Szacunek pracodawcy jest ważniejszy niż wysokość wynagrodzenia – mówią zgodnie polscy pracownicy z różnych pokoleń
Na początek dobre wieści. Aż 88 proc. pracowników biurowych nie narzeka na swoją sytuację zawodową i ocenia swoje dopasowanie do pracy na zadowalającym poziomie. Jednocześnie wiele wartości, które są przez nich postrzegane jako najbardziej istotne w pracy, nie daje im satysfakcji. I tak zaledwie 55 proc. czuje, że ich praca ma sens i jest potrzebna. Z kolei tylko 53 proc. ocenia, że jest zadowolona z samorealizacji w pracy. To zaledwie początek listy tematów, o które pracowników umysłowych zapytały w swoim badaniu portale z ofertami pracy rocketjobs.pl i justjoin.it. Efektem jest raport „Jak pracować, by nie żałować? Pokolenia X, Y, Z o dopasowaniu do pracy”.
Spis treści
Pracujemy, by żyć, czy żyjemy, żeby pracować? Czego oczekujemy od pracy? I jak te oczekiwania mają się do rzeczywistości? Jak dopasowanie do pracy rozumiane jest przez przedstawicieli różnych pokoleń? Czy naprawdę podejście Zetek, Iksów i Igreków do pracy tak bardzo się różni? Przedstawiamy kluczowe wnioski z tegorocznego badania rocketjobs.pl i justjoin.it, którego inspiracją była pierwsza edycja badania „Jak pracować, by nie żałować?” przeprowadzona wiosną 2023 roku, a głównym motywatorem chęć przyjrzenia się życiu zawodowemu trzech pokoleń w błyskawicznie zmieniającym się świecie.
Do pracy by się szło. Ale jak pracować, by nie żałować?
Punktem wyjścia do rozpracowania głównego tematu badania – dopasowania do pracy – były fundamentalne pytania, które na różnych etapach życia zadaje sobie wielu z nas. Czym jest dobry zawód? Jak pokierować swoją karierą? Co lubię robić, co daje mi satysfakcję? W którą stronę zmierzać? Czy lepiej podejmować decyzje samodzielnie, czy się kogoś poradzić?
Czym jest dziś „dobry zawód”?
W przypadku odpowiedzi na to pierwsze pytanie obyło się bez zaskoczeń. Dobry zawód dla pracowników biurowych oznacza wysokie zarobki (50 proc.), daje pewność i stabilność zatrudnienia (40 proc.), ale też szansę robienia tego, co się lubi (40 proc.) i możliwość utrzymania równowagi na linii praca-dom (35 proc.). Zapewnia również komfort psychiczny i niski poziom stresu (33 proc.). Wyraźnie widać, że poza aspektami formalnymi (umowa, pensja), dla białych kołnierzyków istotne są mniej wymierne wartości (przyjemność z wykonywanej pracy czy work-life balance). I to właśnie im coraz baczniej przyglądają się kandydaci. Chcą się w pracy spełniać, realizować ciekawe zadania, czuć szacunek i troskę pracodawcy, a także mieć przestrzeń na aktywności pozazawodowe.
Kogo radzimy się w wyborach zawodowych?
Intrygującą zmianę da się natomiast zaobserwować w kwestii wpływu na decyzje zawodowe badanych. Z porad w tym zakresie korzysta 85 proc. ankietowanych. Do kogo się zwracają? Pierwszą instynktowną myślą bez wątpienia są rodzice. Ci, owszem, nadal stanowią istotną figurę podczas pierwszych zawodowych decyzji (29 proc. badanych z grupy white collars wybrało tę odpowiedź), zdaje się jednak, że ta rola słabnie. Aż 37 proc. pracowników biurowych wskazało, że nikogo się nie radziło podczas wyboru pierwszego zawodu. 43 proc. odpowiedziało, że jeżeli obecnie potrzebuje rady, to zgłasza się do partnera/partnerki. Najstarsi pracownicy częściej niż inni twierdzili, że nikt nie miał wpływu na ich wybory zawodowe w przeszłości (41 proc.). Efekt wpływu był natomiast oceniany pozytywnie, chociaż 20 proc. pracowników umysłowych żałuje, że postąpili tak, jak radzili im rodzice.
Współcześni rodzice przyznają, że wpływają na decyzje dzieci i angażują się w planowanie ich ścieżki zawodowej. Około 43 proc. respondentów wskazało, że dba o rozwój emocjonalny i psychiczny dziecka, aby poradziło sobie na dynamicznie zmieniającym się rynku. A także: wspiera naukę języków obcych (42 proc.), rozmawia o zawodach, które są obecnie pożądane i jakie będą istotne w przyszłości oraz edukuje w obszarze rynku pracy (ponad 41 proc.). 32 proc. badanych zapisuje dziecko na dodatkowe zajęcia i kursy. Jedynie 15 proc. ogółu zadeklarowało, że nie podejmuje żadnych wysiłków w tym zakresie.
Dopasowanie do pracy a szacunek pracodawcy
Polacy od lat są w czołówce najbardziej zapracowanych narodów w Unii Europejskiej. Bez wątpienia jednak obserwujemy znaczącą i coraz wyraźniejszą zmianę tej sfery życia. Zapoczątkowana przez pandemię redefinicja pracy z każdym rokiem nabiera tempa i wspierana jest kolejnymi czynnikami – konfliktami zbrojnymi, niestabilnością rynków, dynamicznym rozwojem technologii, ale też coraz głośniejszymi alarmami ekspertów zdrowia psychicznego. Z drugiej strony, w lustrze zawodowych decyzji pracowników biurowych odbijają się nie tylko niepokoje oraz lęki związane z wymagającą teraźniejszością i niepewną przyszłością, ale również większa dbałość o relacje, kondycję psychiczną i poczucie zadowolenia. Te tendencje ujawniły się również w badaniu zleconym agencji WiseRabbit przez rocketjobs.pl i justjoin.it.
Najważniejsze wartości, czyli dopasowanie do pracy
Na pytanie, co jest najważniejszym aspektem pracy, badani odpowiedzieli, że podejście pracodawcy do pracownika: szacunek, troska, dbanie o jego potrzeby i czas. Aż dwie trzecie pracowników (66 proc.) wymieniły te wartości na pierwszym miejscu. Na drugim miejscu znalazło się wynagrodzenie (58 proc.). Trzecie miejsce na podium zajęło poczucie, że robi się to, co się lubi/kocha i samorealizacja. To obszar ważny dla nieco ponad połowy respondentów (52 proc.). Celem badania było uchwycenie różnic i podobieństw w kontekście różnych pokoleń. Na pytania odpowiadały zatem Zetki (19-27 lat), milenialsi (28-44 lat) i przedstawiciele generacji X (45-59 lat), którzy pracowali co najmniej rok (praca umysłowa/biurowa).
Przyglądając się odpowiedziom konkretnych pokoleń, widać różnice, które potwierdzają pewien rozłam w podejściu do tego, co jest w pracy najistotniejsze. Iksy (45-59 lat) najliczniej wskazały satysfakcjonujące wynagrodzenie (64 proc.). A Zetki (19-27 lat) poczucie, że robią coś, co kochają (59 proc.). Nie ma podstaw, by kategorycznie ocenić, że poziom wynagrodzenia będzie dla młodszych bez znaczenia (satysfakcjonująca wypłata nadal jest istotna), widać jednak, że pracownicy zwracają szczególną uwagę na poczucie zadowolenia i satysfakcji. Jednocześnie poziom wynagrodzenia najczęściej generuje niezadowolenie wśród pracowników biurowych.
Co chcemy, a co mamy?
Kluczowym aspektem badania było jednak zmierzenie poziomu dopasowania do pracy wśród ankietowanych. W pierwszej kolejności respondenci spośród 20 elementów wybierali pięć, które uznawali za najbardziej istotne. Następnie (za pomocą dziesięciostopniowej skali) oceniali swój poziom satysfakcji z wybranych obszarów. W raporcie dopasowanie do pracy oznacza zatem stopień zadowolenia z elementów budujących środowisko pracy i będących w ocenie respondentów kluczowymi. Chociaż wnioski z tegorocznego badania są raczej optymistyczne (63 proc. badanych uznało, że jest bardzo zadowolonych ze swojej aktualnej sytuacji zawodowej i dopasowanych do pracy; 24 proc. wybrało odpowiedź, że są „raczej zadowoleni”), to niepokoi fakt, że to, co w pracy pracownicy określili jako najbardziej istotne, wcale nie pokrywało się z tym, z czego są najbardziej usatysfakcjonowani.
Z jednej zatem strony nasuwa się wniosek, że coraz bardziej świadomie podchodzimy do planowania kariery, kultura organizacji ewoluuje, a rynek pracy jest na tyle pojemny, że odnajduje się na nim liczniejsza grupa pracowników. Z drugiej zaś strony, możliwe, że pracownicy godzą się na mniej lub korzystniejsze kompromisy. Czyli generalnie są zadowoleni, bo na przykład odpowiada im możliwość pracy hybrydowej i niewysoki poziom stresu. Jednak w kilku innych obszarach (uznawanych za mniej istotne w ocenie krótkoterminowej) dochodzi do zgrzytów. Jednym z takich obszarów w przypadku pracowników biurowych był poziom wynagrodzenia.
Co poświęcili, czego żałują?
„Kultura zapierdolu” nadal ma się w Polsce bardzo dobrze. Widać jednak, że do naszego kraju powoli docierają powiewy nowych tendencji. Takie jak większa troska o zdrowie psychiczne, rezygnowanie z wyścigu szczurów, coraz większa niezgoda na szkodliwe warunki pracy. Pandemia była jednym z bodźców, które przyspieszyły machinę zmian i zdynamizowały proces redefinicji samej pracy i jej pozycji w naszym życiu. To w tym trudnym okresie wiele osób zrozumiało, że nie chce poświęcać spraw osobistych, pasji, relacji i zdrowia w szalonym pędzie. Jak teraz pracownicy oceniają sytuację?
Czego żałujemy w pracy?
34 proc. respondentów przyznało, że ma poczucie, że musiało poświęcić niektóre sfery swojego życia na rzecz kariery zawodowej. Na liście znalazł się czas na pasje, hobby, sport (53 proc.), ale też zdrowie psychiczne i emocjonalna równowaga (47 proc.), życie towarzyskie i relacje z przyjaciółmi (38 proc.). Na zbytnim zaangażowaniu w pracę ucierpiały też ich relacje z partnerem/partnerką i zdrowie fizyczne (po 35 proc.). Rozwój osobisty wskazało 33 proc. respondentów, a czas dla dzieci – 32 proc. Jedna czwarta polskich pracowników poświęciła swoje marzenia. Nie da się ukryć, że to szalenie ważne aspekty funkcjonowania, więc zaniedbanie ich wywołało poczucie żalu. Najliczniejsza grupa respondentów żałuje, że dla pracy poświęciła czas z dziećmi (66 proc.), zdrowie psychiczne i równowagę emocjonalną (65 proc.) oraz relacje z partnerką/partnerem (63 proc.).
Badanie potwierdziło, że mniej skłonne do zawodowych poświęceń są Zetki, ale też najstarsze Iksy. To właśnie ta druga grupa najczęściej odpowiadała, że niczego nie poświęciła dla pracy.
Plany na przyszłość polskich pracowników biurowych
W kontekście współczesnego rynku pracy często mówi się o konieczności „wybiegania w przyszłość”. Rozwój technologii sprawił, że tempo zmian jest tak ekspresowe, że właściwie trudno w procesie podejmowania decyzji pomijać scenariusze na najbliższe lata. Najnowsze badanie rocketjobs.pl i justjoin.it potwierdziło, że doskonale zdają sobie z tego sprawę przede wszystkim Zetki. Nie jest to pokolenie oczekujące stabilności i stałości. Najmłodsi pracownicy, którzy podejmują pierwsze prace, wiedzą, że muszą być elastyczni i nastawieni na ciągły rozwój.
