Kiedy nie chcesz, ale wiesz, że musisz. Czym jest śmiertelna dolina zmiany?
Zmianę można określić jako uniwersalnie trudne zjawisko. Niezależnie od tego, jakiego obszaru naszego życia dotyka, jest zaplanowana czy niespodziewana – może stanowić dla nas duże wyzwanie. Dobre chęci czasem nie wystarczą, by mierzyć się z wewnętrznym oporem i godzić z utratą. Zapoznaj się z procesem zmiany i przygotuj się na jej trudy.
Spis treści
Zainteresowanie badaczy procesem zmiany sprawiło, że powstało wiele modeli, które są związane z różnymi obszarami psychologii. Wśród nich można znaleźć teorie dotyczące organizacji pracy, budowania zespołów, zarządzania stresem czy procesem żałoby. Temat śmierci może budzić duże zaskoczenie – dlaczego i jak zmiana mogłaby mieć cokolwiek wspólnego z utratą życia? „Utrata” to słowo klucz, które jednak bardzo często umyka i nie jest być może dla nas intuicyjnie związane ze zmianą.
Czym jest „śmiertelna dolina zmiany„?
W naszych fantazjach związanych z wprowadzaniem nowego elementu do naszego życia, zazwyczaj skupiamy się na oczekiwaniu pozytywnych rezultatów. Z entuzjazmem myślimy o porzuceniu starych nawyków czy pracy, marzymy o zadowoleniu i satysfakcji.
Następnie zderzamy się z rzeczywistością. Zdarza się wówczas, że nasze różowe okulary opadają, a my wkraczamy w „śmiertelną dolinę zmiany”.
Tym określeniem zatytułowano jeden z zagranicznych artykułów naukowych, w którym badacze przyglądali się różnym modelom zmiany i poszukiwali ich punktów wspólnych. Wspomniana fraza bardzo plastycznie obrazuje trudy emocjonalne, jakie niesie ze sobą zmiana. Okazuje się, że proces ten nie jest tak jednoznacznie przyjemny, a wręcz przeciwnie. Dlaczego? Konfrontuje nas bowiem z koniecznością pogodzenia się z przemijaniem starego ładu oraz niełatwą adaptacją do nowości. Gorsze oblicze zmiany wiąże się z tym, że osiągając coś nowego, zawsze dochodzi do równoczesnej straty czegoś, co było obecne wcześniej. Można do tego zaliczyć na przykład utratę: więzi ze współpracownikami w przypadku relokacji, wiedzy w momencie zastąpienia starej technologii nową, czy władzy, gdy dochodzi do restrukturyzacji w organizacji.
Zmiana, którą trudno zaakceptować
Brak uznania straty może stwarzać przeszkody w procesie adaptacji. Osoby, pomijające śmierć „starego”, mogą pozostawać w stanie zaprzeczenia. Według niektórych badaczy etapy radzenia sobie z różnymi przekształceniami, zarówno na poziomie indywidualnym jak i organizacyjnym, mogą przypominać doświadczenia związane z żałobą po utracie bliskiej osoby. W takim ujęciu stan przejściowy naturalnie wiązałby się z chaosem, dezorganizacją.
Spadek wydajności czy zwątpienie we własne zdolności wydają się uzasadnioną reakcją, dlatego w kontekście zawodowym podkreśla się szczególną rolę menadżerów. Ich kompetencje mogą ułatwiać pracownikom przechodzenie zmiany. Przede wszystkim istotę stanowi zaopiekowanie się uczuciami, pojawiającymi się na poszczególnych etapach. Pozostawienie ich bez odpowiedzi stwarza ryzyko wyrażania emocji w zachowaniach, które nosiłyby znamiona oporu lub nawet sabotażu wobec wytyczonych celów. Na ich barkach spoczywa odpowiedzialność komunikowania osiągalnych oczekiwań wobec pracowników, których dotyczyć będzie zmiana. Poziom świadomości członków zespołu i jego lidera wyznacza sposób, w jaki grupa będzie sobie radzić z przemianą.
