HRakterna środa – dbaj o dobre samopoczucie pracownika
Czy tego chcemy czy nie, nasza rola jest służebna i ktoś o wygórowanym ego i potrzebie władzy, może nie czuć się dobrze pełniąc funkcję HRowca. Poza obszarami związanymi z rekrutacją jest sporo spraw jakimi powinien zajmować się HR. Zdobycie pracownika nie jest takim wyzwaniem jak utrzymanie go w firmie. Jeśli potraktujemy każdą nową osobę, jak klienta, o którego potrzeby należy dbać aby z nami został, a naszą firmę jak produkt, który jest świetny to jest duże prawdopodobieństwo, że taka nić porozumienia będzie trwalsza niż nie jedna papierowa umowa i cyrografy.
Dlatego każdy szanujący się pan prezes taką rolę w firmie traktuje jak wsparcie, a nie zło konieczne generujące koszty. Czym zajmuje się HR poza ‘wabieniem’ nowych pracowników:
Rozwiązywanie konfliktów. Nawet w najbardziej przyjaznej i luźnej firmie konflikty się zdarzają i zdarzać się będą. Zespoły połączone są zazwyczaj z przeróżnych typów charakteru i osobowości. Od wybuchowych choleryków, po melancholików na sangwinikach kończąc. Nie sposób dobrać tak ludzi aby w każdej kwestii patrzyli w jednym kierunku. Do tego dochodzą jeszcze problemy w projektach, które są praktycznie zawsze, małe czy większe ale są. Różnice zdań powstają na wielu płaszczyznach jak na przykład różny poziom wiedzy czy zaangażowania w wykonywana pracę. Z doświadczenia wiem, że ktoś kto pracuje nad swoim projektem, będzie w niego wsadzał niewiarygodną ilość pracy. Mało tego, przez ślepotę na wszystko inne, zacznie z czasem mieć pretensje o zbyt mały wkład etatowych pracowników, którzy daną rzecz postrzegają przede wszystkim jako źródło utrzymania. Dopiero na drugim miejscu jest to ich ambicja i wiara w produkty. Zauważyłam, że wielu właścicieli startupów, ze mną na czele ma ten sam problem. Nie pozostaje nam jednak nic innego, jak uszanować sytuację i inaczej podejść do problemu. Ostatnio mój znajomy powiedział, że problemy dzielą się na takie, które da się rozwiązać, więc nie trzeba się nimi przejmować. Oraz na takie, których się nie da, więc nie warto się nimi przejmować. Dlatego jako HRowiec, staram się dzielić problemy na kategorie i zajmować się nimi wtedy kiedy się da coś zrobić. W swojej roli widzę też bardzo duże pole do zapobiegania powstawaniu problemów. Uprzedzanie pewnych faktów i manipulacja otoczeniem tak, aby było przyjazne dla pracowników. Bezstronne podejście, szukanie kompromisów i pełnienie roli mediatora, jest ogromnym wyzwaniem dla działu HR.
Doradztwo w podejmowaniu decyzji. W codziennym życiu firmy do podjęcia jest mnóstwo decyzji, od tych małych po poważne biznesowe rewolucje. Chcąc nie chcąc większość z nich, dotyczy ludzi. Proces budowania firmy, opiera się na ciągłym rzeźbieniu, łataniu dziur i dokładaniu klocków z każdej strony tak, aby biznes szedł w miarę zgodnie z produktem i ludźmi. I tu do akcji wkracza dział HR, który pełniąc swą służebną rolę, usuwa kłody spod nóg pracowników i zarządu tak, aby wspólna droga nie polegała na ciągłej przepychance i niedomówieniach. Cieszy mnie, że coraz więcej słyszę o angażowaniu HR w spotkania zarządu i pomoc w organizacji przedsiębiorstwem.
Dobre samopoczucie pracowników. Sprawa jakże oczywista, a tak często zaniedbywana. Z racji wykonywanego przeze mnie zawodu, wielu moich znajomych żali mi się na temat sytuacji w ich firmach. Co czyni mnie skarbnicą wiedzy, ale także pełnym współczucia i empatii wsparciem. Odbyłam już setki rozmów, z których jasny przekaz był jeden: nie dogadujemy się. Na dobrostan pracownika ma wpływ wielu czynników. Stąd konieczność szerokich działań HR, aby każdy element w firmie łączył się na tyle, aby utrzymać jak najlepszą atmosferę. Jest to wręcz niemożliwe, jeśli każdy będzie ciągnął w swoją stronę. Jedną z naszych najważniejszych misji jest reagowanie na pojawiające się potrzeby ze strony ludzi w firmie, czego konsekwencją jest ich dobre samopoczucie.
Przekazywanie informacji pracownikom. W przypadku informowania o zmianach w firmie związanych na przykład z cięciem kosztów czy brakiem budżetu na szkolenia, warto pozostawić pole do dyskusji lub przedstawić jakąś alternatywę. Rzucanie granatu i zamknięcie za sobą drzwi jest dość słabym pomysłem. Sprawę warto zatem z HRem skonsultować oraz przygotować się do dyskusji. Jeśli zależy nam na tym, aby pracownicy czuli się w firmie dobrze i w niej trwali, mimo chwilowego kryzysu, traktujmy ich poważnie. A informacje niech będą przekazywane z głową. Ludzie postawieni przed trudną sytuacją, lecz poinformowani o jej wszystkich aspektach, zwiększą tylko zaufanie do firmy. Kryzysowe sytuacje w firmach są też świetnym sprawdzianem. Zarówno dla nas jako HRowców, dla szefostwa i największym dla pracowników. Stąd im bardziej zadbamy o klarowny przekaz, tym ludzie poczują się docenieni, zadbani i jestem przekonana, że zaufają firmie jeszcze bardziej.
Integracja zespołu. Ta część pracy HRu jest chyba najprzyjemniejsza ze wszystkich. Ba, uwielbiana, bo można planować np. wspólny wyjazd, czyli mini wakacje, a mini wakacje to przecież czas bez pracy. A tak absolutnie szczerze, to integracja zespołu poza pracą, to ta większa połowa sukcesu w budowaniu relacji w firmie. Jedno wspólne wyjście na kręgle może okazać się zbawienne. Na tyle, że nawet nie lubiący się koledzy, kończą z butelką wódki przy barze o 3 rano. Czego efektem może być szybsze ukończenie projektu. Warto więc obserwować i reagować na potrzeby pracowników, bo jak nie my to kto?
Miałam okazję rozmawiać z wieloma osobami na temat roli HRowców w firmach. Spotkałam się z różnymi opiniami, ale zdecydowana większość osób zaznaczała, że brak kogoś ‘od ludzi’ jest dużym problemem w firmach. Który prowadzi do rozpadu nawet najbardziej zgranych paczek.
Małgorzata Bekas. Do IT trafiła cztery lata temu, zaczynając od warsztatów z programowania PyLadies. Szybko dostała prace jako QA, chwilę później jako Manager i HR partner w startupach, które pierwsze biura miały w jej dużym pokoju. Aktualnie buduje zespół firmy SNOW.DOG. Wspiera Just Join IT. Kocha i szkoli psy, prowadzi bloga Mam psa. I co teraz? Angażuje się w akcje społeczne pomocy schroniskom i pomaga szukać psiakom domów.
Komentarze