Co jest kluczem szczęścia według Polaków? Niezależność finansowa. Książka „Krok po kroku” mówi nam, że inwestowanie nie jest tylko dla wybranych
Pieniądze szczęścia nie dają, ale czy na pewno? Według badań Infuture Institute aż 72 proc. Polaków uważa, że niezależność finansowa jest potrzebna do osiągnięcia wysokiego poziomu dobrostanu. Pozostaje tylko kwestia jak je uzyskać i w jaki sposób efektywnie je pomnażać. Pomimo częstych mitów, inwestowanie nie jest luksusem dla wybranych czy bogatych. Rozsądne gospodarowanie majątkiem, określanie odpowiednich celów oraz instrumentów może znacząco zaprocentować w przyszłości. I to dosłownie.
Spis treści
Inwestowanie może wydawać się niektórym ryzykowną grą. W wielu aspektach może zresztą przypominać hazard. Nie daje bowiem gwarancji, takiej jak przykładowo lokata, że nasze pieniądze będą rosły powoli, ale bezpiecznie i pozostaną dostępne w dowolnym okresie. Podczas gdy wzrost lokaty przypomina bardziej tuje w ogródku, aktywa inwestycyjne są jak dzikie wino u Marka Grechuty – pnącza plączą się dookoła i raz rozrastają w zawrotnym tempie, a raz usychają. Jednakże, dane historyczne wskazują, że w długim terminie, z perspektywy dekad to właśnie inwestycje giełdowe są najbardziej rentowne. Bo inwestowanie nie musi być dla wybranych.
Zanim zaczniemy inwestowanie, warto zbudować podwaliny
Wiele osób zaangażowanych w inwestowanie decyduje się skoczyć od razu na głęboką wodę. Aby uzyskać jak największą rentowność, eksperci proponują rozwiązania, które niejednokrotnie wykraczają poza fizyczne (oraz finansowe) możliwości zwykłego zjadacza chleba. Co więcej, mogą one przynieść więcej strat niż zysku. Lepiej więc odłóżmy na bok pomysły na dziesięciokrotną dźwignię na krypto! Pora poznać świat może pozornie spokojnego i nudnego, lecz względnie bezpiecznego inwestowania długoterminowego. W praktyce emocji i tak nie zabraknie. Doskonałym przyczynkiem do tych rozważań jest książka „Krok po kroku. O wolności finansowej i dostatnim, spełnionym życiu” autorstwa JL Collinsa wydawnictwa Maklerska. Osiągnęła ona niemal kultowy status wśród internetowych entuzjastów niezależności finansowej i budowania majątku. Czy ma również coś do zaoferowania naszym rodzimym czytelnikom? Przede wszystkim spokojne i metodyczne podejście do powiększania majątku oraz zdroworozsądkowe zasady, takie jak „wydawaj mniej, niż zarabiasz”. To dobry fundament do rozpoczęcia budowy szerszej wiedzy o finansach osobistych opartej także na źródłach specjalistycznych.
Kredyt – toksyczny czy życiodajny?
Według bestsellera „Dług: pierwsze 5000 lat” antropologa Davida Graebera, instytucja długu jest starsza nawet od samego pieniądza. Pomimo imponującego wieku, wciąż zachowała wigor i potrafi nieźle namieszać w naszych życiach. Kredyty mogą być świetnym narzędziem pomagającym osiągnąć cele życiowe, takie jak zakup mieszkania bądź założenie własnej firmy. Trzeba jednak z nimi uważać, gdyż zwłaszcza w epoce wysokich stóp procentowych ich raty mogą szybko wymknąć się spod kontroli. JL Collins w „Krok po kroku” również poświęca niebagatelną uwagę temu zagadnieniu. Rekomenduje czytelnikom wystrzegać się zadłużenia niczym ognia i spłacać kredyty po kolei od najwyżej oprocentowanego do tego najmniej.
Jego rozważania są ciekawe, aczkolwiek należy pamiętać o ich silnym zakorzenieniu w realiach amerykańskich. Wspominki o płatnej edukacji wyższej oraz powszechnym systemie płatnej opieki zdrowotnej zdają się nie mieć większego zastosowania na naszych rodzimym poletku. Autor często wspomina również o powszechności kart kredytowych, które u nas cieszą się znacznie mniejszą popularnością. W porównaniu do Amerykanów Polacy nie żyją „na kredyt”. Według CEIC, zadłużenie konsumenckie w Polsce wynosi jedynie 24 proc. PKB, podczas gdy w USA liczba ta sięga aż 64 proc. Musimy jednak uważać, gdyż kolejne innowacje finansowe, takie „buy now pay later” (np. PayPo, AllegroPay czy Twisto) coraz mocniej kuszą, aby zaciągać się nawet w błahych sprawach.