Proces zmiany
Wspólnymi elementami różnych modeli zmiany są trudne reakcje emocjonalne, związane z zaprzeczaniem, złością, negocjowaniem wobec przekształceń czy przejawami dystansowania się, ze stopniowym dostosowaniem i akceptacją. Przyglądając się dynamice zmiany, wyróżnia się przejście z początkowego stanu normalności przez jakąś formę zakłócenia, aż do nowo zdefiniowanej rzeczywistości. Etap przejściowy stanowi moment załamania dotychczasowego funkcjonowania, nasza wydajność może spadać i warto o tym pamiętać już na etapie planowania. Dlaczego to takie ważne? Pozwoli to adekwatniej stawiać wymagania w stosunku do samego siebie i z większą wyrozumiałością przyjmować to, że na przykład po powrocie do domu z nowej pracy nie mamy wcale więcej energii, mimo że spełniamy własne ambicje. Brak natychmiastowej poprawy samopoczucia nie oznacza tego, że zmiana się nie udała. Efektem końcowym całego procesu jest lepsze dostosowanie do rzeczywistości, a to wiąże się z trafniej sformułowanymi oczekiwaniami.
Zmieniając pracę czy podejmując się jakiejkolwiek innej zmiany, opieramy się na jakimś wyobrażonym rezultacie, do którego dążymy.
Po drodze nie tylko rozstajemy się z tym, co było, ale też weryfikujemy na ile to, czego się spodziewaliśmy, udaje się osiągnąć czy wdrożyć w życie. W związku z tym szczególnie istotna jest jak największa zgodność między naszymi oczekiwaniami wobec nowej sytuacji a realnymi możliwościami. Podjęcie decyzji o rezygnacji z posady w firmie na rzecz samozatrudnienia, w celu zwiększenia swoich zarobków, może wiązać się z okresowym fiaskiem finansowym. Mniejszy rozdźwięk pomiędzy spodziewaną kwotą a rzeczywistym zarobkiem, pozwoli nam zachować względne poczucie komfortu i bezpieczeństwa, w przeciwnym razie pojawiają się niepewność i dezorganizacja. Znajomość przebiegu procesu zmiany pozwala z większą akceptacją przyjmować jej trudy.
Wobec tego jak reagujemy na zmiany jako ludzie, niezwykle istotne wydaje się odpowiednie przygotowanie, które w szczególności uwzględnia jej realne koszty (np. zakłócenia w funkcjonowaniu, spadek wydajności), co pozwoli adekwatniej stawiać oczekiwania wobec siebie i innych.
Opór przed zmianą
Opór to zjawisko znane przede wszystkim w psychoterapii psychodynamicznej. Okazuje się, że nasze wewnętrzne pragnienie pracy nad sobą napotyka na pewne przeszkody, a droga przemiany jest pełna wyboistych zakrętów. Jak to możliwe, że osoby podejmujące się terapii z własnej woli, mają niweczyć wysiłki terapeuty w realizacji ich wspólnych celi?
Opór definiowany jest jako zbiór nieświadomych jak i świadomych postaw czy zachowań utrudniających pracę terapeutyczną. Może przejawiać się na różne sposoby – choćby poprzez spóźnienia, opuszczanie sesji czy milczenie. Jego obecność często nie jest świadomie dostrzegana przez pacjenta, podobnie jak jego znaczenie i źródło. Interwencje terapeuty, przybliżające do przeżywanych przez pacjenta konfliktów, jawią się jako zagrażające. W biegu życia każdy człowiek wykształcił własne schematy zachowania, myślenia, funkcjonowania w relacji, nic więc dziwnego, że pojawia się lęk przed modyfikacją dotychczasowego wewnętrznego wyposażenia. Paradoksalnie nasze cierpienie nie stwarza warunków do przyswajania nowych wzorców bez żadnych barier, zatem utrzymywanie dotychczasowego ładu może wydawać się najbezpieczniejszą opcją.
Podobnie może być w przypadku jakiejkolwiek innej zmiany. Nie tylko lęk sprawia, że nie podejmujemy działania.
Czasami – tkwiąc w sytuacji, która sprawia nam cierpienie – czerpiemy z tego wtórne korzyści. Przykładem może być niesatysfakcjonująca praca. Wielokrotne narzekanie na zarobki jest już znane całej rodzinie, a my mimo to nic z tym nie robimy? Jak to możliwe? Jednym z hamulców może być lęk, jednak to nie musi być jedyne wyjaśnienie. Możemy założyć, że narzekając na obecną sytuację, zyskujemy zainteresowanie i troskę najbliższych. Ich uwaga skupia się na nas, dając nam poczucie bliskości i bycia ważnym. Jeśli jest to jedna z nielicznych form zaspakajania takich potrzeb, istnieje ryzyko, że trudno będzie podjąć wysiłek ku zmianie. W przypadku identyfikowania takich wzorców niezbędna może okazać się pomoc psychoterapeuty.
