Stres negatywny i pozytywny – czym się różnią? I jak zmniejszyć ten, który ci szkodzi?

Stres negatywny i pozytywny – czym się różnią? I jak zmniejszyć ten, który ci szkodzi? fot. Alphavector / Shutterstock.com

Z czym kojarzy się nam stres? Z presją, paniką, nerwami… Rzadko jednak uważamy go za coś pozytywnego. Tymczasem, niektóre jego przejawy mogą działać na naszą korzyść. Stres negatywny i stres pozytywny to dwa blisko ze sobą związane, ale również rozbieżne od siebie zjawiska. Podczas gdy jedno może pchnąć nas w marazm, drugie mobilizuje umysł i ciało do pracy. Nie jest to jednak rozwiązanie dla każdego.

Na hasło w ogłoszeniu „szukamy kogoś zdolnego do pracy pod presją” od razu powinna zapalać się czerwona lampka. A przynajmniej tak się wydaje. Oczywiście bardzo często jest to sygnał alarmowy. Okazuje się jednak, że myśl o stresie w pracy nie u każdego powoduje przyspieszone tempo. Wręcz przeciwnie, na niektórych stres może działać mobilizująco. Nawet psychologia wyróżnia jego dwa rodzaje. Stres pozytywny, który działa aktywizująco i rozwijająco – eustres oraz stres negatywny, który może nas zmotywować co najwyżej do rzucenia papierami – dystres.

Każdy inaczej reaguje na stres negatywny i pozytywny

Odporność na stres negatywny, albo nawet umiejętność przekucia go w atut, jest kwestią indywidualną. Poszczególne grupy zawodowe muszą jednak wykazywać silniejsze predyspozycje w tym kierunku. Według badania ADP Research Institute największa przewaga stresu mobilizującego nad przeciążającym występuje w branży technologicznej – 36 proc. do 11 proc. Wydawać by się mogło, że powinny tu przodować takie profesje jak sprzedaż czy obsługa klienta, które przecież nie raz mierzą się z ogromną presją.

Przyzwyczajenie nie musi jednak redukować niepożądanych efektów. Z tego względu na końcu rankingu znalazły się branże związane z obarczone wysoką odpowiedzialnością za innych ludzi – edukacja i ochrona zdrowia (28 proc. do 16 proc. oraz 26 proc. do 19 proc.), stałym pośpiechem i długimi godzinami pracy – gastronomia (23 proc. do 23 proc.) czy niezbyt wysokim wynagrodzeniem – pomocnicze zawody medyczne (20 proc. do 16 proc.). Ponadto są to nisze o niskiej możliwości pracy hybrydowej i zdalnej. W skrajnych przypadkach negatywny stres może stanowić prostą drogę do wypalenia zawodowego lub wystąpienia innych chorób psychicznych lub fizycznych.

Co ciekawe, z międzynarodowego badania ADP Research Institute wynika, że większe prawdopodobieństwo takiego biegu wydarzeń występuje w przypadku szeregowych pracowników, nie zaś menedżerów wysokiego szczebla. Pracownicy z najniższych szczebli hierarchii czują się przeciążeni nawet cztery razy częściej niż ich przełożeni. Wśród wyższego kierownictwa przewaga eustresu nad dystresem wynosi 33 proc. do 7 proc., podczas gdy „trybiki w korporacyjnej machinie” wykazują ją w stosunku 28 proc. do 23 proc.

Jak można obniżyć stres negatywny?

Chociaż może to brzmieć banalnie, badania wykazały, że remedium na stres negatywny to po prostu poczucie sympatii do swojego miejsca pracy oraz wykonywanej profesji. Ankietowani, którzy zadeklarowali, że „lubią swoją pracę” wykazują ogromną przewagę odczuwania stresu pozytywnego (33 proc. do 12 proc.), podczas gdy ci wykazujący przeciwną postawę mieli adekwatne do niej wyniki (14 proc. do 37 proc.). Mówi się, że nie można kogoś zmusić do miłości. Podobnie wywołanie w sobie na siłę pozytywnych uczuć do wykonywanych obowiązków może przynieść wręcz odwrotne efekty. Na szczęście istnieją rozwiązania poboczne.

Od czego zależy poziom stresu negatywnego?

Badanie przeprowadzone na próbie 18 tys. pracujących Amerykanów przez zespół pod przewodnictwem Monici Wang wyróżniło trzy czynniki, które są w stanie wpłynąć na odczuwany stres negatywny, zarówno w ciągu pojedynczego dnia, jak i w dłuższym okresie:

  • elastyczność czasu pracy,
  • bezpieczeństwo zatrudnienia,
  • przewidywalność czasu pracy.

Pierwszy czynnik nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. Zwłaszcza w kontekście trwającej od dłuższego czasu debaty na temat pokolenia Z (osoby urodzone w przedziale lat 1995-2010) oraz przeprowadzanej przez nie restrukturyzacji standardów zatrudnienia. Wyniki ADP Research Institute podbijają tę tezę o dodatkowy element w postaci trybu pracy. Respondenci spędzający część tygodnia poza biurem doświadczają bowiem stresu mobilizującego o półtora raza częściej niż ci zatrudnieni w trybie wyłącznie stacjonarnym (proporcja: 22 proc. eustresu do 19 proc. dystresu) oraz trybie w pełni zdalnym (26 proc. do 20 proc.). Prawdopodobnie wynika to z poczucia sprawczości nad wykonywanymi przez siebie działaniami, możliwości dostosowania się do nieprzewidzianych z góry okoliczności oraz minimalizacji bodźców, które działają na szkodę każdego z tych systemów z osobna.

Kolejny czynnik stanowi swego rodzaju ukłon w kierunku starszych pokoleń pracowników, które znane są z tego, że potrafiły spędzić w jednej firmie długie lata. Choć zdarza się, że taka postawa bywa krytykowana, faktem jest, że w przypadku, gdy pracodawca zapewnia nam godne warunki zatrudnienia, bezpieczeństwo i stabilność stają się nieocenionymi atutami. Poczucie, że nie trzeba się martwić utratą pracy albo zwolnieniem w ciągu nadchodzących 12 miesięcy z pewnością działa kojąco na każdego.

Pokrywa się to w pewnym stopniu z ostatnim czynnikiem, który dotyczy wyłącznie osób pracujących w systemie zmianowym. Odczuwany przez nie stres negatywny drastycznie spada, kiedy są w stanie zaplanować swój tydzień pracy przynajmniej z tygodniowym wyprzedzeniem. Niebywałe!

Jak Polacy się stresują?

Polacy znani są z narzekania. Samoistnie narzuca się myśl, że muszą mieć ku temu solidne podstawy. Nie dotyczą one jednak sfery zawodowej, a przynajmniej na pewno nie nerwów wynikających z pracy. Jeśli chodzi o stres negatywny i pozytywny odczuwany przez naszych rodaków, bynajmniej nie ma się czym przejmować. Na tle Europy Polska osiągnęła w tym zakresie taki wynik jak jej reprezentacja w piłce siatkowej mężczyzn w ubiegłym roku, czyli pierwsze miejsce. Proporcje eustresu do dystresu kształtowały się na poziomie 38 proc. do 12 proc.

Co ciekawe, sytuacja w Szwecji (30 proc. do 25 proc.), Niemczech (28 proc. do 21 proc.) czy Francji (19 proc. do 24 proc.) nie maluje się w tak jasnych barwach. Niezbywalną przewagę osiągnęli natomiast Chińczycy, wśród których odnotowano stres negatywny na poziomie jedynie 7 proc. w stosunku do 53 proc. stresu mobilizującego. Chociaż do tego wyniku wiele nam brakuje, warto przez chwilę odrzucić narodową przypadłość i skupić się na pozytywach. W końcu jest co świętować!

Redaktorka

Z wykształcenia filolog języka francuskiego, jednak od najmłodszych lat emocjonalnie związana z dziennikarstwem i działalnością literacką. Interesuje się szerokim wachlarzem tematycznym, zaczynając od kwestii językowych, kulturowych i społecznych, poprzez finanse i ekonomię, aż po naukę i prawo. Można powiedzieć, że w życiu podąża za iście renesansową definicją bycia "humanistą".

Reklama pracy dla kierowcy

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze