Zetki są roszczeniowe, a starsi pracownicy cenią "kulturę zapie*dolu"? Tego oczekują różne pokolenia na rynku pracy

Czy Polska to kraina mlekiem i miodem płynąca? Zdecydowanie wiele jeszcze do tego brakuje. Pewne pocieszenie może stanowić natomiast fakt, że nie jest też najgorzej. Według badań World Happiness Report 2024 przeprowadzonych przez Instytut Gallupa i Uniwersytet Oksfordzki, nasz kraj zajmuje 35. miejsce ze 134 państw. Co ciekawe, wyniki zawyża nieoczywista grupa wiekowa, która obecnie przeżywa rozkwit. I nie, nie chodzi tu wcale o młodych!
Spis treści
Najlepsze lata życia to czasy dzieciństwa. A może studenckie pohulanki? Nie, emerytura, kiedy już nic nie trzeba robić i można cały dzień bujać się w fotelu! Tymczasem Polacy mają na ten temat nieco odmienne zdanie. A przynajmniej według Instytutu Gallupa we współpracy z ośrodkiem Wellbeing Research Centre na Uniwersytecie w Oksfordzie. Badanie World Happiness Report 2024 pokazuje, która grupa wiekowa w Polsce wykazuje się najwyższym poziomem zadowolenia.
Podobno szczęśliwi czasu nie liczą, aczkolwiek szczęśliwych policzyć już można. Tego ambitnego projektu podjął się Instytut badawczy Gallupa we współpracy z ośrodkiem Wellbeing Research Centre na Uniwersytecie w Oksfordzie. W publikacji World Happiness Report 2024 przedstawiają wyniki trzyletnich badań przeprowadzonych w 134 krajach świata. Dla niemal każdego z nich zebrano przynajmniej 1000 ankiet rocznie w latach 2021-2023, dobierając grupę badawczą tak, żeby była reprezentatywna dla ogółu populacji. Jednak w jaki sposób zmierzyć poziom szczęścia? Tu pomogła… drabina, a konkretnie drabina Cantrilla, czyli dziesięciostopniowa skala, na której zapytani sami oceniali swoje przeżycia. Kazano im wyobrazić sobie, że zerowy stopień oznacza najgorszy możliwy przebieg życia, a dziesiąty najwyższy. Następnie, zapytano ich, na którym się obecnie znajdują.
Ankietowanych podzielono na grupy wiekowe, żeby lepiej zrozumieć w jaki sposób ich dobrostan zmienia się z biegiem życia. Chociaż mogłoby się wydawać, że człowiek bywa najszczęśliwszy w młodości, to wcale nie jest takie oczywiste. A przynajmniej mniej niż jeszcze 15 lat temu, gdy to młodzi wykazywali największy optymizm. W opublikowanym raporcie badacze zauważają, że w porównaniu do lat 2006-2010 satysfakcja życiowa osób przed trzydziestką spadła w większości krajów Europy Zachodniej. Podobna sytuacja ma miejsce w USA, gdzie to właśnie osoby poniżej 30. roku życia mają najniższą satysfakcję życiową, o ponad 10 proc. niższą od emerytów!
Przyczyną jest wiele czynników, ale również trudne położenie ekonomiczne młodych ludzi, mających problem ze znalezieniem stabilnej i dobrze płatnej pracy. Jednocześnie, koszt życia i wynajmu nieruchomości jest niesamowicie wysoki, co utrudnia uniezależnienie się od rodziców. Zza oceanu często dochodzą nas wieści o tym, że najmłodsze pokolenie Z (urodzone po 1997 roku) chce daleko idących zmian w pracy i w społeczeństwie. Nic dziwnego, jeśli ich obecna sytuacja życiowa pozostawia wiele do życzenia i jest gorsza od tej, w której znajdowali się swego czasu ich rodzice. Jeśli jednak zbliżymy się do naszego regionu – Europy Środkowej i Wschodniej, można zauważyć o wiele bardziej pozytywne trendy. Satysfakcja życiowa rośnie w niemal wszystkich państwach dla każdej z grup wiekowych. W odróżnieniu od zachodu, w tyle pozostają starsze pokolenia. Osoby powyżej 60-tki były najmniej usatysfakcjonowane we wszystkich z 17 państw regionu.
