sytuacji na większości polskiego rynku pracy został oddany rzetelnie i rzeczowo.
Prędkość zatrudniania hamuje, ale nie grozi nam masowe bezrobocie
2022 rok nie był najlżejszym okresem dla Polaków. W ostatnich miesiącach doszło u nas do znacznego spowolnienia koniunktury gospodarczej. Gdy połączyć to jeszcze z wysokim poziomem inflacji, to nie sposób się dziwić, że zaczynamy niepokoić się o dalszą przyszłość. Czy w takim razie nad rynkiem pracy również wkrótce zawisną czarne chmury? Na szczęście sytuacja nie wygląda aż tak dramatycznie! Podczas kolejnych sześciu miesięcy tylko 7 proc. pracodawców oczekuje spadku zatrudnienia w swojej firmie. Znacznie więcej, ponieważ aż 16 proc. oczekuje wzrostu. Co zatem z resztą? Okazuje się, że na zachodzie bez zmian. W przypadku 74 proc. plany pracodawców na 2023 rok zakładają stabilizację zatrudnienia. Niemniej, w tej sytuacji warto przypomnieć sobie słowa J. W. Goethego – Kto nie idzie do przodu, ten się cofa. Jeżeli nawet na ten moment nic nie zapowiada, że plany pracodawców przewidują redukcję zatrudnienia, to w obliczu dynamicznej sytuacji na świecie wróżby te mogą niejednokrotnie ulec zmianie.
Jeśli zatem dotychczas odetchnęliście z ulgą, to niestety do tego miodu trzeba dodać też łyżkę dziegciu. Chociaż oczekiwania przedsiębiorców chwilowo nie sugerują absolutnego załamania na rynku pracy, nastroje uległy znacznemu pogorszeniu od poprzedniego badania. Jeszcze w maju 2022 roku, aż 25 proc. ankietowanych oczekiwało zaangażowania nowych pracowników. Spadek chęci zatrudnienia nowych pracowników aż o 9 punktów procentowych w ciągu zaledwie pół roku nie napawa nadmiernym optymizmem. Obecna proporcja sugeruje, że przedsiębiorstwa grają zachowawczo, stawiając na utrzymanie obecnych zdolności i być może tylko delikatny wzrost. Jest to jednak bardziej tempo spokojnego żółwia, ewentualnie rozespanej kapibary, niż rozbrykanego zająca.
Gdzie interes się kręci?
Pomimo tych prognoz, są gałęzie gospodarki, w których nadal można spodziewać się błyskawicznych wzrostów. Dzieje się tak w dziedzinie outsourcingu i usług dla biznesu, gdzie aż jedna trzecia firm chce zwiększyć liczebność personelu. Ten segment rozwija się bardzo intensywnie, dzięki obecnym tendencjom rynkowym. Przedsiębiorstwa dążą do oferowania coraz bardziej zintegrowanych usług. Przykładowo, kancelarie prawne suplementują swoje porady prawnicze dla klientów o analizy rynku bądź nawet dedykowane narzędzia IT. W tym układzie warto spojrzeć na kwestię swojego zatrudnienia z szerszej perspektywy. Jeżeli jesteśmy specjalistami w danych branżach, to nasze usługi mogą obecnie wykraczać poza zakres, do którego przygotowywaliśmy się podczas procesu kształcenia. Można by nawet połasić się o stwierdzenie, że możliwości są nieograniczone, a naszym jedynym ograniczeniem jest własna wyobraźnia.
Plany pracodawców na podwyżkę wynagrodzeń
Nie sposób ukryć, że każdego zawsze żywo porusza temat finansów. To zrozumiałe, biorąc pod uwagę jak zarobki bezpośrednio przekładają się na naszą jakość życia. Czy zatem w pierwszej połowie 2023 roku powinniśmy spodziewać się gwałtownego wzrostu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach? Jeden pracodawca powie tak, drugi powie nie. Głosy w tej domenie podzielone są niemal po równo. Aż 46 proc. ankietowanych zadeklarowało bowiem wolę zaimplementowania podwyżek, podczas gdy druga połowa utrzymuje, że kwoty gratyfikacji nie ulegną zmianie. Jedynie 1 proc. oczekuje ich spadku, a pozostałe 3 proc. nie są w stanie złożyć na chwilę obecną żadnych deklaracji. Wartości te rozłożone są niemal równomiernie, praktycznie pod każdym względem, niezależnie od sektora zatrudnienia czy lokalizacji geograficznej.
Można oczekiwać, że plany pracodawców na podwyżkę płac są uzasadnione ze względu na sytuację ekonomiczną w kraju i stałe podwyżki cen dóbr i usług. Okazuje się jednak, że jedynie 4 proc. z nich zamierza zastosować je jako kompensację wysokiej inflacji, ponieważ wymagałoby to zwiększenia zarobków pracowników aż o 16 proc. Podobnie, oczekiwana podwyżka płacy minimalnej ma znaczący wpływ na plany wzrostu wynagrodzeń, jednak nie stanowi przeważającego czynnika dla większości z nich. W całkowitym rozrachunku została uznana jako wiodący lub istotny powód jedynie przez 40 proc. przedsiębiorców planujących podwyżki. Niestety, to co dla jednych jest szansą, może mieć negatywne skutki dla innych. Potencjalne plany pracodawców, żeby podnieść płace wiążą się jednoznacznie u ⅗ z nich z podwyżką cen oferowanych produktów lub usług.
Czy rezultatom można zaufać?
Patrząc na wyniki, trzeba pamiętać, że deklarowane przez ankietowanych wartości zazwyczaj nie pokrywają się dokładnie z ich rzeczywistym przyszłym zachowaniem. Dzieje się tak ze względu na tendencje poszczególnych osób do zawyżania bądź zaniżania swoich deklaracji oraz na zmiany sytuacji od czasu badania. Ich rezultaty dają jednak dobry ogląd na obecne trendy oraz tendencje, pomagając w ustaleniu najtrafniejszych prognoz. Dlatego formułując własne plany na przyszłość, nie należy opierać się wyłącznie na badaniach jako na jedynym pewnym źródle. Zawsze warto samodzielnie zapoznać się i przeanalizować różne dostępne bazy wiedzy, a w razie potrzeby, dodatkowo zasięgnąć opinii eksperta.
Źródło zdjęcia: Unsplash/ Aakash Dhage
Komentarze