Jak wydostać się z zamkniętego kręgu ubóstwa?
Niższy ogólny poziom zadłużenia nie oznacza jednak, że Polacy posiadają odpowiedni komfort finansowy.
Style życia w Stanach, Europie czy Polsce są odmienne, ale wszędzie istnieje pojęcie „życia ponad stan”. Mimo że w różnych miejscach ma ono inne znaczenie. W Ameryce często żyje się na kredyt, a w Polsce bardziej mówimy o życiu „od pierwszego do pierwszego”. W obu przypadkach niezwykle istotne jest przerwanie tego zaklętego kręgu, zweryfikowanie swojej struktury wydatków i przejęcie kontroli nad finansami. Prawdziwe bezpieczeństwo finansowe wymaga umiejętności oszczędzania i zarządzania wypracowanymi w ten sposób nadwyżkami. I nie chodzi tu tylko o kapitał odkładany na wypadek utraty pracy. Przede wszystkim chodzi o kilkadziesiąt lat życia na emeryturze, a o to nie da się zadbać w kilka lat tuż przed nadejściem tego momentu. Odpowiedzialne podejście do jesieni życia wymaga wypracowania odpowiednich rozwiązań już w pierwszych latach zawodowej aktywności
– opowiada Daniel Jaworowicz, autor przedmowy i redaktor merytoryczny polskiego wydania książki „Krok po kroku”.
Przy gromadzeniu oszczędności warto również pamiętać o ich celach i horyzontach czasowych. Czy oszczędzamy na emeryturę? Czy też na wkład własny w hipotekę? Każdy z tych celów będzie miał inny horyzont czasowy i inne optymalne instrumenty do wykorzystania.
Inwestowanie długoterminowe – w co warto włożyć swój majątek?
Kiedy już zdecydujemy się na regularne odkładanie określonej sumy pieniędzy z naszej wypłaty, należy dobrać do tego odpowiednie środki. Autor książki „Krok po kroku” rekomenduje inwestycje w fundusze indeksowe akcji giełdowych, popularnie zwane ETF-ami. Są to produkty finansowe zbierające w sobie wszystkie akcje (czyli części udziałów) spółek notowanych w danym indeksie giełdowym. Przykładowo, może to być 500 spółek wchodzących w skład nowojorskiego S&P500. Podzielenie inwestycji na tak wiele spółek pozwala na ograniczenie wpływu spadku cen niektórych z nich na wartość portfela. Fundusz nie próbuje wybierać „wygrywających” lub „przegrywających” zawodników. Według hipotezy efektywnego rynku, ceny każdego z papierów wartościowych uwzględniają już wszystkie informacje dotyczące potencjału firm i ich przyszłej wartości. Dlatego celem tego instrumentu jest korzystanie z ogólnej tendencji wzrostowej na rynku związanej z rozwojem gospodarczym. Jak zauważa Jaworowicz:
Rozwiązanie proponowane przez autora dotyczy długiego horyzontu czasowego. Jego celem nie jest szybkie wzbogacenie się, ale raczej zmagazynowanie zasobów finansowych, ochrona ich wartości w czasie, plus zysk wynikający z nieustannego rozwoju gospodarczego świata. Myśląc o giełdzie jako miejscu, gdzie chcemy przeznaczyć nasze pieniądze, powinniśmy być świadomi dwóch podejść do inwestowania. Tzw. spekulacyjnego, w którym chodzi o wskazanie branż lub spółek, które będą zachowywały się lepiej od szerokiego rynku – niezwykle trudne i wyczerpujące działanie – i drugiego, które określiłbym jako „lokowanie”. Na giełdzie możemy lokować pieniądze pochodzące z innych źródeł zarobkowania i w sposób niemalże bierny partycypować w zyskach wypracowanych przez rynek kapitałowy. Autor wskazuje, że takie zyski historycznie na amerykańskiej giełdzie wynoszą około 11 proc. rocznie. Co do ich powtórzenia nie ma oczywiście żadnej gwarancji. Poza tym należy być świadomym, że 11 proc. to średni roczny zysk, ponieważ były lata, kiedy giełda generowała stratę.