Chociaż ogólna tendencja wydaje się wzrostowa. Nasz kraj wciąż dynamicznie rozwija się gospodarczo i, pomimo wielu problemów, rośnie jakość opieki zdrowotnej. Polski rynek pracy cechuje się niskim bezrobociem (około 5 proc.) i silnym popytem na pracowników. Ogółem, w skali szczęścia plasujemy się pomiędzy 6 a 7 szczeblem drabiny (6.44). Jak to jednak wygląda po rozbiciu na grupy? Niespodziewanym faworytem są osoby w wieku 45-59 lat, których deklarowany poziom szczęścia sięga aż 6.65. Jest to niesamowicie ciekawe, gdyż w poprzednich edycjach badania osoby w tym wieku były znacznie mniej usatysfakcjonowane od młodszych. Cóż więc sprawiło, że 50-latkowie zaczęli żyć jak pączki w maśle? Z kolei najmniej zadowoleni są ankietowani po 60-tce (wynik jedynie 6.05). Jak to możliwe, że te dwie, poniekąd zbliżone do siebie grupy mają tak różne mentalności?
Co takiego mają osoby w wieku 45-59, czego brakuje innym grupom wiekowym? Czyżby kryzys wieku średniego był jedynie mitem? Warto zaznaczyć, że dane z World Happiness Report to jedynie pewne uśrednione tendencje, które nie muszą opisywać satysfakcji z życia poszczególnych osób. Oto kilka powodów, dla których polscy pięćdziesięciolatkowie mogą być tacy szczęśliwi:
Po prostu „żyć nie umierać”! A może „żyć, ale się dalej nie starzeć”?
Niestety, wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Po gorącej końcówce lata, jaką wydaje się wiek 45-59, nadchodzi mniej pogodna jesień życia. Bez wątpienia, na spadek satysfakcji życiowej wpływa stopniowo pogarszający się stan zdrowia i ograniczenie kontaktów społecznych u seniorów. Aczkolwiek, to jeszcze nie są wystarczające powody, żeby czuli się oni mniej szczęśliwi. Przecież, po zakończeniu pracy mają również więcej czasu i mogą przeznaczać go na rozrywkę oraz na pasje.
W wielu krajach, takich jak USA czy Holandia, to właśnie ta grupa jest najbardziej szczęśliwa na tle innych. Natomiast w naszym regionie reguła jest zgoła odwrotna. W każdym z 17 państw Europy Środkowo-Wschodniej to właśnie najstarsi są stosunkowo najmniej zadowoleni z życia. Kluczową przyczyną mogą okazać się niskie emerytury. Koniec życia zawodowego często wiąże się z gwałtowną redukcją dochodów, często nawet o połowę, co mocno zaboli każdego, kto przywykł do pewnego stylu życia. Dlatego, we wcześniejszych latach życia warto się zabezpieczyć odkładając stosowne oszczędności, żeby suplementować standardową emeryturę. Warto w tym celu skorzystać z preferencyjnych podatkowo rozwiązań takich jak IKE, IKZE lub PPK.
Redaktorka
Z wykształcenia filolog języka francuskiego, jednak od najmłodszych lat emocjonalnie związana z dziennikarstwem i działalnością literacką. Interesuje się szerokim wachlarzem tematycznym, zaczynając od kwestii językowych, kulturowych i społecznych, poprzez finanse i ekonomię, aż po naukę i prawo. Można powiedzieć, że w życiu podąża za iście renesansową definicją bycia "humanistą".
Komentarze