Polacy wciskają „pauzę” i rekordowo zawieszają swoje firmy. Jaka przyszłość czeka polskich przedsiębiorców?
Na etacie nic nie osiągniesz – mówili. Otwórz własną firmę – mówili. Często takie rady naprawdę mogą okazać się złote. Do takich decyzji jak własny biznes trzeba jednak podchodzić z głową. W 2023 roku na zawieszenie działalności gospodarczej zdecydowało się aż 225 tys. przedsiębiorców. Niesamowicie konkurencyjny rynek, mizerna koniunktura i zakończenie wielu tarcz antyinflacyjnych i pandemicznych przyniosły brzemienne w konsekwencjach skutki. Są jednak powody do ostrożnego optymizmu.
Spis treści
Podobno w życiu nie da się przycisnąć przycisku „pauza„. A jednak! Zawieszenie działalności gospodarczej to rozwiązanie pozwalające przedsiębiorcom na spore oszczędności i powrót do akcji w bardziej dogodnym momencie. Chociaż w wielu przypadkach będzie to słuszna decyzja, martwi lawinowy przyrost takich zgłoszeń. Według firmy Dun & Bradstreet, w 2023 roku zanotowano aż 61 proc. wzrostu liczby zawieszeń względem 2022. Tym samym osiągnęło ona rekordową liczbę 225 tys.! Winnymi mogły okazać się kiepska koniunktura gospodarcza oraz mniejsze wsparcie ze strony państwa. Czy to już powód, żeby się martwić, czy też sytuacja może polepszyć się w nadchodzących latach?
Czym jest zawieszenie działalności gospodarczej?
Zawieszenie działalności gospodarczej to nic innego jak czasowa przerwa w prowadzeniu firmy. Może wynosić dowolny wymiar czasu (minimum 30 dni) lub być bezterminowe. W tym czasie nie można prowadzić działalności, można natomiast przyjmować płatności za już wystawione faktury oraz zabezpieczać lub zbywać środki trwałe potrzebne do działania.
W odróżnieniu od likwidacji działalności nadal można, przykładowo, wynajmować lokal usługowy w celu jej ewentualnego wznowienia w późniejszym czasie. Inną pozytywną stroną jest brak obowiązku odprowadzania zaliczek na podatek dochodowy, składek zdrowotnych, chorobowych i wypadkowych do ZUS-u. Oczywiście wiąże się to z potrzebą znalezienia innego źródła ubezpieczenia zdrowotnego (np. stosunku pracy w innym przedsiębiorstwie) lub opłacenia dobrowolnych składek. Warto przy tym pamiętać, że zawieszenie działalności gospodarczej jest możliwe tylko dla samodzielnie prowadzonych działalności lub spółek cywilnych zarejestrowanych w CEIDG. Podmioty działające według prawa handlowego, takie jak spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, akcyjne lub komandytowe nie mogą podjąć się takiego kroku. Bardzo ważne jest to, że w momencie zawieszania działalności przedsiębiorca nie może zatrudniać żadnych pracowników. Jest więc zmuszony rozwiązać z nimi wszelkie umowy o pracę przed zdecydowaniem się na ten krok.
Zawieszenie działalności gospodarczej w 2023 biło rekordy
Firma Dun & Bradstreet, zajmująca się analityką biznesową, opublikowała nowe dane dotyczące liczby zawieszonych działalności gospodarczych. Rok 2023 przebił wszystkie rekordy, w tym te pandemiczne! Łącznie na zawieszenie działalności gospodarczej zdecydowało się aż 225 tys. osób indywidualnych lub spółek cywilnych. Jest to nie lada wyzwanie dla gospodarki, która wciąż nie miała czasu porządnie złapać tchu w ciągu ostatnich czterech lat. Dane DnB są oparte wprost o informacje z rejestru CEIDG, ale nie biorą pod uwagę wszystkich zarejestrowanych działalności. Przedsiębiorcy mają możliwość wypisać się z tego zbioru, korzystając z prawa do ochrony danych osobowych.
Jakie sektory decydują się na zawieszenie działalności gospodarczej?
Najwięcej wstrzymanych biznesów mieści się w branży budownictwa (52,8 tys.). Prowadzenie firmy w tym sektorze to nie była bułka z masłem. Pomimo dużego popytu na usługi, zmagał się on bowiem z gigantycznymi wahaniami cen materiałów oraz brakiem rąk do pracy. Na drugim miejscu znajdował się handel hurtowy lub detaliczny w tym online (37,6 tys.). To również nie powinno dziwić, gdyż jest to jedna z najczęściej wybieranych form „dorabiania” sobie do głównego źródła utrzymania. W trudniejszych okresach taką aktywność jest najłatwiej wrzucić na boczny tor i zaczekać na lepszą koniunkturę. Uwagę ekspertów przykuła jednak trzecia z wymienionych gałęzi. Działalność naukowa i techniczna (24,3 tys.) znalazła się aż na trzecim miejscu tego zestawienia. Jest to przynajmniej niepokojące, gdyż to od badań i rozwoju będzie zależeć stopień produktywności gospodarki w przyszłości. Tuż za podium znajdował się przemysł (18 tys.) oraz hotele i gastronomia (17 tys.).