To ostatnie zdanie jest szczególnie ważne.
Pamiętaj, że…
Nie oznacza to bynajmniej, że nie należy z nich korzystać, ale, że należy być świadomym tego, na co się decyduje.
Inwestowanie to nie sposób na szybki zarobek
Giełda często kojarzy nam się z gigantycznymi zarobkami rodem z „Wilka z Wall Street”. Warto jednak się ich najszybciej wyzbyć. Aktywne inwestowanie i próby bycia „mądrzejszym od rynku” zazwyczaj nie kończą się najlepiej. Według danych domu maklerskiego XTB, aż 79 proc. klientów detalicznych traci na swoich inwestycjach. Oczywiście nie oznacza to, że nikomu się to nigdy nie udało. Niektóre osoby, dobrze znające swoje branże są w stanie czasami odczytać sygnały dotyczące określonych spółek i osiągnąć duże zyski. Jest to jednak bardziej wyjątek niż reguła.
Giełda to nie jest miejsce, które należy postrzegać jako sposób zarobienia szybkich pieniędzy na mieszkanie lub jakikolwiek inny cel. Krachy występują co kilkanaście lat i niezwykle niekorzystna byłaby potrzeba wypłacenia pieniędzy z giełdy tuż po tym, jak wyceny spółek spadły o kilkadziesiąt procent. Cudów nie ma – również na rynku finansowym. Czasem niektórzy mają szczęście i udaje im się bardzo dużo zarobić w krótkim czasie, ale na tym nie należy opierać swojej przyszłości. Warto mieć też świadomość, że wiele osób, które obecne są na giełdzie z dużym kapitałem, pieniądze zarobiły poza rynkiem kapitałowym. Wśród najbogatszych ludzi na świecie jest tylko jeden inwestor Warren Buffett, a reszta to przedsiębiorcy
– wyjaśnia Jaworowicz.
Warto zauważyć, że również jego majątek pochodzi w dużej mierze z aktywnych inwestycji poczynionych na giełdzie i poza nią. Polegały one na przeprowadzeniu dokapitalizowania i restrukturyzacji odkupywanych po okazyjnych cenach przedsiębiorstw, by sprzedać je drożej. W ten sposób, prowadzona przez niego spółka Berkshire Hathaway sama osiągnęła niemal dwa razy wyższe zwroty niż sama giełda. W latach 1965-2021 zarobiła ona bowiem średnio rocznie po 20,1 proc. w porównaniu do wyniku 10,5 proc. indeksu S&P500.
Czy rynek zawsze idzie do góry?
Roczna stopa zwrotu 11 proc. nie jest niczym gwarantowanym nawet w dłuższym okresie. Ponadto, różne giełdy cechują się odbiegającą od siebie dynamiką. Przykładowo, Polski WIG wzrósł przez ostatnie 10 lat o 53 proc., co po przeliczeniu średniej stopy wzrostu daje nam jedynie około 4 proc. rocznie. Patrząc z perspektywy czasu, lepszą inwestycją byłyby chociażby cechujące się mniejszym ryzykiem obligacje skarbowe. Są to papiery dłużne wydawane przez Skarb Państwa. Powszechnie uznawane za najbezpieczniejszą formę przechowywania wierzytelności. Oczywiście, decyzja o zakupie obligacji zamiast akcji jeszcze w 2014 nie była taka oczywista jak brzmi teraz, gdyż nie mogliśmy wiedzieć co miała przynieść przyszłość.
Podobnie w tym momencie możemy tylko typować, czy inwestycja w warszawską giełdę przyniesie nam lepsze czy gorsze rezultaty. Klasyczne strategie inwestowania biorą pod uwagę ryzyko związane z niepewnością co do rynku akcji i rekomendują połączenie ich z rzeczonymi akcjami. Do najpopularniejszych form należy chociażby podział 70 proc. akcji i 30 proc. obligacji. Ciekawym rozwiązaniem jest również portfel cyklu życia, w którym z biegiem lat zwiększa się udział obligacji celem zwiększenia pewności zarobku na starość.
W jakim celu inwestować?
Inwestowanie długoterminowe może nieść ze sobą niewątpliwie wiele zalet. Należy jednak wystrzegać się podejścia, że „stanowi ono prostą drogę do sukcesu finansowego”. Przynajmniej w taki sposób, jak rozumie to wielu internetowych specjalistów. Chociaż nagromadzony kapitał może imponować, warto zastanowić się nad jego finalnym przeznaczeniem. Sugerowanym rozwiązaniem jest potraktowanie go jako dodatkowych zasobów do emerytury. W końcu nie od dziś wiadomo, że środki z ZUS-u niekoniecznie wystarczają do nazwania życia godnym. Warto jednak zastanowić się, czy rzeczywiście celujemy w długotrwałą wegetację, żeby w wieku 82 lat móc z satysfakcją przyznać: „Wiesz wnusiu, ja to się w życiu nachapałam”.
Z tego względu określanie celów inwestycyjnych i środków przeznaczanych na ich realizację powinno odbywać się indywidualnie w stosunku do potrzeb i możliwości. Osoby oszczędzające celem zakupienia domu w niedługiej przyszłości lub będące już w zaawansowanym wieku mogą lepiej się odnaleźć w pewniejszych aktywach. Często może być to nawet zwykła lokata bankowa lub konto oszczędnościowe. Kluczem będzie ustalenie horyzontu czasowego i celu oraz dobranie odpowiedniego instrumentu.
Kultura inwestowania
Mieszkając w Polsce i w Unii Europejskiej, mamy dostęp do rozwiniętych rynków finansowych. Pomimo tego musimy się jednak nauczyć jak z tych dobrodziejstw korzystać.
W Polsce nie ma kultury inwestowania. Mało ludzi korzysta z dobrodziejstw rynku kapitałowego, co wynika z jego niewielkiego zrozumienia. Prawda jest jednak taka, że bogacące się społeczeństwo musi nauczyć się lokować pieniądze, a nieruchomości nie mogą być jedyną odpowiedzią na te potrzeby. W latach komunizmu niewiele osób posiadało nadwyżki finansowe, które można było inwestować i poza tym nie oferowano takich możliwości. Dziś jest inaczej. Zachód zarządza swoim kapitałem od wieków. Jeśli Polska chce osiągnąć standard życia w lepiej rozwiniętych krajach, to musimy nauczyć się gromadzić kapitał i odpowiednio nim dysponować. Tylko wtedy majątki będą rosły i będą mogły być przekazywane kolejnym pokoleniom. Giełda, czyli inwestowanie w firmy, które zarabiają realne pieniądze, stanowi idealną pomoc w osiągnięciu tego celu. Kluczowe jest jednak podchodzić do inwestycji z odpowiednią rezerwą i być świadomym ich zakładanych ram czasowych oraz ryzyka. W ten sposób nasz kapitał pozostanie przez cały czas relatywnie bezpieczny i posłuży nam kiedy już, krok po kroku, osiągniemy upragnioną wolność finansową
– mówi Jaworowicz.
Długoterminowe inwestowanie pozwala na wolność finansową i dostatnie życie.
Lektura książki „Krok po kroku. O wolności finansowej i dostatnim, spełnionym życiu” nie da może wszystkich odpowiedzi o tym, jak dokładnie zarządzać finansami w każdych okolicznościach. Za to z pewnością poszerzy perspektywę i zmieni sposób postrzegania pieniędzy, szczególnie wśród osób mniej obeznanych z tematem. Warto zrozumieć, że oszczędzanie pieniędzy to nie tylko codzienny trud, lecz także kluczowy krok w kierunku finansowej stabilności. Jednakże, by osiągnąć prawdziwą swobodę finansową, niezbędne jest spojrzenie w przyszłość, rozważne gromadzenie środków oraz długoterminowe inwestowanie. To jakbyśmy tkali ochronny kokon, zabezpieczając się przed niespodziewanymi wydarzeniami i niepewnościami. Warto więc zrozumieć, że zarządzanie pieniędzmi nie tylko ukierunkowuje naszą codzienną egzystencję, ale także kształtuje naszą przyszłość, dodając jej aspekt dostatku i pewności.
Daniel Jaworowicz
Właściciel księgarni
i wydawnictwa maklerska.pl. Od lat udostępnia polskim inwestorom książki warte ich uwagi i czasu. Interesuje się rynkami i inwestuje od 18 lat. Działał na wielu rynkach polskich i zagranicznych, stosując zróżnicowane instrumenty finansowe (kontrakty CFD, terminowe, opcje i akcje). Energię do działania czerpie z aktywności, takich jak sport, narciarstwo wysokogórskie, podróże, poznawanie świata i jego historii.
Komentarze