Nie skupiaj się na ograniczeniach, tylko szukaj rozwiązań! Wywiad z Anną Sarnacką-Smith

Nie skupiaj się na ograniczeniach, tylko szukaj rozwiązań! Wywiad z Anną Sarnacką-Smith fot. Anna Sarnacka-Smith

Prowadzenie polskiej firmy i wydawanie książek na polski rynek, mieszkając w Stanach Zjednoczonych? Anna Sarnacka-Smith udowadnia, że to możliwe! Zapraszamy do lektury naszej rozmowy z tą niezwykłą osobą.

Na wstępie proszę powiedzieć parę słów o sobie: czym się Pani zajmuje, dlaczego USA, od kiedy i czy… na zawsze?

Jestem konsultantem HR, z wieloletnim doświadczeniem managerskim, mentorem i trenerem biznesu. Z wykorzystaniem badania DISC D3, które wprowadziłam na rynek polski, pomagam zespołom w zrozumieniu perspektywy szefa, a szefom pomagam poznać potrzeby i motywacje pracowników. Moje doświadczenie w biznesie, zanim zostałam liderem zespołu EFFECTIVENESS, to praca w liczących się na polskim rynku agencjach PR, gdzie powierzono mi opracowywanie i wdrażanie strategii komunikacji dla firm, produktów czy usług, zarządzanie sytuacjami kryzysowymi u klientów. Jestem autorką książek „Everest lidera” i „Siła różnic w zespole” oraz bloga www.disc.com.pl. Lubię wyzwania, stąd zespół prowadzę zdalnie, na co dzień mieszkając w USA, w stanie Ohio.

Mija właśnie 6 lat, odkąd spakowałam się i wyjechałam na drugi koniec świata. Założyłam tu rodzinę, dobrze mi się tu mieszka, choć początkowo to wcale nie był american dream. Mimo tego, że lubię zmiany, to jednak kaliber tej, którą sobie zafundowałam, wymagał czasu, bym dziś mogła powiedzieć, że tu jest mój dom. Czy na zawsze? COVID-19 nauczył mnie, by nie przywiązywać się do tego, co dziś mam, czy planuję, a każdego dnia szukać w sobie odwagi na mierzenie się z tym, co przynosi życie. 

OK, zaczniemy od obszernej, ale bardzo interesującej kwestii: jak wygląda „korona kryzys” w Stanach Zjednoczonych? 

Chciałoby się powiedzieć, że „mały” wirus zdezorganizował życie światowego giganta. Ale prawda jest taka, że w niemalże każdym miejscu na ziemi mierzymy się z tymi samymi wyzwaniami. Różnica polega na tym, że USA to olbrzymi kraj (proszę pamiętać, że mówimy o prawie 300 milionach mieszkańców), w którym wykonuje się najwięcej testów, stąd i liczby, które stoją za „koroną”, są ogromne. „Korona kryzys” mocno zachwiał amerykańskim rynkiem pracy – z tym nie da się dyskutować. W najbliższych miesiącach spodziewamy się nawet 20-procentowego bezrobocia. Na tak wysoki wynik składa się m.in. to, że w USA jest inna kultura pracy. Tu właściwie nie ma wypowiedzeń i pracę można stracić z dnia na dzień czy ewentualnie z tygodnia na tydzień. Takie osoby od razu rejestrują się w urzędzie pracy, stąd te smutne statystyki tak szybko poszybowały w górę. Czas, który już tu przemieszkałam, był wystarczający, bym doświadczyła mentalności Amerykanów – oni bardzo szybko się podnoszą z kryzysów. Jestem przekonana, że tak będzie i w tym przypadku. 

Wiemy, że nie ma uniwersalnych „złotych rad”, ale czy ma Pani jakieś praktyczne wskazówki dla osób, które zarządzają zespołami, i ostatnio muszą komunikować często mało pozytywne informacje?

Podzielę się tym, czego właśnie nauczyłam się w USA, co sama przetestowałam w kwestii komunikacji trudnych decyzji i czego dziś uczę innych managerów. Otóż pamiętaj, że tu chodzi o biznes, a dokładnie o jego rozwój. Już tłumaczę, by nie brzmiało to bezdusznie. Czy się to nam podoba czy nie, jesteśmy częścią zespołu, wykonujemy swoje obowiązki dla dobra i rozwoju organizacji, którą tworzymy, w której pracujemy. Oczywiście, mamy się w niej rozwijać, spełniać swoje ambicje, ale pracując na rzecz wspólnego celu. Stąd komunikując trudną decyzję, nie robisz tego, by celowo zrobić przykrość czy kogoś skrzywdzić. Robisz to po to, bo tego wymaga dobro firmy. 