Zmiana w relacji romantycznej
Na co dzień żyjemy w przekonaniu, że wszystko ulega przemianom, są jednak obszary naszego życia, które za wszelką cenę chcielibyśmy zachować takimi, jakimi są. Wydaje się, że stałość cenimy szczególnie w miłości. Raczej niechętnie spoglądamy na przyszłość z myślą o zmianie w relacji, bo co by to miało w sumie znaczyć, jeśli w związku jest inaczej niż wcześniej? Czy jeśli uczucia nie są już tak intensywne, a partnerzy nie wykazują pożądania, to znaczy, że miłość wygasła?
Przeprowadzono szereg badań na temat dynamiki związków miłosnych i okazuje się, że pewne zmiany są naturalne i nieuniknione. Badacze wyróżnili 3 składniki miłości, do których zaliczyli: namiętność, intymność oraz zobowiązanie. Każdy z nich występuje z różnym nasileniem w zależności od fazy związku. Fluktuacja opisywanych składników miłości wyznacza poszczególne fazy, przez które najczęściej przechodzi rozwijający się związek. Oznacza to, że zmiany w relacji są nieuchronne i niekoniecznie są one świadectwem nietrafnego doboru partnera. Według tej koncepcji, zakłada się, że następujące przemiany więcej mówią o naturze samego zjawiska, jakim jest miłość i związek niż o słabości charakteru wybranka. Przykładowo, namiętność wiąże się z uwielbieniem partnera, mającego przecież wady jak każdy inny człowiek, tak więc w końcu przychodzi moment, gdy ten stan uniesienia mija, a nam pozostaje zmierzyć się ze smutkiem, tęsknotą i niechęcią do namiętności jednocześnie.
Zmierzenie się z tym, co trudne, bywa niestety konieczne.
W odniesieniu do powyższego przykładu, radzenie sobie z ulotnością idealizacji partnera dla jednych może być szansą na ugruntowanie relacji, a dla innych może okazać się rozczarowaniem nie do zaakceptowania.
Zmiana nie taka łatwa, jak byśmy tego chcieli
Cały rozwój człowieka opiera się na szeregu kryzysów, które pojawiają się na kolejnych etapach życia i wiążą się z podejmowaniem nowych wyzwań. Sensem każdego z nich jest osiągnięcie lepszego dostosowania do środowiska, a także zaspokojenie potrzeb. Niestety, to co jest szansą, jednocześnie stanowi zagrożenie. Sposób, w jaki poradzimy sobie z kryzysem ma niebagatelny wpływ na kształtowanie się naszej osobowości, co oznacza, że może on zwiększać naszą elastyczność i zdolności adaptacji do rzeczywistości lub wręcz przeciwnie usztywniać oraz ograniczać potencjał. Bez względu na to, czy znajdujemy się w okresie niemowlęctwa, w którym wyzwanie stanowi wykształcenie podstawowej ufności, czy jesteśmy zbuntowanymi nastolatkami poszukującymi własnej tożsamości, kryzys stanowi obciążenie emocjonalne.
Przyglądając się różnym aspektom naszego życia, można stwierdzić, że w każdym procesie zmiany – ujmowanym zarówno w odniesieniu do ograniczonego okresu (np. zmiana pracy, psychoterapia czy rozwój związku) jak i całościowego rozwoju człowieka – obecna jest frustracja i związany z nią wysiłek emocjonalny.
Nie trudno zauważyć, że jesteśmy stworzeniami, które mniej lub bardziej świadomie dążą do zachowania status quo, a jakiekolwiek przemiany stanowią dla nas wyzwanie, mobilizujące różne formy radzenia sobie – czasem nawet te związane z unikaniem zmiany.
Źródła
- Wojciszke, B. (2009). Psychologia miłości. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne;
- Elrod, P. D., Tippett, D. D. (2002). The “death valley” of change. Journal of organizational change management, 15(3), 273-291;
- Wieteska, A. B. (2017). Opór w terapii psychodynamicznej dorosłych, dzieci i młodzieży. Chowanna, 2;
- Jankowska, M. (2017). Sposoby rozwiązywania kryzysów w teorii psychospołecznego rozwoju E.H. Eriksona w aspekcie rozwoju człowieka i zdrowia psychicznego oraz zaburzeń w rozwoju. Kwartalnik Naukowy Fides et Ratio, 32(4), 45-64;
- Gabbard, G. O. (2011). Długoterminowa psychoterapia psychodynamiczna: wprowadzenie. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Komentarze