Dlaczego akurat w 2023?
Nieco dziwić może fakt, że fala zawierzeń działalności miała miejsce właśnie teraz. Na dość długi czas po pandemii oraz chaosie gospodarczym spowodowanym wybuchem wojny w Ukrainie. Dla większości z nas rok 2023 kojarzył się ze stopniowym powrotem do normalności i hamującą inflacją. Co więc zmotywowało przedsiębiorców do takich drastycznych decyzji? Odpowiedzi na to pytanie udzielił w wywiadzie dla Rzeczpospolitej prof. Jacek Tomkiewicz, dziekan Kolegium Ekonomii i Finansów Akademii Leona Koźmińskiego:
Zeszły rok to słaby okres dla naszej gospodarki: w dwóch pierwszych kwartałach zanotowano recesję, za cały rok PKB wzrósł o niecałe 0,5 proc. Słaba koniunktura, siłą rzeczy, musi się odbić na sytuacji przedsiębiorstw, szczególnie tych mniejszych, które nie mają zasobów pozwalających na przetrwanie okresu dekoniunktury. Tym razem nie było takiego wsparcia, jak w czasie pandemii, więc często jedynym wyjściem było zamknięcie działalności. Struktura odpowiada mniej więcej naszej gospodarce. Raczej nie ma podstaw, by twierdzić, że ta czy inna branża wyjątkowo słabo sobie radzi.
Jak widać, to właśnie element braku wsparcia ze strony państwa mógł zaważyć na wielu osobistych decyzjach. Aczkolwiek, ma to również swoje dobre strony. Ciągłe wspieranie mniej opłacalnych firm byłoby z pewnością kosztowne dla budżetu państwa. Można powiedzieć, że jest to wynik swego rodzaju gospodarczej ewolucji.
Fakt, że tylko zawieszają, a nie zamykają napawa optymizmem
Jednym z pozytywów całej sytuacji jest fakt, że tak wysoka liczba decyduje się jedynie na zawieszenie, nie zaś całkowitą likwidację działalności gospodarczej. Uśpieni przedsiębiorcy są niczym legendarni rycerze spod Giewontu. Tylko, w odróżnieniu od tych drugich wrócą do nas w lepszych, a nie gorszych czasach. Gdy gospodarka nabierze rozpędu, może liczyć na całą armię małych przedsiębiorstw gotowych wesprzeć ją w rozwoju. Jeden czynnik jest jednak kluczowy – czas. Koniunktura musi poprawić się na tyle szybko, żeby opłacało im się odkręcać zawieszenie działalności gospodarczej. Jeśli za długo do niej nie powrócą są spore szanse, że ułożą sobie inne formy zarobku, na przykład na etacie lub przejdą na emeryturę. Na szczęście, kolejne lata (jak na razie) malują się w nieco jaśniejszych barwach. Inflacja, choć wciąż ponad zakładanym przez NBP celem zdaje się być już pod kontrolą. Z kolei prognozowany wzrost gospodarczy na 2024 ma przekroczy 3 proc., znacznie więcej niż 0,5 proc. rok wcześniej. Tylko tak dalej, a na polskim rynku znowu zaroi się od nowych okazji dla przedsiębiorców.
Czy państwo odpuści przedsiębiorcom część zobowiązań?
Jedną ze znaczących przyczyn, przez które przedsiębiorcy zaczęli częściej zawieszać działalność było z pewnością obciążenie ze strony składek zdrowotnych ZUS. Od czasu reformy podatkowej z 2022 roku ich wartość znacznie wzrosła, pojawiły się również niekorzystne zapisy wymagające jej odliczenia od sprzedaży środków trwałych. Jednak doniesienia o fali zawierzeń działalności gospodarczych z pewnością dotarły już do rządzących. Obecnie planowana jest reforma składek zdrowotnych, której szczegóły jeszcze się klarują. Chociaż ostateczny projekt zostanie przedstawiony dopiero pod koniec marca, przedstawiciele rządu deklarują, że ulży on szczególnie najmniejszym przedsiębiorcom. Jak postuluje Gazeta Wyborcza, w pozytywnym scenariuszu, będą mogli zachować aż do 2,4 tys. złotych rocznie więcej w porównaniu do obecnej sytuacji.
Komentarze