Przechodząc do konkretów: kiedy wybuchł kryzys, podjęłam decyzję o nieprzedłużeniu umowy z jednym z pracowników. Pierwszy raz w życiu musiałam się rozstać z kimś naprawdę dobrym, ale wiedziałam, że COVID wymusił na nas zmianę kierunku działania i w najbliższych miesiącach, uwzględniając kompetencje tej osoby, nie będę mieć dla niej pracy. Stąd uznałam sama przed sobą, że utrzymanie tej osoby nie będzie dobre dla rozwoju firmy, choć bardzo tę osobę lubiłam i ceniłam. I to właśnie jej powiedziałam. Wskazałam, za co ją cenię, jaką wartość wnosiła, co dzięki niej firma osiągnęła, ale na tę chwilę potrzebowałam podjąć decyzję, która będzie wspierać rozwój firmy. Dodam, że powiedzenie jej tego nie było proste – to było dla mnie bardzo trudne doświadczenie. Wspominam o tym, bo potrzebujemy dać sobie prawo do uznania, że to nie są sytuacje z kategorii „lekkich i przyjemnych”, ale są wpisane w managerską rzeczywistość i to jest ok. 

Rozmowa, którą przywołałam, przebiegła spokojnie i konstruktywnie (nawet ustaliłyśmy, co takiego potrzebuje się zadziać w firmie, by ta osoba mogła do nas wrócić), bo byłam do niej naprawdę przygotowana. Kiedyś szłam „na żywioł”, licząc, że jakoś to będzie, że nie pierwszy raz to robię etc.; za każdym razem obracało się to przeciwko mnie. W grę wchodziły emocje i wówczas nie było przestrzeni na wypracowanie porozumienia. Przygotowując się do rozmowy, uznałam, że nie będę niczego ukrywać; jeśli będzie mi trudno o tym mówić, to też to powiem. Innymi słowy, pozwoliłam sobie być w pełni człowiekiem (uwaga, bycie empatycznym i ludzkim nie jest sprzeczne z byciem wymagającym i skutecznym). Kończąc, dodam, że kluczem w komunikowaniu trudnych decyzji jest to, by skupić się na tym, na co mamy wpływ – czyli na sobie, swoich słowach, reakcjach, emocjach. Słowa są ważne, oczywiście, ale najważniejsza jest postawa, którą przyjmuję. Co ciekawe, tej liderskiej postawy w USA uczy się już w szkołach. 

No to czas na kolejny „gorący temat” z tym związany. Całkowicie zdalne zarządzanie firmą czy to w ogóle jest możliwe?

Oczywiście, w ten sposób prowadzę firmę już od 4 lat. Jest ona zarejestrowana w Polsce, stąd nie tylko od zespołu czy klientów, ale i od urzędów dzieli mnie ponad 8 tys. km. Ograniczenia są tylko w naszych głowach. Kiedy przejmujemy nad nimi kontrolę, znajduje się przestrzeń na szukanie rozwiązań. 

A teraz może proszę co nieco opowiedzieć o swoich książkach. Skąd pomysły na ich tematykę? Do kogo są skierowane? Czego można się z nich dowiedzieć i jak wykorzystać wiedzę zdobytą dzięki ich lekturze?

Pisząc „Everest lidera” i później „Siłę różnic w zespole„, chciałam podzielić się z managerami tym wszystkim, czego ja nie wiedziałam o byciu szefem, relacjach międzyludzkich, powodach, dla których mimo najlepszych chęci czasem tak ciężko było mi prowadzić zespół. Fakt, że sama jako manager zaczęłam pracować w modelu DISC D3, było dla mnie życiową rewolucją. Spadło moje napięcie, frustracje, wreszcie zaczęłam być sobą, dając jednocześnie innym prawo do bycia różnymi ode mnie (a praktyce, pod presją czasu i realizacji wyników nie jest to wcale takie proste). Nauczyłam się, na bazie różnic w zespole, budować porozumienie wokół wspólnych celów. Na dowód tego, jak mocne to było doświadczenie w moim życiu, zdecydowałam się zmienić branżę, by pracując dziś w obszarze HR, móc dzielić się z managerami tym, jak w zgodzie ze sobą być liderem dla zespołu. Czytelnicy zwracają uwagę na to, że nie skupiam się na teorii, a dzielę się samym „managerskim życiem”, czyli troskami, błędami, ale i lekcjami, które z tych błędów wyciągnęłam i które każdego dnia prowadzą mnie do sukcesu i satysfakcji z tego, co robię. 

Co ciekawe, w tym, że zaczęłam pisać, „maczała swoje palce” mentalność amerykańska, od której zaczęłyśmy rozmowę. Mój mąż, który też jest moim mentorem, obserwując to, jak pracuję z zespołami, powiedział kiedyś: „Ania, napisz książkę. Tak bardzo możesz pomóc innym”. Widział w tym możliwości, kiedy ja skupiałam się zbyt mocno na ograniczeniach. I kiedy już podjęłam decyzję o napisaniu pierwszej książki, słyszałam wokół, że nie jest możliwe, by młoda osoba, mieszkająca na innym kontynencie, wydała książki z bardzo znanym wydawnictwem. A ja dziś mówię: „To jest możliwe, jeśli podejmiesz decyzję, że czegoś bardzo chcesz i będziesz na to ciężko pracować”. I tak, to jest amerykańskie myślenie, które odegrało ogromną rolę w tym, że jestem dziś tu, gdzie jestem. 

Bardzo dziękuję za tę ciekawą rozmowę!


Dzięki uprzejmości Wydawnictwa MT Biznes już niedługo opublikujemy fragmenty książek Anny!

Content marketing specialist

Content marketing specialist w RocketJobs.pl w latach 2020-2021.

Reklama pracy dla kierowcy

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze