Zetki są roszczeniowe, a starsi pracownicy cenią "kulturę zapie*dolu"? Tego oczekują różne pokolenia na rynku pracy

Płeć nie determinuje określonych talentów. Potencjał po prostu tkwi w człowieku. Tworzenie inkluzywnego środowiska pracy może pozytywnie wpłynąć na rozwój pracowników określających się jako osoby niebinarne. Oznacza to, że otwartość na niebinarną perspektywę niesie korzyści również dla pracodawców.
Spis treści
W tym tekście znajdziesz informacje dotyczące tego, czym jest niebinarność. Zapoznasz się z perspektywą osoby niebinarnej, a także otrzymasz praktyczne podpowiedzi dotyczące tego, na co zwrócić uwagę, chcąc budować przestrzeń przyjazną dla społeczności niebinarnej.
Osoby niebinarne to przede wszystkim po prostu ludzie, chciałobym, żeby traktowano nas na równi z innymi pracownikami i żeby przede wszystkim nikt nas nie skreślał z powodu naszej niebinarności
– mówi Wik, osoba niebinarna pracująca w jednej z warszawskich korporacji.
W tym tekście głos Wik reprezentuje perspektywę osób niebinarnych.
Krótkie i przystępne zdefiniowanie niebinarności to wyzwanie. Ta niełatwa sztuka udała się psychoterapeutce i psycholożce, pani Magdalenie Smaś-Myszczyszyśkiej. Oto definicja opublikowana na fejsbukowym profilu pani Magdaleny:
Niebinarność to zbiorcze określenie spektrum tożsamości płciowych, które nie są wyłącznie męskie lub kobiece i wychodzą w ten sposób poza kontinuum binarności.
Więcej o tym, czym jest niebinarność, możesz dowiedzieć się oglądając ten materiał:
Najlepiej spytać na początku rozmowy, jak się zwracać do danej osoby. Ja lubię, gdy zwraca się do mnie per osobo, ale podobno jest to dosyć rzadkie. Część osób niebinarnych używa liczby mnogiej w sytuacjach formalnych, ale tutaj też lepiej dopytać, czy ktoś woli żeńską, czy męską formę. W sytuacji, gdy osoba niebinarna zostaje zatrudniona lub już gdzieś pracuje, należy po prostu ją szanować i zwracać się do niej tak, jak osoba sobie tego życzy
– wyjaśnia Wik.
Punktem wyjścia jest zapytanie osoby niebinarnej o to, jak się do niej zwracać. Oprócz elementarnego szacunku, który wyrażamy w ten sposób, unikamy też błądzenia i domysłów, jeśli chodzi o formę. Biorąc pod uwagę, że niebinarne spektrum jest różnorodne, to również ilość form i zaimków jest spora. Na stronie zaimki.pl oraz blogu Przemyślenia maniaka znajdziemy bardzo przystępne omówienie form stosowanych przez osoby niebinarne a także wiele wskazówek jak poprawnie tych form używać.
Niektóre osoby niebinarne decydują się używać form nijakich. Ze względu na użycie już istniejącego w polszczyźnie rodzaju neutralnego jest to jedna z najczęściej używanych oraz łatwych do zrozumienia opcji. Czasowniki w czasie przeszłym przyjmują wtedy końcówkę „-om”. Formy takie jak „zrobiłom” czy „poszłoś”, choć poprawne gramatycznie, dopiero od niedawna są szerzej używane. Bywa, że ta forma jest trudna do zaakceptowania przez osoby binarne (jako deprecjonująca). Zdarza się, że osoby niebinarne też ją odrzucają. Nie zmienia to faktu, że przez część osób niebinarnych jest ona akceptowana i używana.
Przykład w zdaniu: Chciałobyś pójść do kina?
Druga możliwość to korzystanie z form liczby mnogiej. Normatywne formy mnogie mogą być używane do opisu pojedynczej osoby, w tym jako dosłowne tłumaczenie angielskiego they/them. Są poprawne, ich zamysł jest łatwy do zrozumienia dla osób znających angielski odpowiednik, aczkolwiek dla wielu jest to dezorientujące. Używanie ich wciąż wymaga wyboru między zgenderyzowanymi wersjami („oni” lub „one”). Ta forma jest rozbudowana i mieście w sobie różnorodne opcje.
Trzecia możliwość pochodzi z powieści „Perfekcyjna niedoskonałość” Jacka Dukaja. Dukaizmy (nazywane też formami postpłciowymi) są zakończone na „-um”, np. „zrobiłum”. Zaimek osobowy przyjmuję wtedy formę „onu”.