Chociaż wszyscy zdajemy sobie sprawę, że, chociażby z uwagi na rozwój AI, środowiska zawodowe ulegają modyfikacjom, to prawie dwie trzecie respondentów, pytanych o swoją przyszłość zawodową, oceniło, że myśli o niej optymistycznie. Ponad połowa badanych ma konkretne plany zawodowe i wierzy, że uda im się je zrealizować. Ponad 40 proc. przewiduje, że w najbliższym czasie będzie również otrzymywała wyższe wynagrodzenie. Jednocześnie połowa ankietowanych obawia się utraty pracy, a ponad 40 proc. ocenia, że utknęła zawodowo. Co istotne – częściej mniej pewne przyszłości i zaniepokojone swoją obecną sytuacją zawodową są kobiety.
Amortyzacja kariery, czyli co robimy, aby było nam lepiej w pracy?
Pracownicy biurowi nie pozostają jednak bezczynni. Ponad dwie trzecie deklaruje, że już teraz podejmuje działania, które mogłyby poprawić ich pozycję na rynku pracy. Przede wszystkim poszerzają wiedzę i podnoszą kwalifikacje (30 proc.). A także przeglądają oferty (25 proc.), uczą się języków (21 proc.) i pytają znajomych o oferty pracy (21 proc.). Ponad 40 proc. nie bierze pod uwagę zmiany pracy, a co trzeci badany jest na to gotowy. Kluczową motywacją są lepsze zarobki (61 proc.). Respondenci rozważający zmianę, wskazują też, że chcieliby poszukać miejsca, w którym pracodawca szanuje pracowników (42 proc.).
Dane i wnioski z raportu mogą być nie tylko doskonałym motywatorem dla pracowników, by zweryfikowali swoje oczekiwania i zastanowili się, w jakim punkcie kariery się znajdują. To również podpowiedź dla pracodawców, którzy planują do swoich organizacji ściągać talenty i powiększać zespoły. Okazuje się, że kandydaci zwracają coraz większą uwagę nie tylko na wysokość przelewu, ale przede wszystkim na relacje. Tyle ze współpracownikami, co samym szefem.
O badaniu „Jak pracować, by nie żałować? Pokolenia X, Y, Z o dopasowaniu do pracy”
Najnowsze badanie rocketjobs.pl i justjoin.it, przygotowane z agencją WiseRabbit, miało charakter ilościowy. Polegało na przeprowadzeniu ankiet z respondentami w lipcu i sierpniu 2024 roku. W grupie docelowej znalazły się kobiety i mężczyźni, przedstawiciele pokolenia Z (19-27 lat), pokolenia Y (28-44 lat) i pokolenia X (45-59 lat), którzy pracowali co najmniej rok (praca umysłowa/biurowa) w firmach zlokalizowanych w miastach w Polsce. Dwie grupy kluczowe dla rocketjobs.pl i justjoin.it to pracujący w IT i white collars (pracownicy z branż wymagających pracy umysłowej: marketing, sprzedaż, HR, finanse, inżynieria, design etc.). Grupa IT stanowiła 35 proc. badanych, a white collars – 65 proc.
W związku z dużą różnorodnością grupy white collars podzielono ją na pięć podgrup: sprzedaż/marketing/HR; administracja/edukacja; inżynieria/logistyka; finanse/prawo; architektura/design. Próba badawcza zróżnicowana była również pod względem wielkości miejsca zamieszkania, etapu życiowego, w tym sytuacji osobistej czy posiadania dzieci (oraz ich wieku). W badaniu wzięły udział osoby na różnych stanowiskach i o różnym poziomie dochodów.
Pod względem płci kobiety i mężczyźni byli prawie równo reprezentowani na poziomie całej próby. Natomiast pod względem wieku, przeważały osoby w wieku 28-44 lat oraz 45-59 lat, pracownicy z większym stażem, a szczególnie z pokolenia Y. Jednocześnie wszystkie grupy były na tyle liczebne, że wynik badania pozwolił wyciągnąć wnioski o każdej z nich. 28,7 proc. stanowiły Zetki, 40,6 proc. przedstawiciele pokolenia Y, a 30,7 proc. generacji X.
Celem raportu było nie tylko sprawdzenie, jakie różnice występują między pracownikami w różnym wieku, ale przede wszystkim – czy mają podobne przekonania o pracy. Wyniki mogą być zachętą dla pracodawców, by stawiać na różnorodność (i to nie tylko pokoleniową!) i otwartość.
Komentarze