Przykład dukaizmu w zdaniu: Kiedy będziesz mogłu się z nami spotkać?
Kolejną opcję możemy nazwać „mów mi, jak chcesz”. W praktyce oznacza to, że można się do tych osób zwracać, używając zamiennie więcej niż jednej formy (np. męskich i żeńskich albo żeńskich i neutralnych) lub można się do nich zwracać w dowolnej z nich.
Ta możliwość polega na unikaniu form nacechowanych płciowo. W praktyce wygląda to na przykład tak, że zamiast mówić „zrobiłem(-am)”, mówimy „zrobiło mi się”, a czasem używamy czasu teraźniejszego w funkcji czasu przeszłego „Wczoraj idę drogą, i nagle widzę psa”. Ta forma w silnie zgenderyzowanym języku polskim jest dość trudna do wykorzystania i może lekko zmieniać znaczenie zdania, jednak nadal pozostaje możliwa.
Zamiast mówić „zrobiłem(-am)”, można połączyć te dwie formy, tworząc czasownik „zrobiłaem”.
Formy te używają znaków (gwiazdki, podkreślenia, wielokropki i inne) w miejscu różnic między wersją męską a żeńską. W ten sposób tworzona jest choćby forma „zrobił*m/zrobił_m/zrobił…m”. Ta opcja jest trudna do wykorzystania w mowie, ale przystępna w piśmie, więc podczas pisania służbowego maila lub ogłoszenia o pracę, warto wziąć pod uwagę jej wykorzystanie.
Część osób niebinarnych decyduje się pozostać przy formach zgodnych z płcią przypisaną przy urodzeniu lub odwrotnie – stosować formy przeciwne względem płci przypisanej przy urodzeniu.
Wejście w świat niebinarnych zaimków może przyprawić o zawrót głowy. W końcu jesteśmy przyzwyczajeni do form binarnych, taka forma gramatyki jest nam znana (choć też nie zawsze łatwa i oczywista), a wszystko, co poza to wykracza wydaje się trudne do opanowania. Spokojnie. Nie chodzi o to, aby zapamiętać wszystkie te reguły i zacząć biegle nimi władać. Pierwszy krok, to po prostu otwarcie głowy na niebinarną perspektywę.
Kolejny, to wyjście naprzeciw osobom niebinarnym, które mamy w swoim otoczeniu, a także na formy, które te osoby stosują. Kiedy osoby niebinarne widzą szczere starania osób binarnych, aby używać odpowiednich zaimków, są gotowe pomóc wprowadzić je w tę nową perspektywę. Widząc próby (czasem nieudolne), możemy liczyć na podpowiedzi, przypomnienia. Póki nasze pomyłki nie wynikają z odrzucenia próśb osób niebinarnych o to, jak się do nich zwracać, póty możemy liczyć na wyrozumiałość i pomoc w nauce.
To, co bardzo by mi pomogło w środowisku pracy, to gdyby na identyfikatorach, w stopkach w mailach itp., każdy pracownik miał wpisane zaimki. Coraz częściej widuje to w mailach, ale nadal brakuje mi tej widoczności na żywo. Myślę, że zaimki np. na identyfikatorach byłyby bardzo pomocne nie tylko dla osób binarnych, które wiedziałyby, jak się do kogoś zwracać, ale też dla tych bardziej nieśmiałych osób niebinarnych, które np. mają problem z poprawianiem kogoś
– tłumaczy Wik.
Istnieją sposoby, które nie wymagają dużego wysiłku, a mogą zrobić dużą różnicę – zmienić środowisko pracy na bardziej inkluzywne.
Do tej pory pracowałom w dwóch korporacjach, jednak w żadnej nie był poruszony temat niebinarności czy transpłciowości. Uważam, że powinny być szkolenia, webinary, warsztaty o takiej tematyce, żeby każdy pracownik miał zarówno szansę, ale i też obowiązek zapoznać się z tym, co to jest niebinarność i transpłciowość, i chociaż trochę poznać świat z naszej perspektywy
– podsumowuje Wik.
Psycholożka
Psycholożką jestem z wykształcenia i zamiłowania. Szukam sposobów, żeby wiedza psychologiczna nie pozostawała tylko w gabinetach, ale mogła docierać do wszystkich, którzy chcą się z nią spotkać. Działam w tym obszarze, bo wiem, że psychologia naprawdę może pomóc i pozytywnie wpłynąć na jakość życia. Współpracuję z Wellbeing Polska, wspieram organizacje w zakresie zadbania o zdrowie psychiczne i dobrostan pracowników. Szkolę się w zakresie terapii poznawczo-behawioralnej, terapii schematu oraz interwencji kryzysowej.
Komentarze